Terminator: Ocalenie

Terminator Salvation
2009
6,5 148 tys. ocen
6,5 10 1 147731
4,9 32 krytyków
Terminator: Ocalenie
powrót do forum filmu Terminator: Ocalenie

No i wróciłem z kina.

PONIŻEJ SPOILERY

Trudno mi ten film ocenić. W momencie kiedy zaczeły się napisy końcowe można powiedzieć, że byłem usatysfakcjonowany...mniej więcej. Nastawiłem się na dobrą rozrywkę - tej nie zabrakło. Niestety zabrakło czegoś innego - fabuła opiera się na bardzo kruchej podstawie

John Connor ma ruszyć na ratunek swemu ojcu Kyle'owi - no to teraz tak:

1. Skąd u licha Skynet w ogóle wiedział o jego istnieniu?
2. Skąd wiedział jak wygląda
3. Po co trzymał go w zamknięciu zamiast natychmiast zlikwidować?

Dalej - Terminatory rzucające Johnem Connorem - owszem, Teminator w T1 też lubił sobie porzucać, ale ilez można? A już szczególnie kiedy jest się terminatorem pozbaionym nóg, wtedy rzucanie przeciwnikiem na odległośc 5 metrów nie wydaje się pomysłem zbyt błyskotliwym.

Dalej - brakuje tu przeciwnika - jednego, konkretnego przeciwnika.

T-800 na końcu się nie liczy
. W poprzednich częsciach zawsze był jeden konkretny przeciwnik, w takim Matrixie, gdzie również walczono z maszynami, reprezntował je zwykle jakiś konkretny przeciwnik. Tu tego nie ma i film na tym cierpi.

Dalej - w tym filmie nikt nie ginie na ekranie. O, przepraszam, ginie jakiś jeden przypadkowy więzień, ale poza tym? Owszem zdarzają się wybuchy, w których przypuszczalnie ginie sporo osób, ale to jest wojna u licha, jesli w Casino Royale czy Die Hard 4.0 dało się pokazać ginących ludzi to dlaczego nie w terminatorze??

cameo "Arnolda" - jak widziałem to na You Tube wydawało mi się całkiem udane, jak zobaczyłem w kinie to już nie tak bardzo. W sumie to średnio im to wyszło.

Zakończenie -

Mogli sobie daować cały pomysł z poświęcaniem się Marcusa. Widac było, że to taka pozostałośc, po wcześniej planowanym zakończeniu w którym Marcus miałby założyć na siebie skórę martwego Johna i go zastąpić. O ile pomysł pierwotny wydawał mi sie megaidiotyczny, tak w pewnej chwili w filmie kiedy zdałem sobie sprawę jak się to skończy - czyli kilka sekund po tym kiedy John został przebity - pomyślałem że moze tamten pomysł był jednak lepszy...cóż, tylko przez chwilę, tak naprawdę to obydwa są niespecjalne.

A co było dobre - akcja, całkiem solidna dawka efektownej akcji - przy czym znowu, o ile pościg z udziałem Marcusa i Kyle'a był bardzo fajny, to już końcowa konfrontacja nie umywa się do tych z T1 i T2.

Muzyka - słuchając soundtracku wydała mi się nijaka. W filmie ok, może być, słuchac oddzielnie jej raczej nie będę, ale daje radę.

Aktorstwo - Yelchin, który chwilami nawet mówił jak Biehn i spisał się na medal (zaczynam gościa lubić), Worthington, którego dało się polubić i Ironside, którego zawsze dobrze zobaczyć. Bale i kobitki - nic specjalnego.

klimat i kolorystyka - wizualnie film prezentuje się bardzo przyjemnie

Bardzo miły "smaczek" w postaci

You Could Be Mine

Efekty specjalne - dobre, ale bez rewelacji i przełomów, nieco rozczarował mnie T-800 w końcówce, szczerze mówiąc to nie widziałem tych 200 milionów $ na ekranie.


O ile po seansie T3 wychodziłem w kina w pełni zadowolony, z poczuciem że oto seria została zamknięta w świetny sposób tak tutaj wyszedłem z wrażeniem, że oto serii tej coś się do d*** przykleiło Nie no, teraz przesadzam, nie było tak źle - a więc wyszedłem z wrażeniem że oto obejrzałem efektowny i przyjemny dodatek do serii o Terminatorze, niestety niezbyt przemyslany i w gruncie rzeczy niepotrzebny.

Z ocena jak już pisałem mam spory problem - ten film to dla mnie coś jak Spider-Man 3 - gulty pleasure - ogląda się dobrze, ale trzeba wyłączyć mózg żeby nie widzieć dziur w fabule. DVD kupię żeby mieć na półce całą serię, ale nikomu tego polecać raczej nie będę bo to najsłabszy film w serii.

Ocena - niech będzie że mocno naciągane 6/10 z dopiskiem "GUILTY PLEASURE", najwyżej obniżę po kolejnym seansie.

"3. Po co trzymał go (Kyle'a) w zamknięciu zamiast natychmiast zlikwidować?"
Wkurzało mnie to przez całą końcówkę filmu.
Pewnie Skynet planował wytoczyć mu sfingowany proces;)

ocenił(a) film na 7
phranek

"O ile po seansie T3 wychodziłem w kina w pełni zadowolony, z poczuciem że oto seria została zamknięta w świetny sposób"
Takie same odczucia miałem,właściwie pozytywne(dziwie się że trójka nie przypadła do gustu tak wielu osobom....A czwarta hmm muszę to przetrawić na spokojnie,było dobrze ale nie idealnie.

użytkownik usunięty
phranek

W sumie nie dziwię sie ludziom, dla których ta fabularna wtopa "kładzie" cały film. Takich dziur w fabule się często nie spotyka, trudno na to przymknąc oko, bo cały film się na tym opiera.

ocenił(a) film na 7

Jedna rzecz nie daje mi spokoju,jeśli Kyle Reese był ojcem Connora to dlaczego był młodszy od niego? czwarta częśc jest kontynuacją trójki a Connor chyba w czasie się nie przenosił?

ocenił(a) film na 6
aronn

Reese przybył z przyszłości w T1, z roku 2027, albo 2029(mniejsza z tym) i wtedy spłodził Johna, po czym zginął....ale, to zginął ten Reese z przyszłości, a ten którego widziałeś w Salvation, w owym czasie miał parę latek, przeżył JD, i w 2018 roku był nastolatkiem co miałeś okazję zobaczyć, musiał przeżyć, aby John znów mógł go wysłać do obrony Sary...

aronn

Film T:S jest (moim zdaniem) echem Mrocznego rycerza.
O ile po TDK filmwebowicze przełknęli ten film a jego zagorzali fani zbesztali od najgorszych wszelką próbę krytyki to już w przypadku T:S kinomaniacy odczuwają wyraźna zmianę(na gorsze) w kinematografii.
Dużo efektów.
Bale (Ken) w roli głównej.
Gorszą częścią(dla mnie) jest tylko T:3.

Najciekawsze są jednak komentarze iż stare kino (lata 80-te i 90-te) to przeżytek.
Tak.
Ale ten przeżytek jest sto razy lepszy niż dzisiejszy "geniusz" kinematografii jaki serwują nam dzisiejszy reżyserzy.
Dowodem na to może być fakt panującego popytu na "remaki".
Ludzie wolą stare kino.
Fakt.nie da się oglądać T:2 w nieskończoność (chociaż kto wie) i licząc na to że nigdy film się nie znudzi.

Moim zdaniem kino straciło swoją spontaniczność tworzenia.
A nowa kultura społeczna zbytnio przekłada się na jakość tworzonych filmów (laski,faceci jak modele oraz mnóstwo technologi).
Starzy mistrzowie odeszli a nowych ani widu ani słychu.
Ocena tego filmu zgodna z oceną założyciela tematu.
6/10.

Diamond Dallas Page 1987.





ocenił(a) film na 6
DIAMOND_DALLAS_PAGE_

a chlop dalej podnieca sie i nie moze spac po nocach z powodu sukcesu tdk...zal mi go, ale tylko troche, bo jak dobrze, ze sa takie egzemplarze o niebotycznych problemach egzystencjonalnych na tle ktorych wszystko przestaje miec znaczenie...walcz dalej chlopie moze za 10 lat udowodnisz, ze tdk to beznadziejny film...

co do t:s dalem mu naciagane 7/10 ze wzgledu na klimat a raczej oprawe wizualna, ktora wg mnie miala naprawde momenty geniuszu...poczatkowa scena z johnem, czy siedziba skynetu noca zrobione w gestym sosie...czuc totalnie inny swiat nawet inna planeta...
film jak wydmuszka, fabula nic nie prezentuje oprocz prostej walki jednych z drugimi i schematami...mimo, ze t1 i t2 to walka jednego terminatora z drugim czy wyslanniiem z przyszlosci o los connora to mialo to jakis wiekszy sens...
dalej nie rozumiem po co ratowali kyle'a...koro connor juz zostal splodzony...powalczyli, byl super marcus (faktycznie charyzmatyczny i ciekawy worthington/tak sie to pisze?/) niezly bale i kyle (akor z alpha doga?) pasowal bdb...i to tyle z aktorow...momentami zalatywalo tanim serialem made by usa...biale zeby, plastikowe rekwizyty;p
kilka fajnych smaczkow, blizna, kyle i bron, plastikowy arni...ale czemu john go nie poznal?
mcg nie spierd... do konca dal rade ale pg13 i dzieci po lat 7 na sali az sie noz otwieral w kieszeni...tyle wiec -7/10 dalej króluje nowy trek w tym sezonie rozrywkowym:)

Sammy_Jankis

"walcz dalej chlopie moze za 10 lat udowodnisz, ze tdk to beznadziejny film..."

Po co walczyć o coś co większość ludzi wie.
Wyraziła to swoją oceną.
7,97 na dzień dzisiejszy.

A moja ocena TDK wynosi dokładnie 6/10.Czyli Niezły (według skali FW).
Więc tylko ty używasz stwierdzenia że jest beznadziejny.
Czyżby podświadome głosy prawdy przemawiały do ciebie?

Diamond Dallas Page 1987.

ocenił(a) film na 6
DIAMOND_DALLAS_PAGE_

hehe przekonaj jeszcze te 340.000 użytkowników http://www.imdb.com/title/tt0468569/
zeby zanizyli do 6 z oceny 8,9...i tych 250 zawodowych krytykow zeby zmienili zdanie...aha i jeszcze akademie zeby zabrala oscary...wtedy sie zglos synek a dostaniesz cukierka...ehhh

Sammy_Jankis

Po pierwsze primo.
Od ciebie nie chciałbym nawet milion dolarów.

Po drugi primo.
Po co akademia ma komukolwiek zabierać oscara?
To nie sąd ostateczny że zawsze ma rację.Chociaż w tym roku HL dostał oscara słusznie(co wielokrotnie pisałem)..Po prostu nie było lepszej roli drugoplanowej w tym roku.

Po trzecie ultimo.
Każdy ocenia filmy tak jak chce.Ja nie mam problemu z tym zagadnieniem więc nikogo nie będę przekonywał a już na pewno nie ciebie.Jak nie podoba ci się taki ustrój który panuje w naszym kraju(i na portalu FW) to wyjedź hm..... np. do Chin.

Diamond Dallas Page 1987.

ocenił(a) film na 6
DIAMOND_DALLAS_PAGE_

wow ale mnie zabiłeś elokwencją normalnie już po pierwsze primo, secundo i ultimo zwijam ogon i się nie odzywam wodzu.

Sammy_Jankis

"...zwijam ogon i się nie odzywam wodzu."

To masz ogon?
:-)

Diamond Dallas Page 1987.

ocenił(a) film na 6
DIAMOND_DALLAS_PAGE_

oj wodzu, wodzu chyba jednak z ta elokwencją przesadziłem, za wysoko cie oceniłem za błąd serdecznie przepraszam...i polecam http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=2510775

Sammy_Jankis

Z tym ogonem to taki żart miał być.
Nic nie łapiesz.
Jestem (nie)zawiedziony.

Diamond Dallas Page 1987.

DIAMOND_DALLAS_PAGE_

Koniec tego pisania.
Terminator terminatorem ale jutro wybory do EU.

Diamond Dallas Page 1987.

ocenił(a) film na 6
DIAMOND_DALLAS_PAGE_

no i w koncu po tych setkach postów piszesz sensownie:P

DIAMOND_DALLAS_PAGE_

y, jak mozesz byc takim debilem, ze nawet swojego nicku nie potrafisz bez błędu napisać: DIAMOD, a na dole DIAMOND

użytkownik usunięty
hipis11

Trafna uwaga :)

użytkownik usunięty
aronn

ehh, Kyle za 11 lat od czasu akcji Salvation przeniesie się w przeszłośc, do roku 1984 i spłodzi Johna. Coś jest tu niejasne?

My jaraliśmy się aktorami z T1 & T2 . . . młodzież syci się teraxniejszymi "grajkami". Wiadomo, że czasy inne i nie ma co porównywać do siebie tych filmów jak i pokoleń, które mają inną tolerancję na fabułe i efekty specjalne/komputerowe.

ocenił(a) film na 4
099P

Kto to jest "my"?
Fajne podziały, hehe.
Tu jest ciekawa recenzja: http://esensja.pl/film/recenzje/tekst.html?id=7653

phranek

może chcieli z niego zrobić takiego terminatora jak z Marcusa

użytkownik usunięty

Dzizas, jak widzę, jak ludzie wypisują teksty o tym że to "najlepszy Terminator" to mi witki opadają. Ja rozumiem że można się na tym dobrze bawić, ja rozumiem, że może się podobać, ba, nawet DVD sobie kupię żeby podzieiać efekty specjalne, ale na świętą Melitele!! Najlepszy? Gdzie? Jak? Z której strony? To tak jakby twierdzić, że AVP-R to najlepszy film z obcym, a Batman i Robin najlepszy film z Batmanem.

ocenił(a) film na 5

A ja powiem tyle:
Żadnej rewelacji tu nie ma, ale fajny film akcji - owszem. Ma sporo błędów i niedociągnięć, ale w ostatecznycm rozrachunku film zrobił na mnie wrażenie pozytywne.
Co do pytania - dlaczego Skynet nie zgładził Kyle'a, to odpowiedź macie w filmie. Aby zwabić tam Johna Connora. Natomiast dla mnie głupszą rzeczą jest fakt akcji ratunkowej jaka tam później się odbyła. Kiedy Connor wchodził do tej - nie wiem jak to nazwać - bazy Skynetu (?) aż roiło się tam od maszyn. A kiedy przeprowadzano tam akcję ratunkową i zabierano rannego Connora, jakoś nie widziałem specjalnego oporu ze strony maszyn (ba, jakoś prawie wogóle ich tam nie było).

Ogólnie: 7/10, bo film mnie mile zaskoczył. Dla mnie jest o wiele ciekawszy od tego dennego, bezłpciowego odgrzewanego kotleta co się T3 zowie. Fakt, T4 do pierwszych dwóch częsci serii startu nie ma, ale T3 kładzie na łopatki pod niemal każdym względem.

Tak oceniam poszczególne filmy z serii:
T1: 8+/10
T2: 8/10
T3: 2+/10
T4: 7/10

użytkownik usunięty
JaszczurXP

"Co do pytania - dlaczego Skynet nie zgładził Kyle'a, to odpowiedź macie w filmie. Aby zwabić tam Johna Connora."

Jakby to powiedział Christina Bale:

THINK FOR ONe fUCKING SECOND!

W T1 Skynet wysyła Terminatory w przeszłość, chce zabić matkę Connora zanim ten się urodzi. A co robi kiedy ma w ręku jego ojca i o tym wie? (mniejsza o to skąd, to kolejna wtopa) - PO CO, po co ma zwabiać Connora skoro ma w ręku i może zlikwidować jego ojca, co wymazałoby istnienie samego Johna? Connor przez pół filmu chodzi wypękany że jak mu ojciec zginie to po nim, a co robi SKynet? Trzyma go sobie w celi zamiast od razu urwać mu łeb.

Upośledzony scenarzysta to napisał i jak widać sporej ilości osób to nei przeszkadza...

użytkownik usunięty

Heh, fajna literówka - miało byc Christian, wyszło Christina :D

ocenił(a) film na 5

"W T1 Skynet wysyła Terminatory w przeszłość, chce zabić matkę Connora zanim ten się urodzi. A co robi kiedy ma w ręku jego ojca i o tym wie? (mniejsza o to skąd, to kolejna wtopa) - PO CO, po co ma zwabiać Connora skoro ma w ręku i może zlikwidować jego ojca, co wymazałoby istnienie samego Johna? Connor przez pół filmu chodzi wypękany że jak mu ojciec zginie to po nim, a co robi SKynet? Trzyma go sobie w celi zamiast od razu urwać mu łeb"

Dobre pytanie. Warto się nad tym zastanowić, ale nie skreślaj z tego powodu całego filmu.
Ja wolę taki scenariusz jakim ma T4 (choć faktycznie scenariusz ten do najbardziej odkrywczych nie należy), niż ten w T3 - to dopiero było scnariuszowe wtórne (znów to samo co w dwójce i prawie to samo co w jedynce), bezpłciowe (jedna scena miała w sobie jakiś tam klimat. Słownie - jedna.. Na dodatek emocji zero było w tym filmie)i bezdenne - nomen omen - dno :P No te parodiujące sceny, przez co z całego filmu wyszła parodia Terminatora...
Zacytuję Ciebie: "Upośledzony scenarzysta to napisał i jak widać sporej ilości osób to nei przeszkadza..."
;)

ocenił(a) film na 5
JaszczurXP

Sorry za literówki

użytkownik usunięty
JaszczurXP

"Dobre pytanie. Warto się nad tym zastanowić, ale nie skreślaj z tego powodu całego filmu."

Nie skreślam całego. Nawet DVD sobie kupię dla tej fajnej sceny pościgu i robota żywcem wyjętego z Robot Jox :D

"niż ten w T3 - to dopiero było scnariuszowe wtórne (znów to samo co w dwójce i prawie to samo co w jedynce)"

A w dwójce było prawie to samo co w jedynce. Dlatego każdej kolejnej części dawałem niższą ocenę :P


użytkownik usunięty
JaszczurXP

""Upośledzony scenarzysta to napisał i jak widać sporej ilości osób to nei przeszkadza..."

Wiesz, zaprzeczyć nie mogę, w końcu scenariusz T3 i T:S pisali dokładnie ci sami ludzie.

użytkownik usunięty

A co do oceny serii:

T1 - 10/10
T2 - 9/10
T3 - 8/10
T:S - 5/10 (po zastanowieniu jednak obniżam jeszcze oczko w dół)

ocenił(a) film na 5

W kwesti tego skąd Skynet wiedział o Kyle'u. O ile mi wiadomo to Skynet powstał na podstawie badań resztek pierwszego Terminatora. Jako sztuczna inteligencja (więc właściwie "istota świadoma") nie działał bez planu, co przecież widać w T3. I NIE WIĘRZĘ że Skynet nie wiedział o tym skąd się wziął i na bazie czego został zaprogramowany. W takim razie wiedział o zniszczonym pierwszym Terminatorze w fabryce, a więc - co jest raczej pewne - wiedział o tym że w tamtej fabryce zginał Kyle Reese. Idziemy dalej - Reese jako zmarły zbieg prawdopodobnie został zanotowany w jakiejś kartotece. Fakt jego śmierci też. Dodajmy do tego że na komisariacie policji został sfilmowany. I to jest możliwe wytłumaczenie skąd Skynet wiedział o nim i znał wygląd jego twarzy. Czy jest to wytłumaczenie prawdziwe - nie mam pojęcia, to tylko taka hipoteza z mojej strony. Ale jeżeli Skynet odnotował istnienie kogoś takiego jak Kyle i fakt tego że walczył z jego wysłanniekiem (Terminatorem który miał zlikwidować Sarę Connor) oznacza że pewnie domyślił się iż jest on wysłannikiem z przyszłości. I dlatego na liscie "osób do zlikwidowania" był na pierwszym miejscu.

Co Wy o tym myslicie?

ocenił(a) film na 5
JaszczurXP

Podsumowując - Skynet podczas okresu przed i w czasie trwania T3 był świadkiem i obserwatorem wydarzeń, które są spowodowane tym co ON SAM zrobi w przyszłości (wyśle Terminatory do zlikwidowania Johna Connora i jego matki). I kto wie, może właśnie to było prawdziwym powodem Buntu Maszyn? :P Ciekawa hipoteza, jak uważacie?

ocenił(a) film na 6
JaszczurXP

Jeszcze jest jedna możliwość, że to T/X podała/wszczepiła działającemu już Skynetowi wszelkie informacje z przyszłości...wtedy pod koniec T3.

użytkownik usunięty
peesem

O, niezła próba :)

Niestety nie naprawia to nadal najwiekszej bzdury czyli nie zabicia Reese'a na miejscu, ale - faktycznie to by tłumaczyło skąd Skynet wie różne rzeczy o których wiedzieć nie powinien.

użytkownik usunięty
JaszczurXP

"O ile mi wiadomo to Skynet powstał na podstawie badań resztek pierwszego Terminatora."

Z którego została tylko reka i procesor, które zostały zniszczone w T2.

"I NIE WIĘRZĘ że Skynet nie wiedział o tym skąd się wziął i na bazie czego został zaprogramowany."

A skąd niby miał to wiedzieć?

"Idziemy dalej - Reese jako zmarły zbieg prawdopodobnie został zanotowany w jakiejś kartotece. Fakt jego śmierci też. Dodajmy do tego że na komisariacie policji został sfilmowany. I to jest możliwe wytłumaczenie skąd Skynet wiedział o nim i znał wygląd jego twarzy."

Naciągane jak cholera ale możliwe. Przy czym nadal w żaden sposób to nie wskazuje na to że Reese jest ojcem Johna. A jeśli tego nie byłoby wiadomo, to co za różnica czy Connor wyśle Reese'a czy Janka Kowalskiego? Connor na liście i tak powinien być ważniejszy niż Reese, zwłaszcza że Connora Skynet znał na pewno, podczas gdy Reese póki co był nikim.

JaszczurXP

Fajne wytłumaczenie Jaszczur i rzeczywiście możliwe.

Sęk w tym czy imć McG i jego pomagierzy na to wpadli :P

ocenił(a) film na 7

Dla mnie kilka rzeczy było bez sensu, ale nie wiążą się one z tym co opisujesz.
Przede wszystkim :
1) Jakim cudem zadziałało Radio po uruchomieniu Jeepa??? Jak przetrwała rozgłośnia radiowa przy takich zniszczeniach??? Co to była Mega atomowo odporna rozgłośnia. Wierne Radio, które działa bez nadajników. Przecież maszyny by to z miejsca namierzyły, bo wątpię, żeby sam się nagle CD odpalił ni z gruszki ni z pietruszki.
2) Connor rozbił się prawie na początku helikopterem przy wybuchu atomowym. Na końcu niby też był wybuch atomowy, ale wszystko było OK. Zero fali elektromagnetycznej zero niczego. Hmmm.

Prawda jest jednak taka, że nie spodziewałem się niczego nadzwyczajnego po tym filmie, a pomimo tych wszystkich niedociągnięć mi się podobał. Oczekiwałem gniota bez sensu z samą rozwałką, a było typowe kino akcji z rozwałką, ale ponad przeciętne.
Dla mnie tam był OK. Można by się jeszcze w cholerę czepiać, bo skoro Skynet był taki mądry niby. To dlaczego nie pomontował co kilkaset metrów miniaturowych czujników ruchu na całej ziemi. Wyszło by go to o wiele taniej niż produkcja Terminatorów i bez problemu by odnalazł wszystkich żyjących ludzi.
Było jeszcze kupa innych absurdów, ale większość ludzie tu wymienili. Szczerze mówiąc po mimo jednak tych absurdów film mi się podobał.
Pozdrawiam

ocenił(a) film na 6
onikage

'czyli nie zabicia Reese'a na miejscu,'

Jeśli by zabili Reesa, to prawda, że by pozbyli się problemu z obroną Sary w przeszłości, bo Connor nie miał by kogo wysłać....ale nie załatwili by problemu Johna Connora który obecnie jest dowódczą ruchu oporu.
Nie zabito Kyle`a bo Marcus MUSIAŁ potwierdzić to, że on żyję, i że jest zamknięty w celi...jeśli by zgładzili go od razu, to Connor nigdy by nie przyszedł do tej bazy, bo nie miał by już po co, nic go nie interesowało poza ratunkiem ojca. Chcieli zabić ich oboje razem, kiedy już Connor był w bazie i szukał Reesa....nagle po Kyle`a przyszedł terminator i wtedy by go zabił, bo już nie był potrzebny do zwabienia Johna...co mu się nie udało, bo Marcus(?) się pojawił i mu przeszkodził...

użytkownik usunięty
peesem

"Jeśli by zabili Reesa, to prawda, że by pozbyli się problemu z obroną Sary w przeszłości, bo Connor nie miał by kogo wysłać....ale nie załatwili by problemu Johna Connora który obecnie jest dowódczą ruchu oporu"


Nie? To czemu przez pół filmu Connor tak się martwi o ojca, twierdzi, że jesli ten zginie to "WE ARE ALL DEAD!" i że "nie będzie Johna Connora" a "przyszłość się zresetuje" ? No czemu? Bo zlikwidowanie Reese wymazałoby istnienie Connora. Temu.

"by zgładzili go od razu, to Connor nigdy by nie przyszedł do tej bazy"

Nie przyszedłby bo by nie istniał. Proste.

ocenił(a) film na 5

"To czemu przez pół filmu Connor tak się martwi o ojca, twierdzi, że jesli ten zginie to "WE ARE ALL DEAD!" i że "nie będzie Johna Connora" a "przyszłość się zresetuje" ? No czemu? Bo zlikwidowanie Reese wymazałoby istnienie Connora"

Zauważ że akcja dzieje się w momencie zanim podróże w czasie stały się możliwe. Może Skynet nie był pewien czy jeśli zlikwiduje Reesa "teraz", to Connor po prostu zniknie? Poza tym zwabiając Connora do tego "centrum operacyjnego" Skynet jednocześnie ściągnął tam znaczną część jego sił, a co za tym idzie miał większą szansę zlikwidować ludzi jednym uderzeniem.

Wracając do tego skąd Skynet znał twarz Kyle'a i skad wiedział że Connor jest jego ojcem - napisałem swoje zdanie na ten temat a Ty stwierdziłeś że to prawdopodobne, ale w bardzo nikłym stopniu, podobnie jak to że Skynet w czasie trwania T3 zdawał sobie sprawę z tego że on sam na kilkanaście/dziesiat lat wyśle Terminatory, bo był świadkiem ich obecności w teraźniejszości. Twierdzisz - mało prowdopodobne, gdyż ręka Terminatora została zniszczona.
Okej, wiec może wyjaśnisz mi pewną rzecz z T3. Terminator mówi Connorowi że w przyszłości to on go zabije, korzystając z faktu iż jako dzieciak darzył sympatią taki sam model Terminatora.
Tu pytanie z mojej strony? Skąd Skynet to wiedział?? Skad??? Skoro wiedział to, musiał również wiedzieć o Kyle'u. A to stawia część "durnot" z T4 w zupełnie innym świetle.

użytkownik usunięty
JaszczurXP

"Zauważ że akcja dzieje się w momencie zanim podróże w czasie stały się możliwe. Może Skynet nie był pewien czy jeśli zlikwiduje Reesa "teraz", to Connor po prostu zniknie?"

Tu jest jeszcza inna dziura. Jesli SKynet wie, że Reese jest ojcem Johna, to wystarczy że nie zbuduje maszyny do podróży w czasie :P

"Wracając do tego skąd Skynet znał twarz Kyle'a i skad wiedział że Connor jest jego ojcem - napisałem swoje zdanie na ten temat a Ty stwierdziłeś że to prawdopodobne, ale w bardzo nikłym stopniu"

Nad tym nieco pomyślałem i zmieniłem zdanie. To całkiem prawdopodobne że Skynet mógł znać twarz Reese'a i wiedzieć, że to gośc z tych czasów, który chronił Sarę Connor (ale nie że jest ojcem Johna), o ile tylko dane policyjne z 1984 znalazły się w komputerach - wtedy Skynet mógł je przejąć podczas wydarzeń z T3.

"Terminator mówi Connorowi że w przyszłości to on go zabije, korzystając z faktu iż jako dzieciak darzył sympatią taki sam model Terminatora.
Tu pytanie z mojej strony? Skąd Skynet to wiedział?? Skad???"

Akcja z Johnem, Sarą i T-800 była dośc nagłośniona (Enrique: "ciągle pokazują w telewizji wasze zdjęcia").

W zasadzie to po dośc gruntownym przemysleniu sprawy coraz więcej rzeczy zaczynam akceptować, naal jednak szukam sensownego wyjasnienia nie zabicia Reese'a - szukam, bo w kinie dobrze się bawiłem i chciałbym móc ten film lubić :D

onikage

dlaczego nie sądzisz, że CD sxię samo w radiu odpaliło? to normalne w niektórych autach, kiedy nagle je uruchomisz.

a skynet tak samo był głupi jak w T1 i w T2, bo też produkował terminatory, które idealne nie są. Tam ci to nie przeszkadzało?

ocenił(a) film na 10

Właśnie wróciłem z kina, uważam że film nie był taki zły ;) 8/10.
Ciekawszy niż poprzednie serie. Łatwo przypuścić iż powstanie kolejny film.
Szkoda mi było Marcusa, zawsze te dobre terminatory muszą ginąć - Arnold,
Cameron i teraz Marcus :(
Ciekawe co reżyserzy wymyślą w kolejnym filmie ;)

użytkownik usunięty
Czarny_kocur

Salvation ma mizerne wyniki kasowe, raczej się nie zwróci a co za tym idzie kolejnej części raczej nie będzie :P

ocenił(a) film na 10
Czarny_kocur

PS> Czy ktoś zauważył, że Christian Bale wygląda jak David Beckham?? :D

ocenił(a) film na 6
Czarny_kocur

Bale jak Beckham? Yyy no nie wiem z ktorej strony, wiem natomiast ze jego Connor nie byl najlepszy, lepszy niz Stahl w T3 ale niestety tez nie powalil na kolana... Worthington duzo lepiej zagral, szkoda ze zginął.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 6
MilesQuaritch

Na gorze przy temacie jest napisane PONIZEJ SPOJLERY więc o co kaman? Ktoś kto nie widział filmu a wchodzi na forum robi to na własną odpowiedzialność, tak było, jest i będzie na tym bożym świecie BARANQ ;)

Yelchin jeszcze zagrał spoko jako młody Kyle, Marcus też w miare konkretna postać, solidnie zagrana. Uważa, że Bonham Carter niczym nie zabłysnęła (no chyba że oczami na czerwono:) i nie zrobiłoby różnicy gdyby jakaś inna aktorka wcieliła się w te rolę... Tak samo Bale, mocno poniżej oczekiwań, zero legendy Johna Connora na jaką wszyscy czekali po pierwszych filmach. Kate Brewster - też siakaś takaś niewyraźnaś...

ocenił(a) film na 4
bob_Lazar

Chciałem zakładać nowy temat, ale widze, że nie ma po co, bo Gieferg wszystko to co chciałem to już napisal. O ile pomysł z tym skąd Skynet wiedział o tym, iż Reese jest ojcem Johna przez niektórych użytkowników jest dosyć ciekawy, to czemu przetrzymywali Kyle'a żywego już nie da się racjonalnie wytłumaczyć. Moim zdaniem to czysta głupota scenarzysty nic więcej, bo jak można przez pół filmu gadać, iż jeśli Kyle zginie to Johna nie będzie, a rozwiązywać akcję w zupełnie inny sposób?
Jeszcze jedna durnota mi przyszła do głowy. Jeśli Skynet rejestrował wszystko to co widział Marcus i co robił to czemu nie zaatakowali tej bazy Ruchu Oporu? I po co gdy Marcus z Blair uciekał grupa Connora musiała rozwalić pół bazy, przecież maszyny mogły na to zwrócić uwagę i ich zaatakować?
A akcje z Terminatorami rzucającymi Johnem nawet nie komentuje. Rozumiem PG-13 oraz nie ma Connora nie ma filmu, ale to komicznie wyglądało.
Końcówka typowo amerykańska. Ex morderca, który dostał karę śmierci na końcu oczywiście oddaje swoje życie dla innej osoby.

Kończąc narzekanie uważam, że film aż taki zły nie jest. Sceny akcji są zrobione na najwyższym poziomie, efekty w mojej opinii jedne z lepszych jakie zrobiono i są po części przełomowe. Muzyka jak na Elfmana strasznie nijaka, brak porządnego motywu przewodniego trochę szkodzi filmowi. Z aktorów najbardziej spodobał mi się Yelchin w roli Kyle'a. Od początku uważałem, że z wyglądu pasuje jak ulał a aktorsko przypominał Biehna. Bale zagrał średnio, niestety przestaje mi się podobać kierunek w jakim dąży jego dalsza kariera aktorska. A Worthington zagrał owszem nieźle, lecz szczerze nie rozumiem tego ogólnego zachwytu nad jego rolą. Taki typowy badass zrobiłem jakich wiele było i tyle. Role kobiece takie sobie.
A Arnold to mistrzostwo. Zrobili to nawet lepiej niż z Pittem w Buttonie.

Ogólnie dla mnie film na 5/10