Film ciekawy, aczkolwiek... dla mnie trochę za płytki. Nie będę go krytykował, ani nic z tych rzeczy - film warty oglądnięcia. Zastrzeżenia mam do aktorów, niektórzy chyba krótko pracowali nad swoimi rolami, sam Arn też mnie się nie wydaje całkiem przekonujący. Zaś jeśli chodzi o fabułę, wątek czy np. zdjęcia, to pod tym względem film jest OK 7/10
Nie do końca zgadzam się z Tobą - aktorzy szwedzcy grają nieźle, z wyjątkiem głównego - Arn'a, czyli Joakim'a Nätterqvist'a (w szczególności rozśmieszyło mnie jego marne „zagrzewanie żołnierzy” do walki, która miała miejsce w okolicach miejscowości Kungslena). Natomiast jak zwykle świetnie oceniam Stellan'a Skarsgård'a, który już w kilku hollywoodzkich produkcjach brał udział i jest dobrym aktorem. Nie ukrywam też, że podobała mi się bardziej część druga – „Królestwo na końcu drogi”, chociaż moim zdaniem pierwsza może bardziej podobać się paniom (romansidło), a druga panom. Co do scen batalistycznych, są braki, przypuszczam, że z powodu niezbyt wysokiego budżetu (30 mln dolarów). Dla porównania, cytowane na forum "Królestwo Niebieskie" Ridley’a Scott'a to budżet około 130 mln dolarów (pomimo to film niestety uważam za niezbyt udany). Rewelacyjny „Breaveheart” miał podobno budżet w wysokości nieco ponad 50 mln dolarów, ale też biorę pod uwagę fakt, że film był nakręcony prawie 15 lat temu, tak więc zapewne i stawki były inne ;-)
Film zły nie jest.Aczkolwiek mnie osobiście też nie powalił na kolana.Akcja trochę się wlecze i momentami można przysnąć.Co do efektów czy scen batalistycznych - fakt jest ich tutaj jak na lekarstwo, ale na to byłem przygotowany i rozumiem to.Zamiast tego reżyserowi i kamerzyście udało się ukazanie ciekawego klimatu i zdjęć odzwierciedlających ówczesne czasy. Gra aktorów - poza kiepską dwójką Joakimem Nätterqvistem - sztywny jakby grał wciąż jedną scenę zero ekspresji i życia w roli Arna i Gustafa Skarsgård-a nieprzekonujący w roli przyszłego króla (chyba pomyliły mu się role) reszta aktorów gra poprawie bądź dobrze.
Całość raczej dla wielbicieli gatunku - reszcie ludzi raczej bym odradzał.
U mnie 6/10 "+" za zdjęcia i klimat a "-" za nudnawy scenariusz, który mógłby być znacznie lepszy i kiepskiego Arna.
Jestem kobietą i lubię sceny batalistyczne. Przynajmniej nie było tu scen z rodzaju "zabili go i uciekł " jak ma to często miejsce w wysokobudżetowym kinie amerykańskim.