Ktoś chory na głowe wpadł na pomysł by wypuszczac do kin i na dvd niespełna 2 godzinną wersję, zawierającą pocięte kawałki z 2 filmów - z których każdy trwa po 2 godziny :/
Przez to historia kompletnie traci urok, zostaje się bezsensowna, mdła i poszatkowana.
Polecam wszystkim zobaczyć dwa filmy : Arn - Tempelriddaren z 2007 i Arn - Riket vid vägens slut z 2008 - bo warto, chociażby dla muzyki, klimatu i odpoczynku od holiłudzkich superprodukcji.
Niestety, a na Filmwebie nawet nie chcą dostrzec, że są dwa różne filmy o tym samym tytule i brak jest tej oryginalnej części pierwszej. Jest tylko ten koszmarek i Królestwo na skraju drogi, przez co ludzie są zdezorientowani i nie zauważają, że ktoś ich tu wyraźnie oszukał. To bardzo smutne, bo w ten sposób naprawdę rewelacyjny film idzie w naszym kraju w zapomnienie, a zamiast niego ludzie dostają posklejany bez większego ładu i finezji zwiastun.
Ach więc to tak... Ja z kolei nie mogłam się nadziwić skąd wszystkie ochy i achy nad filmem, który w moim mniemaniu wyglądał jakby ktoś szpulkę z taśmą przepuścił przez niszczarkę do papieru, wyjął połowę i naprędce posklejał. Jednak po obejrzeniu tej poszatkowanej wersji pozostał taki niesmak, że długo nie wezmę się za całość:/
Jeszcze bardziej do rzeczy jest serial z 2010 r. Ten obejmuje całą historię, porąbaną naturalnie na odcinki. Serial za to obejmuje wątki pominięte, jak inspiracja Arn'a sztuką walki, pierwsza walka, zakochanie w Cecylii, życie w Outremerze. Pozycja zasługuje na uwagę :)