Wydaje mi się że robienie sobie apetytu na kino pokroju pierwszej części Terminatora (moim zdaniem najlepszej, bijącej dwójkę na łeb na szyję) mija się z celem. Najnowszy film o walce ludzi z maszynami z pewnością będzie prezentował inny klimat, inne spojrzenie na to uniwersum i przedewszystkim - inny poziom. Podobnie myślę że nie ma co oczekiwać technicznego, zapierającego dech w piersiach majstersztyku kina akcji jak T2:Dzień Sądu (mimo wszystko CGI to nie to samo co tradycyjne efekty specjalne).
Ja nie oczekuję po tym filmie cudów. Od razu nastawiam się na to że bedzie inny i znacznie gorszy niż część pierwsza i druga i nie żywię nadziei iż T:S mógłby im dorównać. Myślę że dzięki temu film ma wiekszą szansę się mi się spodobać.
Podobną postawę przyjąłem w czasie oczekiwania na najnowszego Indiane Jonesa - od razu założyłem że nie ma on szans być filmem równie dobrym co "Poszukiwacze.." i "Krucjata..". I co się okazało? Choć film z pewnością daleki jest ich poziomu i jest od nich o wieele, wiele słabszy, to ja bawiłem się w kinie wyśmienicie! Wrażenia - bardzo pozytywne :)
Od T:S oczekuję jednego - nie kontynuacji kultowych dwóch pierwszych części, ale po prostu (czy może "aż") - miłej rozrywki :)
Wierzę również że bedzie lepszy od częsci 3 (bo gorzej chyba się juz nie da).
A jakie są wasze oczekiwania związane z nadchodzącą premierą T:S? Podobnie jak ja liczycie jedynie na fajne kino rozrywkowe, czy może raczej macie najdzieję na godną kontynuację kultowych filmów Jamesa Camerona?
Wiadome,że ciężko jest oszacować czy film zostanie kultowy czy nie. Przykładowo gdyby teraz do kin wchodził "Terminator 2" to tez byśmy mieli we łbie mętlik czy ten film będzie dobry/zły/kultowy/chujowy w stosunku o jedynki która swoją premierą miała xxx lat temu. "Terminator Salvation" na pewno nie okaże się Epic Masterpeace na poziomie T1 i T2, ale chciałbym żeby był godnym kompanem- tzn żeby było sporo odniesień do historyjek z przyszłości które opowiadali nam bohaterowie w 2 pierwszych częściach. Np z clipów podobał mi się wątek, jak Connor mówi, że Kyle Reese is the key to "our future" właśnie takich smaczków popartych dobrą grą aktorką (Bale'a uwielbiam, a Worthington podobno pomiata, a jeszcze po Star treku dobrego oczekuje od Yelchina)dobrą akcją i efektami.
Dobre pytanie, Street Samurai ;)
"Dlaczego nie oczekujesz, że film będzie świetny i lepszy niż poprzednie? Możesz to jakoś logicznie uzasadnić? Bo oczekując, że film będzie do bani i potem ciesząc się z tego, że film jest tylko trochę mniej do bani, niż się spodziewałeś (co, w wyniku rozumowania, którego sens jest mi zupełnie zupełnie nieznany oznacza wtedy, że automatycznie film był świetny)"
Sam odpowiedziałeś sobie na to pytanie - aby się nie rozczarować ;]
A teraz tak na poważnie - oczywiscie że nie mogę wiedzieć czy film będzie lepszy od poprzedników czy nie. Jednakże mając w pamięci poprzednie takie powroty znanych serii filmowych (Terminator 3, nowe Star Wars) trzeba obiektywnie stwierdzić że szasne na to że T:S będzie równie dobry co T1 są... no małe. Nie powinno się oceniać filmu po zwiastunach, ale już te - przyznajmniej w moim odczuciu - pokazują że nie bedziemy mieli do czynienia z filmem na poziomie T1 i T2. Ponadto osoba samego rezysera nie nastraja zbyt pozytywnie.
A ja mimo to jestem pełen nadziei że film bedzie okej i nie bede żałował pieniędzy wydanych na seans. Tyle tylko, że małe są szasne na to aby oprócz bycia jedynie fajnym zbliżył się do kultowych Terminatorów numer 1 i 2 Jamesa Camerona.
Masz naprawdę sporo racji w tym co napisałeś i z czystym sumieniem przyznaję Ci rację. Ale co w takim razie mam zrobić ja, zwykły widz? Oczekiwać od każdej kinowej superprodukcji że okaże się arcydziełem na miarę "Siedmiu Samurajów", "Tron we Krwi" albo "Rashamonu"? W ten sposób każdy niemal seans byłby większym lub mniejszym rozczarowaniem. Nie jestem krytykiem filmowym, aby od każdego filmu oczekiwać cudów i dogłębnie go analizować. Chciałbym po prostu dobrze bawić się na filmie, i jeżeli ma to oznaczać obniżenie przeze mnie wymagać i oczekiwań dla danego filmu - niech tak bedzie.
"Bo oczekując, że film będzie do bani i potem ciesząc się z tego, że film jest tylko trochę mniej do bani, niż się spodziewałeś (co, w wyniku rozumowania, którego sens jest mi zupełnie zupełnie nieznany oznacza wtedy, że automatycznie film był świetny)"
Przeczytałem sobie Twoją wypowiedź jeszcze raz (dokładniej) i z tym akurat nie do końca się zgadzam. Nie napisałm że oczekuję iż film bedzie do bani. Wręcz przeciwnie - oczekuję od T;S że bedzie dobrym filmem i zapewni mi dobrą rozrywkę. Ale nie spodziewam się po nim cudów ;)
Zgóry nie nastawiam się że TS będzie godną kontynuacją trylogii ale nowym rozdziałem w uniwersum terminatora. Zawsze mnie zastanawiało jak ta wojna wygląda bo strzębki wspomnień z 1,2,3 dawały marny obraz przyszłosci w ręcz zamglony wreszcie będe miał okazje zobaczenia walki armi skynetu z ludzkimi niedobitkami.