No bo na koniec było, że Marcus oddał serce Connor'owi.Ale czy Marcus przeżył?Bo tego
jakoś nie zrozumiałam.
A film był genialny na dodatek grał w nim Worthington, jeden z moich ulubionych aktorów :)
Nie oglądałam poprzednich części.Być może dlatego, że grał w nich Arnold-nie lubię tego
aktora.
Dopiero jakieś 20 min. temu skończyłam oglądać, a tak serio to nawet nie zamierzałam
oglądać :D Może oglądałam dlatego, że grał w nim mój jeden z ulubionych aktorów, a być
może dlatego iż, to była 'nowsza' wersja bez Arnolda .
Ogółem film był prze, także dałam 10 i oczywiście do ulubionych :D
I mam nadzieję, że w kolejnych częściach nie będzie Arnolda, tylko Worthington i Bale ;)
Ciekawie jak odbierają ten film ci którzy wcześniejszych części nie oglądali.
Marcus nie przeżył bo oddał serce.
akurat oglądałam kawałki wcześniejszych części, takie małe ułamki i nie podszedł mi ten film .
Witam!
No niestety muszę Cię zmartwić. Marcus pewnie nie przeżył. Tzn- na pewno nie przeżył jako CZŁOWIEK. Jako maszyna- pewnie też nie. W scenie w Skynecie pozbył się tego czipa- warunkującego jego byt jako maszyny. A poniewaz nie chciał być maszyną tylko człowiekiem ( ludzkie miał tylko serce i krew i powłoke cielesną) to oddał swoje serce Conorowi , żeby w ten sposób przeżyć. ( to była ta jego "druga szansa". Doszedł do wniosku, że człowiek= serce.
Jak zniszczyli Skynet i pozbył sie czipa- to chyba już nie miał zdolności regeneracji i jak miał istnieć? Jako taki metalowy szkielecik z ludzkim sercem w środku?
Tak myślę. MOże nie mam racji.
Widzę, że Worthington podobał Ci się też w Avatarze. Mnie też!
W kilku filmach to on był taki- pół człowiek/pół maszyna ( Terminator), pół człowiek/pół Nevi ( Avatar), pół człowiek/półbóg ( Zmierzch Tytanów). Całkiem fajne role.
Pozdrawiam serdecznie.
Haha, ciekawy zbieg okoliczności a może i nie :D W wielu filmach faktycznie jest pół człowiekiem i pół czymś tam :D
"Nie oglądałam poprzednich części."
To lepiej obejrzyj, bo Salvation to żałosna nędza w porównaniu z którąkolwiek z poprzednich częsci. Scenariuszowo ten film leży i kwiczy, jedynym jego plusem jest całkiem niezła strona wizualna.
Ale właśnie o to mi chodzi, że poprzednie części mi się nie podobały bo grał w nich Arnold a ja nie lubię tego aktora.Jak już napisałam, oglądałam tylko małe kawałki, całego filmu nie oglądałam i nie chcę.
"Nie oglądałam poprzednich części." "nie podobały bo grał w nich Arnold"
Obejrzyj całość i potem się wypowiadaj czy się podobały czy nie. Co z tego że gra w nich Arnold? Film się nie składa w 100% z samego Arnolda, gra też Michael Biehn (któremu Worthington może podeszwy pucować conajwyżej), gra też Linda Hamilton, w dwójce Robert Patrick ma świetną rolę. Oceniać film, którego SIĘ NIE WIDZIAŁO bo ktoś w nim grał? Ile ty masz lat? 7?
Przypomniała mi się jeszcze jedna zaleta Salvation - Anton Yelchin w roli Reese'a wypadł nieźle, szkoda że miał niewielką rolę. Chwilami udawało mu się całkiem nieźle udawać młodszą wersję Michaela Biehna. Obsadowy strzał w dziesiątkę.
Ale z jednym się zgodzę - Terminator Salvation to mniej więcej ten sam poziom co Transformers 2.
a mój wiek, to chyba moja sprawa co ? po prostu z tego, co mówili mi inni nie są fajne poprzednie części.Ja też tak uważam.Po prostu według mnie kolejne części są nienajlepsze bo gra w nich Arnold, a ja go nie lubię i nie lubię też każdego filmu, w którym on gra i już.Mam prawo tak uważać, ty masz prawo inaczej uważać, ale nie możesz mi zabraniać wypowiadać się przed obejrzeniem całego filmu.Nie obejrzę filmu, bo nie lubię aktora, wolę tą część i już, a ty nie masz nic do tego.Każdy ma swój gust i swoje zdanie, ale nikt nie może czegoś mi zabraniać, bo nie jesteś moją matką.
Na tym koniec dyskusji.
"po prostu z tego, co mówili mi inni nie są fajne poprzednie części."
Tylko przedszkolaki mogły mówić coś takiego.
"Ja też tak uważam."
Nie masz podstaw by uważać cokolwiek.
"Po prostu według mnie kolejne części są nienajlepsze bo gra w nich Arnold"
Ale wiesz że to debilny pogląd? Szczególnie gdy się filmów nie widziało.
"Mam prawo tak uważać, ty masz prawo inaczej uważać,"
Każdy ma prawo robić z siebie idiotę. Widzę, że z tego prawa lubisz korzystać. Nie przeszkadzaj sobie.
"ale nie możesz mi zabraniać wypowiadać się przed obejrzeniem całego filmu."
Oczywiście. Ale patrz wyżej.
"Na tym koniec dyskusji."
No bo i dyskutować nie ma o czym. Wróć jak dorośniesz i obejrzysz pozostałe filmy żeby mieć podstawy by zabierać głos w ich sprawie. Może przy okazji zaczniesz też zwracąc uwagę na takie nieistotne szczegóły jak sensowna i logiczna fabuła zamiast się podniecać jakimiś Worthingtonami i dawać 10/10 takiemu badziewiu bo twój idol w nim zagrał.
Gieferg - sorry ale T3 to obraz nedzy i rozpaczy - Salvation byl dla mnie takim zaskoczeniem jak rozczarowaniem T3.
Bale na pewno lepszy od Stahla + beznadziejna Claire Danes...
Salvation scenariuszowo nie ma sensu i już nie raz i nie dwa razy o tym na forum pisałem, chcesz to poszukaj sobie i się do tego odnieś. Nie będę się powtarzał po raz kolejny. A rola Johna Connora to bodaj najgorsza w jakiej widziałem Bale'a.
Za to trojka ma rewelacyjny scenariusz:-) Uczepiles sie tego scenariusz i wszedzie o tym piszesz - nudne to jest.... Nawet najgorszy Bale jest 100000 razy lepszy od Nicka Stahla(nie zgodze sie ze to jego najgorsza rola - Wladcy Ognia - tam byl najgorszy) , wogole obsada w T3 jest ,,fantastyczna".
"Uczepiles sie tego scenariusz i wszedzie o tym piszesz - nudne to jest.... "
Bo jeśli scenariusz jest debilny to cały film leży. I to czy Bale jest lepszy od Stahla nie ma w tym momencie najmniejszego znaczenia. No ale widzę, że nie podyskutujemy.
Bo jesli obsada jest beznadziejna i nie wzbudza zadnych emocji to i caly film lezy...:-))
T4 z ,,debilnym" scenariuszem wedlug Ciebie oglada sie duzo lepiej od T3.
No jeśli dobrze ci się ogląda film o wojnie, w któym nie ma wojny (bo trudno żeby była skoro nakręcono to barachło w PG-13 żeby dzieciarnia też mogła iść do kina), w którym terminatory nie potrafią nikogo zabić, w którym w bazie Skynetu można wylądować bez problemu bo pilnowana jest przez trzy terminatory, w którym najlepszy możliwy twist zostaje zmarnowany w pierwszych 10 minutach, w których 20-metrowe roboty zakradają się niczym ninja, w którym Skynet mając w garści reese'a nie wiedzieć czemu nie rozwala go od razu skoro jest taki ważny, w którym Connor bez problemu przeżywa przebicie stalowym prętem przez środek klatki piersiowej, a potem jeszcze mu robią przeszczep serca w warunkach polowych to cóż, tylko pozazdrościć.
W ktorym , w ktorym , w ktorym ... produkuj sie dalej i tak to nic nie zmieni. Mimo wszystkich wad i tak byl lepszy od poprzedniej czesci - mam prawo miec swoje zdanie a Ty dalej walcz z kazdym kto uwaza inaczej skoro to Ciebie tak ,,podnieca":-))
Taki sam glupi sposob wypowiedzi zauwazylem na kolekcjoner dvd...
W "głupich sposobach wypowiedzi" nie masz sobie równych dzieciaku.
"mam prawo miec swoje zdanie"
Szkoda tylko, że nie umiesz go bronić.
Hehe - widze ze zabolalo - i bardzo dobrze, mialo bolec:-)
Szkoda mi czasu na wymiane zdan z Toba - wole obejrzec po raz kolejny T4:-)
Zegnam Pana ...
Ktoś prezentujący taki poziom jak twój, czyli krótko mówiąc żaden, nie jest w stanie napisać absolutnie niczego co by mnie w jakikolwiek sposób ruszyło.
sledzilem cala twoja dyskusje i musze powiedziec ze popieram cie w 100% zarowno jak pisales do ''AtramentoweSerce'' jak i ''Losiu", a w szczegolnosci podobala mi sie wypowiedz
"No jeśli dobrze ci się ogląda film o wojnie, w któym nie ma wojny (bo trudno żeby była skoro nakręcono to barachło w PG-13 żeby dzieciarnia też mogła iść do kina), w którym terminatory nie potrafią nikogo zabić, w którym w bazie Skynetu można wylądować bez problemu bo pilnowana jest przez trzy terminatory, w którym najlepszy możliwy twist zostaje zmarnowany w pierwszych 10 minutach, w których 20-metrowe roboty zakradają się niczym ninja, w którym Skynet mając w garści reese'a nie wiedzieć czemu nie rozwala go od razu skoro jest taki ważny, w którym Connor bez problemu przeżywa przebicie stalowym prętem przez środek klatki piersiowej, a potem jeszcze mu robią przeszczep serca w warunkach polowych to cóż, tylko pozazdrościć."
Cóż, niektórym wystarczą wybuchy i efekty specjalne żeby film był dla nich genialnym arcydziełem zasługującym na 10/10. Innym takie rzeczy jak dziurawa jak sito fabuła w niczym nie przeszkadzają, za to potrafią skreślić film za to, że zawarto w nim parę humorystycznych scen, albo w ogóle nie dać mu szansy bo "gra tam Arnold". Szkoda gadać.
tyle że nie tylko humorystyczne sceny położyły T3, ale również i fabuła oraz niedorzeczności.
wszystko co piszesz o T4 to w stu procentach prawda, mało tego, dołoże cały wątek z Marcusem, który jest ponoć głównym atutem tego filmu. a dla mnie, jego postać jest trochę absurdalna, w kontekście poprzedich części oczywiście.
jednakże krytykując Salvation a chwaląc Bunt Maszyn poniekąd zaprzeczasz troche sam sobie, gdyż T3 równiez miało dziurawą fabułe a i gra aktorska, delikatnie mówiąc nie powalała na kolana.
widze na tym forum że jesteś wielkim fanem Terminatora, szkoda tylko że traktujesz innych userów, mających odmienna zdanie od Twojego, permamentnie z góry ignorując albo sypiąc inwektywami.
no tak T3 nie był może i szałowy ale o niebo lepszy od T4 który jak dla mnie miał tylko natrzepać kasę i przyciągnąć ludzi do kin bazując na popularności pozostałych części - a w szczególności 2 pierwszych - z prawdziwym terminatorem ten film ma wspólny tylko tytuł i imiona kilku bohaterów bo cała reszta jest strasznie denna (T3 trzymał przynajmniej klimat i miał jakąś spójność z pozostałymi częściami) ten film nie bez powodu w tytule niema numerka 4 - to nie jest kontynuacja to jest po porostu kiepski film osadzony w tym samym uniwersum co 3 terminatory i bazujący na ich popularności
"Bunt Maszyn poniekąd zaprzeczasz troche sam sobie, gdyż T3 równiez miało dziurawą fabułe a i gra aktorska, delikatnie mówiąc nie powalała na kolana."
A argumenty to?
"widze na tym forum że jesteś wielkim fanem Terminatora, szkoda tylko że traktujesz innych userów, mających odmienna zdanie od Twojego, permamentnie z góry ignorując albo sypiąc inwektywami."
Na takie traktowanie trzeba sobie zasłużyć.
argumentacje pisałem w dziale o T3, no ale tak po krótce to:
* tak naprawdę zero wyjaśnienia skąd kolejna podróż w czasie skoro chronoport został zniszczony, skąd w ogóle powstanie skynetu skoro Cyberdyne zostało zniszczone.
* rozwalony timeline względem poprzedniczek (scenarzyści kompletnie popieprzyli daty i wiek głównych bohaterów)
* Arnold grał ewidentnie na odwal, a Stahl i Loken mieli dość głupawo rozpisane role.
ogólnie film, jako wakacyjny akcyjniak jest bardzo fajny, ale jako kontynuacja schedy po Cameronowych dziełach, za przeproszeniem, ssie pałkę.
i nie bronie w żadnym razie Salvation, bo on też leży plackiem pod kątem fabularnym, a argumenty wymieniłeś powyżej z którymi się w pełni zgadzam.
kwestia tego, że mimo wszystko, wyżej cenie T4 od T3 rozbija się u mnie o to, że po T3 spodziewałem się o wiele wiele więcej, a dostałem flaki z olejem. natomiast od T4 nie miałem jakichś wygórowanych oczekiwań i za pierwszym razem film mi się bardzo podobał, dopiero po paru kolejnych seansach, zaczął się uwypuklać ewidentny brak logiki i konsekwencji, z kolei po pierwszym seansie T3 już miałem niesmak.
wiesz, dla mnie efekty specjalne to nie wszystko, więc pościgi i rozwałka pół miasta dźwigiem (T3), czy efektowny wybuch kilkunastometrowego centuriona (T4), nie zaciemnią słabej fabuły.
* tak naprawdę zero wyjaśnienia skąd kolejna podróż w czasie skoro chronoport został zniszczony,
To wada przede wszystkim T2 a nie T3. W jedynce Reese mówił o tym, że niby to zniszczono po wysłaniu go (i nic nie wspominał o terminatorze z T2) - tylko skąd niby mógł to wiedzieć, skoro najpierw musiał być wysłany, a dopiero potem maszynkę można było zniszczyć? Skąd mógł niby wiedzieć co/kogo/ile razy jeszcze wysyłano?
"skąd w ogóle powstanie skynetu skoro Cyberdyne zostało zniszczone."
Dlatego też Skynet powstał później. Bo i niby czemu nie?
"rozwalony timeline względem poprzedniczek (scenarzyści kompletnie popieprzyli daty i wiek głównych bohaterów)"
Zmienili wiek Johna, so what? Już Cameron sam sobie zaprzeczał w T2.
"* Arnold grał ewidentnie na odwal, a Stahl i Loken mieli dość głupawo rozpisane role."
Najwyraźniej kwestia gustu. 15 seansów i nie zauważyłem.
"ogólnie film, jako wakacyjny akcyjniak jest bardzo fajny, ale jako kontynuacja schedy po Cameronowych dziełach, za przeproszeniem, ssie pałkę"
Po T1 wszystko będzie ssało pałkę więc nie należy porównywać tylko cieszyć się seansem. Przy T3 nie mam z tym najmniejszego problemu, przy TS mam spory, bo tam jeśli tylko widz się zastanawia nad tym co widzi, dziury scenariuszowe po prostu nie dają spokoju.
"wiesz, dla mnie efekty specjalne to nie wszystko, więc pościgi i rozwałka pół miasta dźwigiem (T3), czy efektowny wybuch kilkunastometrowego centuriona (T4), nie zaciemnią słabej fabuły."
W T3 była właściwie ta sama fabuła co i w poprzednich częściach jeśli więc była słaba, to można o to samo czepiać się T1 i T2. No i na dobrą sprawę zarówno T2 jak i T3 to fabularnie tylko odgrzewane kotlety. Z tym że nawet taki odgrzewany kotlet smakuje mi lepiej niż pozbawione ładu i składu Salvation, w którym dobra jest tylko i wyłącznie strona wizualna.
widzisz, Ty postrzegasz to inaczej, a ja jako że się wychowałem na T1 i T2 (grubo ponad 100x oglądałem obie części i nadal mi się nie nudzą) to po prostu irytują mnie takie nieścisłości. (tak, tak, rozjazd wieku Johna między T1 a T2 też kładzie pewien cień na całokształt).
prawda jest taka, że po produkcjach Camerona, w dzisiejszych realiach nastawionych na trzepanie zielonych, każdy kto weźmie się za kontynuacje coś spieprzy, a to fabułę, a to szczegóły względem poprzedniczek itp itd.
i to czy któraś z kontynuacji się będzie podobać a któraś nie to jest tylko kwestia gustów, a tych tyle ile widzów ;-)
a co do zniszczenia chronoportu to on został (prawdopodobnie) rozwalony po wysłaniu T-800 (T2), a podróże w czasie, zarówno T800->Kyle, jak i T1000->T800 odbyły się jednego wieczoru w 2029 r.
Opisane jest to w prologu książki na podstawie scenariusza :-)
Jest do ściągnięcia w necie jak byś był zainteresowany, ewentualnie mogę Ci na maila podesłać :-)
"widzisz, Ty postrzegasz to inaczej, a ja jako że się wychowałem na T1 i T2"
A myślisz, że niby na czym ja się wychowałem? (rocznik 81')
I jeszcze co do maszyny do podróży w czasie - jeśli SKynet mógł zbudować jedną, to nie widzę żadnego powodu dla którego nie mógł zbudować drugiej.
Ja ogladalam wszystkie czesci i ocalenie jest wg mnie dobra kontynuacja, to jest inny film niz poprzednie czesci bo rozgrywa sie juz po dniu sadu,trzeba to zrozumiec. Mi sie film bardzo podoba Bale gra dobrze Connora,ogolem 3 czesc jest dnem dla mnie ale rozumie fanow ciezko sie przestawic z jednego rodzaju filmow na inny.Tamte filmy byly o czyms innym a ten jest juz o przyszlosci i o wojnie.