Terminator: Ocalenie

Terminator Salvation
2009
6,5 148 tys. ocen
6,5 10 1 147734
4,9 32 krytyków
Terminator: Ocalenie
powrót do forum filmu Terminator: Ocalenie

Powiem tak.. film ten dla widza który nie miał styczności z poprzednimi częściami może być fajny, dobry itd.. ale dla widza/fana terminatora film ten jest porażka.. ja wychodzac z sali po seansie bylem zalamany.. ten film sie kupy nie trzymał.. muzyka tragiczna.. zenada.. tylko 30 s w calym filmie sciezka dzwiekowa wzbudzila u mnie emocje (wiadomo o jaki rytm chodzi ;] ) Pozytywne wrażenie zrobila na mnie rola Marcusa i oczywiscie... ARNI.. nawet te efekty ktore byly zapowiadane nie byly takie "dobre".. Bale zagral nawet przyzwoicie..


Nie ma sie co rozpisywac ale powiem ze warto bylo isc do kina na ten film aby zobaczyc przez chwile Arniego, fakt ze cyfrowego ale wrazenie magiczne :)

Mam nadzieje ze nastepnej czesci nie wyrezyseruje ten zacny rezyser, moglby James Cameron nawrocic ten film na wlasciwa sciezke :))

Pozdro !

kilerfcb

Zgadzam się, porażka na całej linii.

użytkownik usunięty
kilerfcb

Pierdoły opowiadasz ty i tobie podobni. Wymagania jak do kina niezależnego albo co - nie potraficie się ludzie po prostu bawić. Kurde Polacy zawsze muszą się doszukiwać, kombinować, wiercić, drążyć, wszytko sie musi zgadzać, być logiczne i przemyślane. Żeby tak ci wszyscy się zachowywali analogicznie do wymagań stawianych filmom na drodze to by w tym ktaju było bezpieczniej.

ocenił(a) film na 6

zamilcz czlowieku i nie pieprz glupot :)

bawiles sie ogladajac ten film ? jestes chyba po prostu malo wymagajacy, ja i wiekszosc ( nie tylko polakow ;]) spodziewalo sie wiele wiele wiecej po tym filmie.. tak apropo to widziales Terminatora 1 i 2 ? stare ale jare i maja to "cos", czego nie ma Terminator: Ocalenie

ocenił(a) film na 7
kilerfcb

czyżby chodziło CI o ten fragment You Could Be Mine:)? Jak dla mnie też najjaśniejszy moment jeśli chodzi o muzykę. Myślę że John nie przystawiłby już ręki do tego co się tworzy. Cameron miał nakręcić trójkę, ale ostatecznie nakręcił to wiadomo kto i wyszło już coś innego. Jestem pewien że gdyby Cameron zabrał się za całą serię zakończyłaby się ona na części trzeciej i jakościowo pewnie byłaby w pobliżu T2.

ocenił(a) film na 6
alanero

to tez :D ale ta muzyka charakterystyczna do serii Terminatora.. no nie zanuce Ci niestety ;p byla na poczatku i na koncu i to tyle :]

ocenił(a) film na 7
kilerfcb

nie umiem Ci wskazać gdzie był theme, bo go chyba nie było, ale faktycznie były te "tudu tu tudu tudu tu tudu" (jak to ktoś ładnie na forum napisał) Były na początku, były przy scenie kiedy model 101 wychodzi z celi i na końcu:) faktycznie drugi fajny fragment muzyczny... mamy już z 1.30 minuty, a co dalej:)?

ocenił(a) film na 6
alanero


dalej to kaszana.. muzyka "bez emocji"

ocenił(a) film na 7
kilerfcb

zgadzam się. Żaden moment mi nie zapadł w pamięć.

ocenił(a) film na 6
alanero

Ja jestem fanem terminatora i mi sie podobalo ! Z kina zadowolony wychodzilem. Spodziewalem sie rozrywki i ja dostalem. Nie mialem wielkich oczekiwan co do filmu. Spodziewalem sie cos na miare AvP II (1/10) ode mnie. A dostalem bardzo dobry film, przy ktorym mialem sie dobrze bawic i sie bawilem.
Pozatym porownywanie T4 do T1 czy T2 to blad. Pozwole sobie wkleic pewna wypowiedz, ktora ujmuje to co chce powiedziec
"Heh jak mozna porównywać T4 z T1 czy T2?
Przeciez to inny świat. T4 jest klase lepszy i to w kilku kategoriach. Jest przede wszystkim realistyczny i osadzony sensownie w prawdopodobnej przyszłej rzeczywistości. Ma w sobie jakąś zadumę i klimat ziemi po zagładzie. Nieźle wpleciono motyw zabójcy i jego 2 życiowej szansy na redemption - Marcus.
T1 czy T2 to przy T4 jakieś nawalanki z Arnim dla 10 latków z fabułą rzadziutką jak budżet T1 smile.gif . T1 miał kiepską obsadę - poza Arnim, T2 niezłą, a w T4 jest naprawde kilka niezłych postaci aktorskich. Zauważcie jak łatwo było kręcić Terminatory w czasach współczesnych, a jak cholernie trudno było podjąć się wyzwania nakręcenia wizji przyszłości i tam dziejącej się akcji... Wg mnie T4 broni sie tutaj znakomicie.
T4 to kino pełną gębą na niezłym poziomie. Pewnie, że ma ileś głupotek i ja wcześniej ileś ich wymieniałem, ale to jednak wg mnie kino z wyższej półki niż wczesniejsze filmy. Na tym tle T1 czy T2 wyglądają naprawdę blado i pusto. Bale grając connora wypadł wg mnie dość średnio, ale zarazem naprawdę interesująco. Frapująca gra i przedstawienie Connora. Można się nie zgadzac czy oponować, ale ciężko zaprzeczyć, że przykuwał uwagę i skupiał zainteresowanie widzów. I robił to nie dzieki posturze mister uniwersum w kulturystyce tylko warsztatowi aktorskiemu i swojej wizji Johna.
T3 pomijam, bo to w ogóle jakby inny kanon i nie umiem go zaklasyfikowac inaczej jak produkt nieudany niewarty wspominania - no może poza zakończeniem, które jak rzadko jest oryginalne i pesymistyczne. T4 to udany film mimo niedoskonałości. Jest atrakcyjny wizualnie i fabularnie. W dodatku to kino dobrej jakości, a nie coś ala Uve Boll jak choćby T1 smile.gif . W dodatku tchnął w świat Terminatora nowego ducha i nadzieję na dalsze udane odcinki, a po T3 mało kto wierzył, że z tego uniwersum cos jeszcze wyjdzie sensownego. Gratz."
I ja sie pod tym podpisuje.
Moze autor sie nie obrazi ze to skopiowalem

ocenił(a) film na 6
Zetnakatel

ja oczekuje od filmu troche wiecej niz tylko akcji, fakt bylo jej tam duzo ale to wszystko.. co dalej ?

kilerfcb

Zgadzam się całkowicie z Zetnakatel i osobą przez niego cytowaną. Również jestem fanką serii 'T' i wyszłam z kina zadowolona, czwarta część serii podobała mi się bardziej nie tylko od 3, ale także od 1, również pod względem fabularnym (historia Sary Connor jakoś średnio mi przypadła do gustu :P, chociaż wojna ludzi z maszynami w niedalekiej przyszłości bardzo).
Zupełnie nie rozumiem osób, które w serii 'T' próbują doszukać się... no właśnie, czego? Głębszego sensu, czy swego rodzaju ideologii, jak np. z 'Matrixie'? Przecież T to po prostu przedstawienie ciekawej historii dot. przyszłości ludzi, wojny z maszynami, zniszczenia Ziemi po wojnie nuklearnej... Gdzie tu głębszy sens? Nie jest to wcale zarzut w stronę filmu, gdyż fabuła jest wciągająca i świetnie pomyślana, a film w końcu dostarcza rozrywki tym, którzy z myślą o niej kupują bilet :P

ocenił(a) film na 7
Ameriel

sorry ale fabuła w TS jest prosta jak trzon od szpadla... i jak dla mnie jest kiepska. Od samego początku można się domyślić o co w filmie chodzi nie oglądając zwiastunów i te całe przedsięwzięcie z Marcusem jest co prawda ciekawe ale bardzo przewidywalne, bo co jak co, ale mało możliwości już zostaje scenarzystom na to by zainteresować widza, więc tworzą tego typu postacie i dlatego później przyszłość nie wygląda tak jak matka Johna to opisywała. John Connor wg mnie w salvation jest najgorszą wersją tej postaci i sporą w tym zasługę ma Bale...
Ja po Salvation wyszedłem zadowolony, ale chyba z tych efektów, ktore sprawiały ruch krzesła, a nie z tego co się dzieje w tym filmie, bo ogólnie to było dno. Zgadzam się całkowicie z twórcą tematu film jest porażką i to na prawie całej linii - wyjątki to efekty specjalne i marcus, więcej nie pamiętam.

ocenił(a) film na 6
alanero

no i nic nie trzeba dodawac :) - jaki reżyser taki film (a mozecie mnie zbluzgac za te zdanie ;P)

ocenił(a) film na 3
Ameriel

Ale rzecz w tym, ze wiekszosc z nas(nisko oceniajacych to dzielo) wcale nie doszukuje sie zadnych glebii. Wrecz przeciwnie, poszedlem do kina zobaczyc:

1. Okrutna wizje przyszlosci gdzie terminator zabija ludzi a Skynet jest bezlitosny.
2. Ciekawa historie, przynajmniej taka na poziomie T1 i T2.
3. Beznadziejna walke ludzi z punktem 1.

Czy Ty widzisz w tym jakas glebie? Nie. Czy widzisz aby T4 uraczyl nas powyzszymi punktami? Tez nie.

ocenił(a) film na 5
Zetnakatel

Bzdury gadasz człowiecze, a właściwie to osoba, która tego komenta zostawiła.
Jak można porównywać T4 z T1 i T2? Choćby przez to, że T4 to kontynuacja T1,T2 i T3. To nie wystarczy? każdy z tych filmów wywodzi się z jednego gatunku... sci-fi.
T1 i T2 bezsensowne nawalanki? chyba oglądaliśmy zupełnie dwa różne filmy... przede wszystkim w T1 i T2 była fabuła, w dodatku innowacyjna, a w T4? Oprócz prostego i nieskomplikowanego wątku "walka ze skynet'em" niczego nie uświadczyłem... owszem wiem o wątkach Marcusa, uratowania Kyle'a ale nie uważam tego za rozbudowany główny wątek fabuły... Mało tego jedyne co wszędzie uświadczysz to rozpierducha... takie były założenia tego filmu i tego się nie czepiam ale pisanie, że T1 i T2 są nawalankami z Arnim podczas gdy T4 to kawał niezłego kina sci-fi z rozbudowaną fabułą to gruba przesada...
T4 ma ileś głupotek? ona ma cały arsenał totalnych głupot, które w żaden sposób nie pozwalają brać tego filmu na serio... poczynając od celności terminatorów... zniszczenie latającego terminatora kluczem do rozkręcania kół w samochodzie... nie wspominając o mototerminatorze, który wbija się w innego latającego terminatora... wszystko to cholernie grubymi nićmi szyte...
Te wady mogę w sumie pominąć ale włamanie się do bazy skynet'u strzeżonej przez łącznie chyba 5 terminatorów to już wręcz drwina z widza... mało tego hakowanie drzwi za pomocą kabelka, a następnie chowanie się za filarem oraz kompletna ignorancja przechodzącego T-600 (bodajże) na te powyższe czynniki czyli wystający kabelek i otwarte drzwi? poza tym po cholerę w skynecie jakieś klapki z klawiaturą? czy te super zaawansowane technologiczne maszyny nie potrafią się komunikować za pomocą wysyłania sygnałów?
kolejna sprawa to sam Arni, model bardziej zaawansowany i wytrzymały niż modele, które dopiero będą się pojawiać i będą wysyłane w przyszłość... o czym mówię? choćby o tym, że roztopiony metal w ogóle na niego nie działa... nic kompletnie go nie rusza, ot otrzepał się i gotów siać rozpierduchę dalej...
inna sprawa to to, że przecież w T1 w ostatniej scenie działające maszyny z fabryki rozpraszały uwagę terminatora, a tutaj? skynet'owi wyszedł model idealny, którego później nie potrafili powtórzyć? jakim cudem? przeca to maszyny, komputeryzacja... w komputeryzacji nie ma czegoś takiego jak nie można zrobić dokładnej kopii, to nie ludzie, gdy pytamy sztuczną inteligencję jaki jest wynik 2+2 zawsze otrzymamy wynik 4, w przeciwieństwie do ludzi, zawsze może być błąd statystyczy...
następna sprawa to Marcus... skynet tworzy pół człowieka pół terminatora i nie może go kontrolować? i ja mam w to uwierzyć? bez przesady, zrozumiałbym gdyby udało się Connorowi i jego załodze go przeprogramować, wtedy było by ok ale żeby sam Marcus się zbuntował?
no i chyba koronne... przeszczep serca na pustyni w miejscu kompletnie niesterylnym i w dodatku bez jakichkolwiek badań grupy krwi, czy się przeszczep przyjmie, itp. sam zabieg i przygotowywanie przeszczepu trwa co najmniej kilka tygodni, a Ci podejmują decyzję w 5min i gotowi są do operacji... tragedia...
Więc o jakich głupotkach mówimy? to nie kilka głupotek tylko kilkanaście ogromnych baboli...
W dodatku, chyba kpisz człowiecze porównując T1 do kina Uve Boll'a... pierwszą kolosalną różnicą jest choćby to, że Uve Boll pakuje w swoje "superprodukcje" milony dolarów liczone w dziesiątkach, a efektem jest kino amatorskie o efektach specjalnych na poziomie filmów z lat 50. Podczas gdy w T1 mieli do dyspozycji 6,4mln dolarów, a otrzymaliśmy film osadzony w mrocznym klimacie o rozbudowanej i innowacyjnej fabule, z efektami specjalnymi, które bronią się nawet w dzisiejszych czasach...
podsumowując daje T4 5/10 za rewelacyjne efekty specjalne, Arniego i wszelkie inne ukłony w stronę T1 i T2 i właściwie tyle... na więcej nie zasługuje...

ocenił(a) film na 6
vIlGeFoRtZ_2

no no.. sie rozpisales :D ale zgadzam sie z Toba ;]

ocenił(a) film na 5
kilerfcb

Z terminatorem jest pewien problem. Nie wiedzieć dlaczego kolejni reżyserzy próbują wskrzeszać trupa i zapalczywie ciągną ten motyw z Johnem Connorem i beznadziejnymi próbami zgładzenia go.

Skynet niby jest taki cwany i produkuje taśmowo maszynki do anihilacji, a nie moze stworzyć jednego terminatora, który miałby wbudowaną bombę (T800AA [Allahu Akbar]). ;) Wystarczyłoby, że zbliżyłby się do niedobitków i rozdymał ich w drzazgi.

Zawsze fascynowały mnie te człekokształtne cyborgi pokazane w pełnej okazałości, czyli bez skóry. W tym filmie można się ponownie przyjrzeć misternie stworzonemu endoszkieletowi i tylko to mnie przyciąga do tego filmu. Cała reszta to bezmyślne pierdoły istniejące tylko po to, żeby naszpikować ekran efektami specjalnymi, które nie bawią już tak bardzo jak w czasach, kiedy pokazanie jednego cyborga w filmie było nie lada wyzwaniem i sztuką.