Z całego filmu może dobry scenarzysta zrobi takie 10minutowe wprowadzenie ale jak na 2h to treści mało, akcji zero, i właściwie tylko stracony czas i ciągła nadzieja że się rozkręci :-(
Widzę, że ambitne kino cie nie dotyczy i zadowoli Cie byle komedia romantyczna. Zamiast cieszyć się, że Europejczycy (do tego Szwedzi!) zaczynają kręcić dobre filmy wolisz oceniać je po "okładce" bez większego zastanowienia nad treścią i stroną techniczną... Szkoda...
Ja dałem 7/10 ale wcale się nie zgadzam z tym, że to ambitne kino. Dlaczego niby ambitne? Bo europejskie? Za często ludzie operują tymi słowami. Zwykły film aczkolwiek dobry, polecam.
i w ogóle nie strzelają z bazooki, nie? i nie ma helikopterów, jak w gierce komputerowej? Boże, internet w każdej wsi... :(
farina280379 któto podsumuwując twoją opinie sam jesteś lipa przez zajebiste duże LLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLL
pozdrawiam
Bo widziałeś pewnie polską, poszatkowaną przez dystrybutora wersję, która DWA oryginalne filmy komasuje w jeden (z musu pocięty i pozbawiony wielu wątków).
trzeba przyznać, że zasadniczo sposób opowiedzenia filmem tej historii taki inny, "europejski" :)
Mi się podobał, ale opowieść w wersji 2-częściowej. Teraz kupiłem książki o Arnie i... jak rzadko kiedy, książka wcale nie bije filmu na głowę. Fakt, wiele wyjaśnia i dopowiada (nie wszystko przecież upchnięto w filmie), ale wcale nie jest jakaś powalająca.
Miałem okazję ściągać pełną szwedzką wersje z polskimi napisami jedyne mogę powiedzieć że miło się ogląda dobre kino czytać książki nie miałem okazji
A ile trwa pełna wersja ? Ja oglądałam też szwedzką ściągniętą z chomika w 2 częściach, jakieś 2 h i trochę.... I wydala się spójna....
Oooj Fish, nie znasz się na dobrej, skandynawskiej literaturze. :) Prawdę mówiąc, pierwsze rozdziały pierwszej książki szły mi bardzo topornie, ale gdy akcja się trochę rozkręciła (po urodzeniu się Arna) historia tak mnie wciągnęła, że z książką w domu się rzadko rozstawałam.
A prospos filmu - ściągnęłam, zobaczyłam urywkami, ale nie miałam nerwów by oglądać całości. Po zobaczeniu, że Cecylia grana jest przez blondynkę mi się odechciało, bo nie chciałam wiedzieć ile rzeczy reżyser zmienił dla swojego widzimisię. Mimo, że jest to tylko kolor włosów, w książce był to taki jej znak rozpoznawczy, przez co w klasztorze otrzymała również przydomek Cecylia Róża. Nie wiem jaki był problem, by zmienić jej kolor włosów na prawidłowy...
Polecam wszystkim książki, warto przeczytać (głównie druga część - miodzio!).