Cała sekwencja w której "Harvester" demoluje stacje paliw to dla mnie jednen z najlepiej udzwiękowionych momentów w filmach. niesamowita dynamika, przestrzenność plus fikuśne dzwięki wydawane przez robota, to po prostu miód na zmysł słuchu. Również początkowa batalia na pustyni prezentuje zawodowy poziom. Przelatujący tuż przy kamerze "thunderbolt" dosłownie zdmuchnął mi gogle ze łba :) a następujące po tym eksplozje gradu bomb spowodowały, że sąsiedzi wywiesili białą flage :p Ciary wchodzą na plecy już przy muzyce z czołówki i jej niesamowitej rytmice. Naturalnie zapomnijcie o takim odbiorze jeśli oglądacie film na jutubie czy innego ripa. To jeden z filmów który traktuje jako demo mojego kina i przykład przepaści jaka dzieli Blu Raya od DVD.
No cóż, ja mam go na DVD ale zgadzam się, że udźwiękowienie filmu jest genialne. Uwielbiam te surowe mechaniczne dźwięki.