Sorry, nie mogę się powstrzymać. Właśnie leci mi "beelzeboss" i mój werdykt jest jednoznaczny - szatan wygrał porządnym graniem z brzdąkaniem głównych bohaterów. Wygrali, bo oszukali :]
Check this riff, it's fuc.king tasty XD,mogli zagrać Master Exploder to szatanowi urwałoby łeb.
Co ty mówisz! Szatan zagrał średnio, a chłopaki wymiotły. Oczywiście miał mocne brzmienie, ale nie miał tak wzbogaconej linii melodycznej.
Jak dla mnie przegrał - kwestia gustu, ale to nie zmienia faktu że scena rozwaliła system.
Zgadzam się. Może i szatan miał większe pie#dolnięcie za to chłopaki zniszczyli go tekstem piosenki :D
Oczywiście że wygrał. Na tym polega cały haczyk, nie można wygrać z diabłem rockowego pojedynku, przecież każdy wie że rock 'n' roll to muzyka szatana!