Bądźmy szczerzy, film jako film zupełnie przeciętny i z gatunku tych mało śmiesznych komedii... I oczywiście skierowany przede wszystkim do wcale nie tak hermetycznego (przynajmniej w US) jak by się mogło wydawać środowiska fanów rocka. Ale jako kino czysto rozrywkowe sprawdza się świetnie. Wolne skojarzenie z filmem Mały Nicki (Little Nicky).
Polecam, ale nie każdemu...
Za film 6/10, dodatkowe 2 za muzykę i charyzmę Blacka, sumarycznie 8/10.