Jestem rozczarowany. Oglądając 3 poprzednie części i pojawiające się tam fragmenty z wojny z maszynami wprost nie mogłem się doczekać Terminatora: Ocalenie. No i niestety, nie takiej wojny się spodziewałem. Film jest momentami po prostu nudny, efekty może i są fajne, ale filmu nie ratują. Zwłaszcza denerwowały mnie praktycznie cały czas powtarzające się teksty typu "człowiek jest inny niż maszyny". No ile razy można ten temat wałkować w ciągu dwóch godzin?! Drugą sprawą jest ta cała intryga z Marcusem. Głupia jak but. A zakończenie również pozostawia sporo do życzenia. Moim zdaniem dobrze zagrał Bale jako
John Connor, oraz Yelchin czy jak on tam ma jako Kyle Reese. Postać Marcusa nie była wybijająca. Spodziewałem się lepiej nakreślonej postaci.