Wstyd się przyznać, ale w życiu nie obejrzałem żadnej części cyklu stworzonego przez Camerona. Może też dlatego, że s-f to jednak nie moje klimaty. Po najnowszej części "Terminatora" nie spodziewałem się niczego dobrego, tym bardziej, że nazwisko reżysera "Aniołków Charliego" raczej wskazywało na coś co będzie dorównywać głupotą i kiczem piosence "Na melanżu, to było na melanżu". Zdziwiłem się dosyć ostro, gdy okazało się, że udało mu się stworzyć naprawdę dobre kino rozrywkowe. Pierwsza połowa filmu ujmuje post-apokaliptycznym klimatem, rodem z trzeciej części "Fallouta". Czuć atmosferę ciągłego zagrożenia, jest też parę znakomicie zrealizowanych scen. Niestety, im bardziej futurystycznie zaczyna się robić, tym bardziej atmosfera siada, robi się patetycznie, a hasełka Bale'a w stylu "co mamy powiedzieć żołnierzom? - I'll be back" (jakoś tak to leciało) raczej śmieszą niż budzą zgrozę ;) Bale powiela rolę z Batmana, Worthington jest drewniany, za to cieszy oko epizodyczna rola Heleny Bonham Carter (oczywiście w roli głównej złej), świetne efekty specjalne (Oscar gwarantowany, chyba, że nowi "Transformersi" mu zgarną sprzed nosa), a ucho soundtrack Danny'ego Elfmana. No i Arnie chyba zagrał swoją rolę życia :D 6+/10
Juz na pierwszy rzut oka widac ze z seria Terminatora nie masz za wiele wspolnego
"Niestety, im bardziej futurystycznie zaczyna się robić, tym bardziej atmosfera siada, robi się patetycznie, a hasełka Bale'a w stylu "co mamy powiedzieć żołnierzom? - I'll be back" (jakoś tak to leciało) raczej śmieszą niż budzą zgrozę ;)"
Otoz moj drogi slowa I'll be back wypowiedziane w T1 przez Arniego staly sie juz kultowe i znakiem rozpoznawczym Terminatora. Pozniej te slowa zostaly powtorzone w T2 i nieco zmienione w T3 kiedy Arnie mowi "She'll be back" do pozostalych uciekajacych przed zla pania Terminator.
"No i Arnie chyba zagrał swoją rolę życia :D"
Tutaj to albo jest to sarkazm z twojej strony, albo prawdziwa opinia, wiedz jednak ze twarz Arniego zostala nalozona calkowicie komputerowo. Jesli o tym nie wiedziales to po raz kolejny bije brawo specom od efektow :D
I jeszcze jedno co do slow wypowiedzianych przez Johna Connora, to byl to uklon w strone tego jakze legendarnego tekstu, kojarzacego sie w koncu z terminatorem.
Te slowa to cos takiego jak w Bondach slyszymy slynne "My name is Bond James Bond".
Pozdrawiam
No to masz dowód na to, że jeśli chodzi o Terminatory to amator ze mnie ;) Co do roli Schwarzeneggera - sarkazm, po prostu rozśmieszyło mnie, że wbił nagi, pobił wszystkich i tyle go widzieliśmy. O tym, że to była nałożona komputerowo twarz też nie wiedziałem :P
Czyli brawa dla specjalistow od efektow komputerowych :) sadze ze jako jeden z nielicznych na tym forum nie wiedziales ze twarz Arnolda to CGI i do tego nie zauwazyles sztucznosci. to dowodzi naprawde dobrze wykonanej pracy :)
Wbil nagi poniewaz w kazdej poprzedniej czesci przy przenoszeniu Terminatorow i czlowieka (Kyle'a Reese'a) wszyscy stawali sie nadzy. W czasie nie mozna przenosic rzeczy materialnych. Takze ta nagosc Arniego w T4 rowniez nalezy traktowac jako uklon do poprzednich czesci :)
Pozdrawiam i zapraszam na swoj profil. :-)