dokładnie to samo mnie drażni, jakby nie mógł już paść gdzieś w walce skoro musiał koniecznie umrzeć w filmie

to jest zakończenie tego filmu http://www.filmweb.pl/film/Arn+-+Kr%C3%B3lestwo+na+ko%C5%84cu+drogi-2008-402482

wy oglądaliście ucięta część 1 i fragmenty 2giej, którą załatwił nasz dystrybutor.

a koncowa walka... co to mialo byc??? przeciez na wojnie wiadomo ,ze sa lucznicy.... a kiedy Ci zli nacierali i arn kazal dla lucznikow strzelac to oni ''to pulapka'' smiech na sali.... jezeli ktos umie to logicznie wytlumaczyc to piszcie ;) taki blad ,ze masakra.... i jeszcze przegrali bo arn mial lucznikow :)))) tragedia

Mogło chodzić o zasięg łuków. Mogło chodzić o ukształtowanie terenu i kąt z jakim spadały strzały, robiąc większe spustoszenie, a czego Duńczycy sobie wcześniej nie przemyśleli (Arn podkreślił, że to on wybrał miejsce bitwy). W końcu nie wszystkie kultury używały łuków do wojen na dużą skalę. Anglicy np. słynęli ze świetnych łuczników i byli oni istotnym elementem ich taktyki. Natomiast Francuzi, u których był większy nacisk na kawalerię i piechotę dostawali od nich wciry przez lata i się nie nauczyli...

Bitwa pod Azincourt to najlepszy przykład. Ok. 5000 łuczników i 1000 piechoty (Anglia) zmasakrowało 12000 kawalerii, 10000 piechoty i 3000 kuszników (Francja). Bo ktoś sobie nie przemyślał, że w grząskim gruncie (po deszczu) ciężkozbrojne jednostki będą wolniejsze, miejsce bitwy nie pozwalało na rozproszenie sił i łucznicy z długimi łukami (duży zasięg) zrobią rzeź...

Tak więc "wiadomo, że na wojnie są łucznicy" to spore nadużycie...

no ale akurat w tej armi powinni byc ;) dunczycy mieli w armi lucznikow

Mieć może i mieli.
Ale mogli nie znać łuków o takim zasięgu. No i pozostaje kwestia ukształtowania terenu - tego sobie mogli nie przemyśleć wcześniej.

Zwyciężyli, więc wydzieliły się hormony szczęścia. Arn miał dodatkowo poczucie obowiązku, był wręcz zdesperowany wrócić do Cecilii. Chciał ją wreszcie zobaczyć. Chodził z tą raną i zachowywał się, jakby nie bolała go mocno, ponieważ ciało pod wpływem silnych emocji (ergo bitwy) było w szoku. To trochę tak, jak wtedy, gdy się uderzysz, nie poczujesz tego i dopiero po jakimś czasie czujesz ból lub występuje standardowe pytanie "A skąd ten siniec?".