Takie oto słowa są zamieszczone na plakacie reklamującym Terminatora. No i muszę przyznać że znakomicie odnoszą się one do tego filmu, bo oto nadszedł totalny koniec całej serii. 1 i 2 są mianowane klasykami kina akcji/s-f. Trójka choć bardzo denna nie okazała się chyba tak wielką klapą jak Terminator: Ocalenie. W gruncie rzeczy film ten nie da nam nic nowego do zakomunikownia jeśli chodzi o dalszą fabułę. Wszystko co się działo było oczywiste, bo jakby mogli inaczej postąpić twórcy z filmowymi faktami z poprzedniej czeci ? Terminator: Ocalenie jest badziewiem jakich mało. Fabuła jest słaba i przewidywalna, a wszystko kręci się dookoła niczego. No ale pozostaje jeszcze cały morał historii. Po ciągłych eksplozjach na ekranie widz na sam koniec dostaje prostą i łatwą do zapamiętania puente. Kino komercyjne cisnie jak wiatr i z roku na rok powstaje wiele tego typu filmów i niestety (w tym przypadku) przy okazji niszczy to co stworzył Cameron. Dla fanów Terminatora jest to cios w plecy i nawet biorąc pod uwagę widzów, którzy poprostu poszli na ten film z ciekawości by sie rozlużnić (m.in. ja) są zawiedzeni po seansie. Nie chce przedłużać tej wypowiedzi bo sam już nie wiem co o tym myśleć. Podsumowywując: film słaby, poniżej oczekiwania, ze strasznymi dłużyznami i cienką fabułą - 3,5/10