Na początek przypomnę dialog z filmu:
-"Wszyscy zginęli, przerzył tylko jeden"
-"Kto ?"
-"Jakiś Cywil - Kyle Resse"
No właśnie Kyle Resse - Ta postać wystąpiła w 1. Jako bohater Sary Connor. Zginął za pomocą wybuchu z granatu gdzie chciał rozwalić kupę złomu terminatora. Zginął... To ja mam pytanie - Jakim cudem Ta postać została ożywiona w 4 skoro w 1 ta postać zginęła. Co to trup ???? (Nie mam tu na myśli Aktorów - ale po cholere ta sama postać występuje w 4). Może ktoś mi tu wytłumaczyć o co chodzi z tym Kylem Ressem ?
Proszę, powiedz, że sobie jaja robisz, bo nie wiem czy się śmiać, czy płakać...
Przecież w "jedynce" było powiedziane, że Connor wysłał własnego ojca, żeby chronił jego matkę, a w "czwórce" masz pokazane jak go poznał jako prostego żołnierza, który jeszcze wtedy nie był w ruchu oporu. Poczekaj na kolejne części, a zobaczysz jak go wysyła w przeszłość (do roku 1984) i koło się zamknie.
A do tego czasu obejrzyj sobie całą kwadrylogię jeszcze raz. UWAŻNIE tym razem.
To posłuchaj mojego opowiadania apropo historii Sary i Johna connorów w 4 częściach Terminatora i wywnioskuj chronologię zdarzeń:
W 84 do LA z przyszłości przybywa Kyle resse (Michael Biehn) który ma chronić Sare Connor (matkę syna ruchu oporu). Uciekają przed Terminatorem i chronią się by ich nie znalazł. Wkrótce między Sarą a Kylem dochodzi do romansu. W końcówce jest pokazane jak Kyle Resse ginie po rzuceniu granatu w Robota gdzie potem wybucha on ginie a robot znowu odżywia się. Sara zabija robota dzięki zgniatarce. Potem za pomocą dyktafonu mówi o swoim życiu jakie miała w rodzinie. I ostatnie słowa jakie wypowiedziała to "Jestem mu coś winna". Potem w 84 lub 85 urodził się John Connor który w przyszłości ma być w Ruchu Oporu. W 95 roku Sara trafia do Szpitala Psychiatrycznego w Escapadro czy jakoś inaczej gdzię dostała jakieś ataki lub zwidy gdzie widzi Terminatora groźnego. W 95 roku znowu do LA przybywa Terminator gdzie ma za zadanie chronić connorów przed T-1000 czy jakoś tak i żeby nie nadszedł dzień sądu. Po raz drugi ginie w Hucie gdzie musi rozwalić chip. A losy Connorów do 04 roku były nieznane... W 04 roku po raz 3 do LA z przyszłości przybywa Terminator gdzie ma za zadanie chronić Connora i Kate Breester przed Terminatrixem. Tu mała uwaga tu jest powiedziane że zginęła w Meksyku. A Connor nic nie wiedział. Finał jest taki że po raz ostatni Terminator i TX giną w Bazie w Crystalpick. A para zchodzi na dół by powiedzieć wszystkim że Głównym dowodzącym jest John Connor - Przywódca ruchu oporu. I że dzień sądu już zaczął... W 18 roku jest pokazane jak Connor dowiaduje się że ocalony został 1 cywil Kyle Resse. I Connor i Marcus i Kyle Reese wysadzają Skynet...
To skoro w 4 nic nie jest mówione że Kyle Resse jest Ojcem Johna, to chronologia jest chyba oklepana niestety. Przybywa w 84 do LA bo ma chronić Sare a potem ginie i w 18 pojawia się. Dla mnie ten Reese nie powinien wystąpić w 4 bo w 1 umarł już jak przybył z 29 roku podczas wojny nuklearnej. I co z tego że powiedział dla mnie to jest nie do zrozumienia że gość pojawia się z przyszłości a nikt nie wie jak będzie wyglądała przyszłość.
Spróbuję w ten sposób: Spójrz na to z perspektywy Kyle'a. Urodził się pewnie niedługo przed wojną, zasłużył się dla Connora (który już wiedział, że to jego młodszy odeń ojciec), a potem został wysłany w przeszłość, by zginąć i spłodzić syna (w roku 1984). W ten sposób koło się zamyka. Kyle "przeskakuje" ze swojej linii czasowej na linię wcześniejszą, gdzie ponosi śmierć na służbie. To wszystko w czasach zanim się narodził, a co za tym idzie ten Kyle ze wcześniejszej linii czasowej dopiero się narodzi i podobnie jak poprzednik cofnie się do linii wcześniejszej. I tak w nieskończoność Kyle z późniejszej linii czasowej będzie się każdorazowo przenosił do linii wcześniejszej. Tutaj, drogi kolego, nie ma paradoksu, paradoks pojawiłby się dopiero wtedy, gdyby - zgodnie z Twoją wolą - Kyle nagle nie pojawił się w "czwórce", albo, jak chciały maszyny, zginął przed cofnięciem się do 1984 roku, bo wtedy nigdy nie powstały John Connor.
Na innym przykładzie: gdyby - dajmy na to - Twój syn, który ma się narodzić dopiero za parę lat (czysto hipotetyczny experyment myślowy) miał się przenieść do 1410 roku i zginąć podczas bitwy pod Grunwaldem, to tym samym przeniósłby sie do wcześniejszej linii czasowej. Po jego śmierci w 1410 roku w "tamtej" linii czasowej musiało by minąć ponad sześćset lat, by na niej znów urodził się Twój syn. A potem cofnąłby się do linii jeszcze wcześniejszej, by w niej zginąć, po kolejnych sześciu wiekach na tamtej już linii znów się narodził i cofnął do linii jeszcze wczesniejszej i tak w nieskończoność. Klasyczny przykład regres ad infinitum.
Mam nadzieję, że wyjaśniłem to przystępnie.
Stary, spasuj ;-) ten wpis to od razu widac że to dobrze przemyślamy trolling. naprawdę każda osoba, nie będąca nawet fanem uniwersum Terminatora, a jako tako zaznajomiona z serią, ogarnia casus Kyle'a. za to osoby z FW którym te produkcje nie podchodzą, raczej udzielają się w innych kategoriach filmowych. Wiec albo troll albo naprawde b.młody user który jeszcze nie wie co ogląda (optuje za tym pierwszym) ;-) pozdro