Amerykanie pobili samych siebie w głupocie i powinni przyznać se za to Nobla, skoro dostał go ich prezydent to i filmowcom się należy..
Film był zrobiony po łepkach i niestety był nastawiony WYŁĄCZNIE na kasę.
Kilka przykładów braku logiki:
1) Lanie się po mordach Connora z terminatorem - wtf? chyba normalne jest, że maszyna dąży do celu po prostej linii. Zatem nie będzie rzucać człowiekiem po ścianach ale natychmiastowo udusi lub po prostu rozkwasi łeb..
2) Po wdepnięciu na minę widzimy jak kilku chłopa niesie Marcusa i mówią, że jest on bardzo ciężki. Ale już na samym początku widzimy jak chłopak sam powala Marcusa na ziemie, by nie zastrzelił go terminator..
3) Kyle Reese jest nr.1 na liście SCYNET : skoro szukają chłopaka wiedza, że kiedy unicestwią jego tym samym pozbędą się Connora, bo chłopaczyna nie zapłodni mamuski głównego bohatera.. Ale kiedy już maja Kylea w garści, zamiast go po prostu zabić i mieć problem z głowy maszyny wpadaja na lepszy, bardziej przebiegły plan. Postanawiają użyć Reese jako przynęty by złapać Johna Connora - kolejne wtf?
4) Terminator z opaską na swej czaszce.. WTF??
5) Głowna baze SKYNETU broni może z 5 terminatorów, gdzie jest reszta?? bo na linii produkcyjnej było ich setki jak nie tysiące
6) Motoboty? - "śmiech na sali"
7) Robią mały wybuch by zwabić latającą jednostkę maszyn w celu przetestowania dźwięku na maszynach, ale kiedy Marcus i Blair uciekają z wioski ruchu oporu przy tylu wybuchach i całym tym "rozpierduchu" który tam się dzieje, żadna maszyna się nie pojawia
8) cytat: "Maszyny nigdy nie zapuszczały się tak daleko" brzmi co najmniej głupio
9) Roboty rodem z "Transformers" przeogromne. Nawet zatrudniając cały naród chińczyków wątpię by zdążyli wybudować takie potężne maszyny do 2018 roq
10) Większe wrażenie wywarła na mnie rola Marcusa niż Connora a to chyba nie miało być tak. Matka Connora pewnie przewraca się w grobie widząc jak zbesztali tak kultowe filmy jakimi były:
TERMINATOR
TERMINATOR II
nie sposób się nie zgodzić. i jeszcze na koniec to śmiesznie teatralne poświęcenie markusa. Rok 2018, potrafia przeszczepić serce w szpitalu polowym, a nie potrafią utrzymać przy życiu chłopa który jeszcze dycha:) J. Conor nie mógł mieć przebitego serca bo by odpadl od razu. Skoro da sie przeszczepić w takich warunkach organ, co co za problem zapodać mu cokolwiek innego, zeby przeżył.
Ja bym tu trochę głębiej spojrzał i zauważył coś takiego jak "poświęcenie", de facto w dzisiejszych czasach wszelkie ludzkie odruchy zostały napiętnowane mianem lamerstwa (bo normalniejsze jest mordobicie niż życzliwość), nie dziw że w filmach starają się przypominać o tym. Od dawien dawna powstawały filmy niosące jakieś przesłanki, polecam zagłębić się w historię kinematografii na przestrzeni ostatnich 50 lat, jak wielkie znaczenie miała dla społeczeństwa :)
poświęcenie poświęceniem, ale jako motyw na koniec w takim filmie jest to śmieszne i pozbawione logiki. podobnie jak wiele elementow w tym filmie. My tu nie dyskutujemy na temat problemów moralnych, lecz wywlekamy mankamenty wynikające z braku logiki.
A zastanawiał się kiedy kto, czy oni przypadkiem wielu takich nielogiczności nie wprowadzają celowo? Czym byłby film gdyby był perfekcyjny (to się da zrobić). Ludzie którzy piszą scenariusze, reżyserują to nie są półgłówki przecież :-) No może poza takimi kiczami jak "Inny wymiar" gdzie grupka ludzików trafia do jakiegoś lasu w innym wymiarze, ściga ich zmutowana godzilla wydająca dźwięki jednego z potworów z DUKE NUKEM 3D (wtf?!) :D Mniejsza o to, wszędzie można wytknąć bzdury, ale nie warto sobie odbierać przez to zabawy i podchodzić z dystansem po prostu :-) Tak myślę że to dobre rozwiązanie.
Chciałbym widzieć wszystkich krytykujących i objeżdżających, jak robią coś lepszego, pozbawionego wpadek i logicznego na maksa :) A o twórcach bym się nie wyrażał tak pochopnie że są półgłówkami, sądzę że część z nich pobiłaby cię o głowę (z całym szacunkiem), mnie też zapewne. Sęk tkwi w tym, że nie przewidzisz wszystkich scenariuszy przy produkcji, z tym że przy inżynierii np systemów możesz je ulepszać, natomiast film jak wyjdzie to potem już tylko można liczyć błędy. Trochę dystansu i wyrozumiałości.
P.S. Dodam, że w sumie to każdego sprawa jak patrzy na filmy. Jak już gdzieś pisałem, można się pluć i sapać i czuć niezadowolonym bo każdy film obarczony jest głupotami, a można otworzyć umysł, nabrać dystansu i się dobrze bawić.
Ok, jak to mówią "papier wszystko przyjmie", a teraz Panie Mądry "czyny, nie słowa" ! :)
Czekamy
1) racja
2) Nie wiem. Mówili, że jest cięzki? Jeśli tak to nie zauważyłem tego nigdy.
3) Racja i nie. Racja bo to debilizm ale nie-racja bo Connor już żyje. Nie musi się znopwu rodzić.
4) To jest kul-terminator pirat dyskotek
5) racja
6) racja
7)i znowu racja
8) racja
9) durny argument. Ja bym tu wstawił - wielki robot jest niesłyszalny ale kiedy rozpoczyna akcję to słychac jak stąpa.
10) Bo zmieniono scenariusz pod wpływem Bale'a.
I jeszcze milion innych durnot, które wymieniane sa w wielu miejscach.
punkt 3 mozna podpiac pod "Paradoks dziadka"
fajnie opisany w wikipedii wiec pozwolilem sobie skopiowac :)
Paradoks dziadka - następujące rozumowanie: „jeśli ktoś podczas podróży w czasie wstecz zabije własnego dziadka przed poczęciem swojego ojca, to ten ktoś się nie narodzi i nie odbędzie podróży w czasie i nie zabije własnego dziadka, więc się narodzi i zabije własnego dziadka, więc istnieje paradoks”.
Ale "nie zniknie" a Connor już istnieje. Zabicie Reesa nic nie zmieni. A zresztą ten film to taka padlina, że nie ma sensu się rozwodzić nad tym. My tu próbujemy tłumaczyć fabularne nieścisłości a scenarzyści mieli to głeboko przy pisaniu scenariusza.
Nie zasługują na to, żebyśmy się zastanawiali.
To prawda. Ale czemu nie ma paradoksu ojca? Albo się samego. Jeżeli ten paradoks jest prawdą, to np. wystrzał do samego siebie w przeszłości byłby niemożliwy.
Widzę że mamy tu samych fanów rozbierania filmów na części pierwsze? Owszem, są błędy i dziury ale film nie jest bezdennie beznadziejny. Czasem zamiast się spinać dobrze się rozluźnić i obejrzeć ciekawy film którym był T4. Przynajmniej ja się świetnie bawiłem i współczuję wszystkim roztrzepującym.
Jest. Oprócz poprawnych efektów i głownych założeń jest "bezdennie beznadziejny". Co z tego, że głowna oś fabularna jest do przyjęcia kiedy jest upstrzona, po drodze, debilizmami nie do przyjęcia? To rzutuje na obraz calości.
Tak. Film bardzo rozczarowuje brakiem klimatu i przerwami w dostawie zdrowego rozsądku oraz miejscami zbytnio zalatuje "Transformers", który to film, na marginesie, jest całkiem, całkiem - na pewno "ogólnie" lepszy od T4:O.
A mnie takie coś nurtuje: http://1.fwcdn.pl/an/49468/1658.$.jpg
Jak taki kolos mógł sobie podejść pod tą stację benzynową po cichu tak żeby nikt się nie skapował ?!
Widocznie jak podchodził to szedł w wyjątkowo miękkich tenisówkach a zaraz przed rozpierdzieleniem im dachu je zdjął by był lepszy efekt ;) . Swoją drogą miałem napisać to samo bo mi zabrakło tego w wyliczance z pierwszego posta a to był chyba najgłupszy moment filmu zaraz po przeszczepie serca w zaimprowizowanym szpitalu polowym. Nad tym filmem lepiej się za bardzo nie zastanawiać bo nie ma nad czym. Typowa, napisana na kolanie produkcja by tylko przyciągnąć fanów poprzednich części. Byłem niestety w kinie na tym ale przyznam że od 3-jki i tak lepsze bo tego co tam się działo to chyba nic nie przebije. To była dopiero głupota do entej potęgi. Tak że trójce daje 2 a temu mogę nawet 5 bo scenografia i efekty były spoko.
Bo ja wiem? Trójka, której nie znoszę, przynajmniej nie udaje poważnego filmu. Jest autoparodią.
Też byłem na tym w kinie i wiele osób - trzy z siedmiu jakie były na sali kinowej - miało na koniec łzy w oczach :D
Trójka paradoksalnie miała najlepszy zarys scenariusza ze wszystkich części ale wykonanie jeszcze gorsze od czwórki.
"Matka Connora pewnie przewraca się w grobie widząc jak zbesztali tak kultowe filmy jakimi były"
Pomieszales fikcje z rzeczywistoscia. Przeciez ona istnieje jako postac filmowa a ty ja laczysz z filmowcami.
Rozbawiles mnie hehe :-)
jezeli zrozumiales o co biega i se zartujesz:
no to spoko :)
jesli natomiast piszesz powaznie to:
nie mam co tlumaczyc bo kazdy choc troszke rozwiniety umyslowo czlowiek jest w stanie to ogarnac
Jedną z większych głupot tego filmu jest to że niema prawie żadnych śladów po wojnie atomowej/nuklearnej
1 nie ma śladów promieniowania (ludzie nie noszą masek przeciwgazowych czy specjalnych kombinezonów)
2 brak zmian w środowisku naturalnym (wszędzie ładnie pięknie i zielono)
3 Ruch Oporu dysponuje dużą ilością sprzętu wojskowego(np. śmigłowce typu Black Hawk , V-22 Osprey samoloty szturmowe i myśliwskie , łodzie podwodne
rozumiem narzekanie ale niektore podane przyklady sa smieszne , to jest glownie film akcji i czepiac sie o takie duperele to trzeba sie nudzic
dodam jeszcze ze cala seria Terminator jest nielogiczna bo w koncu zaczelo sie od tego ze Connor z przyszlosc wysyla swojego ojca aby go dopiero splodzil,
Popieram
Ludzie czepiaja sie, szukaja realizmu w odniesieniu do naszego swiata.
Ale zapominaja o jednym, ze juz na wstepie ogladajac film akceptuja totalna bzdure, bo czy cala historia przedstawiona w filmie jest mozliwa?
To tylko film, akcja, Science Fiction.
Witam, film nie jest arcydziełem ale jest o niebo lepszy od 3ki - która była kpiną z serii, ale jak to w każdej hollywoodzkiej produkcji musi być - niestety ponaciągany.
2) zakładając że Marcus wykonany z nowoczesnych stopów nie waży kilku ton, rozpędzony Kyle (z dynamiki - posiadający większą energię kinematyczną niż w stanie spoczynku) miał sznasę powalić stojącego bez oporu pionowo Marcusa - grawitacja mu pomogła. Co innego niesienie. widać że niesie go dwóch.
4) gorszy był Szwarc z różowymi okularami w 3ce
5)"zeby wylaczyc trzeba wejsc a kiedy wchodzil terminatorow nie bylo wielu" - no przecież Marcus wszedł - robot zidentyfikował go i wpuścił - nie musiał z żadnym walczyć.
6) kwestia gustu - tragedii nie ma
Reasumując - Takich filmów jak kiedyś - JUŻ SIĘ NIE ROBI. Biorąc pod uwagę tragiczną trójkę uważam że 4 była (oczywiście że zrobiona dla kasy - za darmo to się robi filmy w filmówce etc.) krokiem w lepszą stronę.
Idąc tym tokeim rozumowania cały film jest idiotyczny. Skoro Connor jest w stanie podróżować w czasie - powninen cofnąć się w czasie i załatwić człeka odpowiadającego za utworzenie Skynet - chyba trochę prostsze rozwiązane niż przenosić swojego nastoletniego ojca w przyszłość - WTF ???
Co do zabijania odpowiedzialnych za Skynet - No torchę nietrafione, biorąc pod uwagę całą akcję z 2 części - tam jest wyjasnianie, ze ,,nikt nie może iśc w twoje slady" (do Miles'a Dyson'a) itp., itd. Skynet to cały system komputerowy i za dużo ludu móże w tę stronę rozwijać komputery. I tak można w kółko. I energia ,,kinetyczna", nie ,,kinematyczna" :p Film ujdzie, ale wiadomo, mogło być lepiej.
dzięki za poprawkę, wiem że kinetyczna. zauważyłem babola a nie mogłem już tego poprawić.
moje założenie że film jest idiotyczny i że było czysto hipotetyczne, chciałem bronić logiki tej części w porównaniu do innych części.
Chodzi o to że jak się człowiek uprze to we wszystkim znajdzie brak logiki. A film S-cf z samej definicji do końca logiczny nigdy nie będzie. :D
Im bliżej tych wydarzeń tym bardziej wszystko staje się nielogiczne, tego nie da się uniknąć. 20, 30 lat temu to wszystko zdawało się mieć sens, a dzisiaj kiedy właśnie powinien być judgment day lub dopiero był wszystko jest śmieszne i co raz mniej tajemnicze, To tylko udowadnia że od pierwszego filmu serii za wiele się nie zmieniło oprócz postępu technologicznego i miniaturyzacji. Na dzień dzisiejszy powiedziałbym że Dzień sądu i bunt maszyn racjonalny byłby gdzieś nie wcześniej jak w 2040 - 50 kiedy masowo zaczną produkować elektronicznych żołnierzy do wojen. Najpierw coś trzeba wyprodukować żeby się zbuntowało, przecież z podziemi nie wyjdą.. Fanom pozostaje uznać serię jako ciekawą historię co by było gdyby a nie coś co może się zdarzyć w przyszłości. Pomino biegnącego czasu i braku logiki , nadal czekam na kolejne dwie zamykające części serię któe mają jeszcze powstać. Przecież chcemy poznać zakończenie przygód Connora. Czy scenariusz jest w przyszłości prawdziwy? Jak najbardziej. W zależności od technologii może być różnie ale na dzień dzisiejszy nie sądzę żeby samoświadomość u robotów pojawiła się znikąd. To raczej pseudo świadomość w formie wirusa, także bez udziału człowieka patrząc w dniu dzisiejszym raczej nie byłoby to możliwe.
Widzisz T_O_M_I, wszystko co napisałeś sie zgadza. Film ma kompletny brak logiki. Dobrze że przynajmniej nie poperdolili dat tak jak to zrobili w T3 i TSCC, względem poprzedniczek, no i odeszli od jakichś komediowych wstawek rodem baru z męskim striptizem i mówieniem do ręki. Jednak mimo wszystko film kuleje i to bardzo kuleje.
widze że sporo użytkowników zarzuca że ktoś nie potrafi cieszyć sie filmem a doszukuje sie dziur w fabule, że to przecież tylko fikcja, film akcji itp. no ja to rozumiem. też jak sobie zapuszcze jakiś film to nie doszukuje sie błędów na siłę. ale TO nie jest JAKIŚ film, to jest TERMINATOR. i ludzie którzy się wychowali na dwóch pierwszych częściach, którzy te filmy oglądali dziesiątki razy i znają wręcz na pamięć, dla których te produkcje sa kultowe, wręcz religią, BĘDĄ się czepiać, bo takie szarganie tego tytułu jest dla takich osób zwyczajną profanacją. i ci dla których taki Terminator to film jeden z wielu zwyczajnie nas nie zrozumieją ;-)
Dokladnie mi o to chodzi. Wiadomo, ze sam temat podrozy w czasie ma w sobie wiele zaprzeczen czysto teoretycznych jak chocby wspomniany wczesniej "paradoks dziadka". Ale to co zrobili w ostatniej czesci to profanacja - tylu debilizmow w jednym filmie to nigdzie nie widzialem.
Choc przyznam, ze gdyby zrobili ten film jako cos innego - nie "Terminator" wymyslili troche inna historie to film by byl calkiem spoko.
Ale kiedy ktos sie bierze za kultowy film, musi sie liczyc z porownaniami do poprzednich czesci. I na tle wczesniejszych filmow (po za T3) wypada bardzo blado. I temu firma "Halcyon" miela problemy finansowe przez ten film. Nie byl on zaakceptowany przez fanow "Terminatora"
Niedawno po raz kolejny obejrzałem Terminatora z 1984 i zdałem sobie sprawę, jak ten film potrafi trzymać w napięciu pomimo chwilami niedopracowanych efektów specjalnych. To był thriller z prawdziwego zdarzenia, a Salvation... ot, kolejna komiksowa nawalanka.
1) To zwróciło moją uwagę już na początku - terminator za Connorem zamiast właśnie ucapić za kark i udusić albo rozwalić łeb, rzuca przyszłym przywódcą ludzkości na bok, specjalnie po to by tamten się ogarnął i mógł rozwalić blaszaka. Chociaż kto wie, może to była jakaś udoskonalona wersja terminatora, bardziej uczłowieczona i chciał się tylko pobawić w berka, a chłop nie zrozumiał intencji?
Mogę dodać 11 punkt - rebelianci zgniatają terminatory i inne wytwory Skynetu jak zwykłe puszki po piwie. (A biedny Reese w 1 cały film walczył z jednym jedynym i nawet poświęcenie życia nie wystarczyło.) Dziwne, że jeszcze nie skończyli tej wojny, zwłaszcza z takim sprzętem. Ciekawe swoją drogą, skąd taka technologia u nich? Może Skynet uznał, że ciekawiej walczy się z przeciwnikiem o podobnym uzbrojeniu? Ta bomba atomowa musiała być słabego zasięgu.
Dziury i nielogiczności w scenariuszu to w ogóle temat na książkę.
Spotkanie Marcusai Connora - Connor coś gada o swoim ojcu Kyle'u Reese, a Marcus co na to? Że Reese jedzie do Skynetu jako więzień. Żadnej rozkminki czy chodzi o tego samego Reesa albo co ważniejsze - jakim cudem taki gówniarz może być ojcem blisko 40-letniego, na oko, Connora ( chociaż w filmie John ma z 33 lata, skoro urodził się w 1985, ale jakby nie patrzeć to dojrzały facet, Reese mógłby w tamtym czasie mieć co najwyżej kilkuletnie dziecko).
Motywacja tej Blair, kiedy pomagała Marcusowi uciec była kompletnie niezrozumiała. Ok, gdyby jeszcze była w nim zakochana, miłość od pierwszego wejrzenia, naprawdę ogromna wdzięczność - to jestem w stanie pojąć. Tylko co on właściwie dla niej zrobił? Obronił przed paroma zbokami - miałam wrażenie, że sama poradziłaby sobie świetnie. Ale uznajmy nawet tę jego zasługę - to kto zostawia swoich ludzi, towarzyszy w walce, by uciec z dopiero co poznanym pół-cyborgiem? To wszystko tylko dlatego, że zobaczyła w nim człowieka? może czegoś nie rozumiem, ale jej zachowanie było dla mnie niezrozumiałe i dziwne.
I ten szpital na pustyni, namiot z ażurowej siatki. Lepszego miejsca na przeprowadzanie operacji serca jednego z najlepszych dowódców nie było.
Pierwsze spotkanie Marcusa z terminatorem - sądziłam, że maszyny potrafią rozpoznawać swoich, żeby się nie powybijać nawzajem. Wychodzi taki cyborg z fabryki, widzi ludzkie ciało i od razu strzela? Nie wie, że niektórzy mają pod spodem metal?
Racja, dobre uzupełnienie.
Niestety. Film całkowicie poniżej oczekiwań. Ponadto niemalże całkowity BRAK CIEKAWYCH DIALOGÓW i emocjonujących/lekko 'strasznych scen'. Kolejny film jakich wiele tylko o lepszym tytule, zawalony jeszcze patosem, ale takim prymitywnym ('wymowne' spojrzenia, 'rozterki', umoralniające gadki). Chyba nawet "Ja, robot" miał więcej klimatu i był bardziej przyjazny w odbiorze.
Czasami mam wrażenie, ze czytam oceny dokumentalnych relacji z prawdziwych wydarzeń historycznych. No bez jaj. Film obejrzałem po raz trzeci i podobał mi się do tego stopnia, że zwiększyłem mu notę. Te wszystkie zarzuty można by odnieść prawie do każdego filmu akcji i sf.
nie, kalmary nie podobały mi się w "Matrix" co więcej uważam je za najgorszą część filmu
"śmiech na sali" był to dosłownie śmiech na sali kinowej - ponieważ pierwszy raz widziałem ten film w kinie
Po pierwsze nie wiem o co Ci biega?
Wchodzisz na temat Terminatora a piszesz dyrdymały o Matrix
Już dałeś znać, że nie lubisz "Matrix" w temacie "Atlas chmur" teraz wchodzisz na "Terminator: Ocalenie" a Ty znów o "Matrix"
Po drugie jeśli dobrze pamiętam (bo dawno filmu nie oglądałem) to była o Tanku mowa w drugiej części, że właśnie zginą.
A tak serio to aktora grającego Tanka się pozbyli bo chciał za dużo kasy, temu nie ma go w drugiej części.
Po trzecie wydaje mi się, że Matrixa po prostu nie rozumiesz temu dałeś mu jedyneczkę
mi film się podobał i co byś nie pisał tak pozostanie..
Teraz zajrzyj do filmu "TRON" skoro masz zdjęcie w profilu.. Ten film ma w sobie sporo z "matrixa" Zresztą sam pomysł przenoszenia się człowieka z świata realnego do wirtualnego jest głupi - jakiś laser wymyślili i to wszystko?? a jak niby działa ten laser?? laser może niszczyć ale przenosić w inne miejsce? jakiś bezsens... Co więcej można z świata wirtualnego przenieść program komputerowy, który będzie fajną laską.. ale już bez udziały w/w lasera ?? o co biega?? żadnych wyjaśnień, tylko gadka "bo tak jest"
Co nie znaczy, że film nie jest fajny..
A te Twoje "Parki Jurajskie" są idiotyczne już na samym starcie.. Niby jak zwierzęta doszły do takich rozmiarów?? Co tyle zwierząt jadło przez tyle lat na tej małej wyspie?? Czemu pterodaktyle nie poleciały do innych wysp tylko trzymały się tej jednej??
W każdym filmie coś sie głupiego znajdzie nawet w LOTR którego uwielbiam ale ważne jest by film przyjemnie się oglądało i scenariusz nie miał dziur tak wielkich jak ma "terminator: ocalenie"