PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=186343}

Terminator: Ocalenie

Terminator Salvation
2009
6,5 148 tys. ocen
6,5 10 1 147571
4,8 37 krytyków
Terminator: Ocalenie
powrót do forum filmu Terminator: Ocalenie

No właśnie, ale... Kilka takich drobnych "ale" :
- brak porządnej bitwy ludzie VS maszyny
- terminatory to banda idiotów która bawi się ofiarami zamiast je zabijać
- motoboty i hydroboty są jakieś... eee, mało skuteczne ?
- Arnold jest świetnie zrobiony, ale po licha rozwalił T-600 ? gdyby mu zabrał broń to ok, ale on go zniszczył bez powodu. A do Connora szedł sobie spacerkiem, żeby tamten mógł sobie spokojnie uciec
- ludzie są stroną wygrywającą ?!?! Skynet przez cały film przegrywa... bez przerwy traci maszyny a praktycznie nikt nie ginie
- ludzie są świetnie wyposażeni... helikoptery, bomby, miny, napalm... no bez jaj, u Camerona to był bród, smród i ubóstwo. W dodatku nie zapowiada się na jakąś zmianę sytuacji, gdyż Skynet traci fabrykę.

Ale w porównaniu z T3 film naprawdę dobry, szczegolnie w kinie, robił wrażenie :)

użytkownik usunięty
Mr__Pink

"w porównaniu z T3 film naprawdę dobry"

Chyba jaja sobie robisz.

ocenił(a) film na 6

O przepraszam, czemu? Uważam T3 za zwykła kpinę, film może i niezły, ale gdyby był pod innym tytułem. Porównanie go z T1 lub T2 to wyczyn równie logiczny jak wystawienie reprezentacji Samoa do meczu z np. Hiszpanami. Czwórka ma chociaż masę smaczków i nawiązań do filmów Camerona ;]

ocenił(a) film na 6
Mr__Pink

I jeszcze jedno - czwórka broni się aktorstwem. W przeciwieństwie do trójki, gdzie tylko Arnold jest ok :)

ocenił(a) film na 3
Mr__Pink

Broni sie aktorstwem? Naprawde? Poza "moze byc" Samem nikt nie broni tego filmu a wrecz przeciwnie, wszyscy kopia tylko lezacego. A juz najbarddziej sam Bale, ktorego lubie ale tutaj nie przylozyl sie wogole.

ocenił(a) film na 6
Mr__Pink

moim zdaniem 3 była tylko trochę gorsza od 2.

regal20

Weź stary nie rozsmieszaj. Chyba spałeś na tych filmach. T3 to gniot którego nic nie przebije. T4 trochę lepszy ale nie warto wydawać kasę na bilet do kina. Kręcą byle kibel a ludzie się podniecają. proponuję włącz T2 i zobacz prawdziwe kino.

ocenił(a) film na 6
Mr__Pink

zapomniałeś dodać ze arni zamiast od razu skręcić kark conorowi to rzuca nim o ściany. ja bym nie wyolbrzymiał zwycięstw ruchu oporu. w końcu skynet zbuduje w przyszłosci t-1000 i t-x co oznacza ze zniszczenie fabryki na niewiele sie zdało a ludzie dostaną jeszcze po dupie w 5 części.

ocenił(a) film na 6
regal20

A jaki był Connor w 3? Żałosny! Był kompletną łajzą, upadkiem legendy, uzależnionym od dziewczyny, którą poznał (przyszłej żony).
Terminator spotyka go w jakiej sytuacji? Po wyjściu z psiej klatki. W T2 był świetnym kierowcą motoru, a w 3? Wywraca się na widok sarny! W T2 potrafił oszukać system bankowy, w T3 nie umie otworzyć kłódki... Pierwsze zetknięcie z Terminatorem w T3 - Arnold łapie Johna jak gówniarza i ciągnie. Wspaniałe ukazanie bohatera. Nie powiedział żadnego zabawnego tekstu, za to jeden pokazujący jego głupotę i kompletny brak pamięci owszem ("Jesteście robieni taśmowo???" gdy usłyszał od Arnolda, że jest innym modelem. Nie kuffa, Terminatory były robione ręcznie... Kretyn!). Los Johna Connora nikogo nie interesuje, a sam. John jest robotnikiem chętnie pijącym piwsko. W dodatku siedząc w grobowcu rozpacza: "Byłeś dla mnie jedyną namiastką ojca. Jakie to żałosne...". T-800 odwrócony plecami nie zwraca na słowa Connora uwagi, podobnie jak Kate Brewster, która w tym czasie sięga po broń i celuje w Terminatora :) Dalej - Próba samobójcza w momencie, gdy Terminator nie chce jechać ratować ojca Kate Brewster. Oczywiście ani na Kate, ani na T-800 próba samobójcza Connora nie robi żadnego wrażenia. Stoi więc z pistoletem przyłożonym do głowy i jest mu zapewne głupio :).
Cukierkowe przedstawienie wojny w T3 też było takie fajne? Podnoszenie za jaja? Rzucanie ciężką maszyną jak piłeczką? A T4- Marcus był jedną z najciekawszych postaci w całej serii Terminatorów. Bale zagrał Connora świetnie ;]
Jak wygląda wojna w T3? Cyfrowa cienizna! Bajeczka, ot co ;] Na tym polu zdecydowanie wygrywa T4.
Dalej wspaniały kretynizm z trójki - wyjęcie swojej baterii i użycie jej jako bomby. Brawo. Ciekawe ile baterii mają Terminatory. A jeśli jedną to na ile starczy zasilanie awaryjne. Jeśli maszyna ma baterię to nie może sobie ją normalnie wyciągnąć i wywalić w pizdu bo by przestała działać na mój gust. Zresztą - drugi akumulator wylądował w ustach (?!) T-X. No naprawdę, zabawne i cudowne ;]

Podsumowując T3 to w dalszym ciągu kpina ;]

ocenił(a) film na 6
Mr__Pink

I jeszcze krótkie wtrącenie dot. akumulatorów :D Otóż gdyby można było takie cudeńko przenieść w czasie to przecież T1 ograniczyłby się do tego, że T-800 w Technoir po prostu wysadziłby w powietrze pół miasta razem z S. Connor a nie ją ścigał przez cały film. Czyż nie :P?

ocenił(a) film na 6
Mr__Pink

być może maszyny z powodów ideologicznych nie poświęcają swojego "życia" albo robią to tylko w ostateczności. arni jak wiesz był przeprogramowany przez ludzi. poza tym siła rażenia tej mini atomówki nie jest taka duża skoro wystarczy tylko trochę odjechać autem.

ocenił(a) film na 3
Mr__Pink

No nie. Po pierwsze to przeciez terminator szukal Sary, tak wiec jej dokladna lokalizacja nie byla znana, poza tym hell co jesli akurat nie bylo jej w miescie? Byla powiedzmy na grzybach w lesie? Skynet to maszyna i najwyrazniej uznal ze tak bedzie bezpieczniej. Po drugie zniszczenie miasta to ryzykowna sprawa. Dlaczego? Bo w tym samym miescie mial przeciez powstac Skynet( mam nadzieje ze niczego nie poplatalem, ale z tego co pamietam to akcja zawsze dziala sie w Los Angeles. Ma to tymbardziej sens ze przeciez w dwojce dosc szybko znalezli sie na granicy meksyk-usa)

Sam uwazam T4 za gorszy od niezlego T3. Gorsze aktorstwo( Bale to juz porazka nad porazkami tutaj), gorsze efekty specjalne, cala masa glupot, no i wiecie co- ten lajzowaty Connor mi sie nie podobal gdy go przyrownywalem do tego z dwojki, ale przynajmniej byl lajza. A tutaj kim jest, batmanem? Sorry, ale to juz wole na dowodce lajze ;p

ocenił(a) film na 3
kozas15

Aha sorry, teraz doczytalem o Technoir.

Ale o jakiej atomowce mowisz? Arnold w T3 to T-850 z bodajze ogniwami termojadrowymi czy jak sie tam ten shit nazywal, zas w jedynce i dwojce to T-800, troche starsza wersja.

ocenił(a) film na 6
kozas15

a ta starsza wersja to czym była napędzana?

ocenił(a) film na 3
regal20

Sorry ale nie jestem inzynierem zatrudnionym w Skynecie :D Gdzies jest wikipedia terminatorowa takze mozna pewno sprawdzic. Tak czy siak w T3 Arni bodajze mowi o tych ogniwach gdy jada samochodem i jedno jest uszkodzone. Jest to inne zrodlo mocy, troche potezniejsze niz te stosowane wczesniej. Zreszta chyba bez sensu pytac czym wczesniejsza wersja byla napedzana, bo co dopiero mowic o T1000?

ocenił(a) film na 6
kozas15

I znowu, jedyny argument to "Bale to porażka nad porażkami!"... Ja się produkuję, podaje przykłady z filmu i co? Jakbym "Gówno!" zakrzyknął trzykrotnie to efekt ten sam bym uzyskał... W trójce aktorstwo było żenujące, a dlaczego i kiedy pisałem wyżej! Jak chcesz bronić swojego zdania to proszę, uzasadnij je i podaj przykład... Na każdy film i aktora mogę powiedzieć "Porażka nad porażkami", ale dopóki tego nie uzasadnię to prawdy w tym tyle co w gównie aromatu. Dziękuje.

ocenił(a) film na 3
Mr__Pink

No i troche tak jest, bo aktorstwa nie da sie zmierzyc linijka. Bardziej odczucie subiektywne. Ale oczywiscie uzasadnie dlaczego tak mysle.


Otoz Bale to ciekawy przyklad. Zaczal grac w powaznych filmach jako dziecko i byl naprawde dobry. Uwazalem go za jednego z najlepszych aktorow mlodego pokolenia American Psycho( moze popelnilem jakis blad w nazwie dawno temu widzialem) czy np. Mechanik. To byla rola! Swietnie zagral a do tego jak sie poswiecil

Od jakiegos czasu jednak Bale gral twardzieli. Ma do tego warunki. W Equalibrium wyszedl fajnie bo co prawda za wiele nie zagral, ale taka byla rola. No i mozna powiedziec ze dobrze zagral brak gry ;) A raczej ten brak emocji i wyrachowanie. Batmany. No tu zgryz :/ Ostatnio znowu obejrzalem mrocznego rycerza i film ogolnie fajny( joker wspanialy!) ale Bale:

http://www.youtube.com/watch?v=w2yv8aT0UFc


No i doszedlem do wniosku ze stereotypowi twardziele nie pasuja do Bale'a. Tzn pasuja przez warunki fizyczne, ale te role go ograniczaja, wrecz cofaja.


W T4 zagral batmana. Okropna maniera glosu( i co teraz jesli dla Ciebie byla dobra? Jak mowilem subiektywnosc) No i ciagle:

http://www.youtube.com/watch?v=2P7yx3q3m8k&feature=fvst

Wiem ze to nie jego wina ze taki scenar.... czekaj, to Bale kazal tak spier@%@% scenariusz, prawda? Tak wiec jego wina. W oryginale Connor mial sie pojawic co chwila, a nie wyglaszac dialogi w stylu:

-There are any defense we should worry about?
-Nope
-John Connor

I ogolnie zero mimiki, zero jakiegos podloza emocjonalnego, po prostu jestem zajebistym Johnem Connorem i maszyny maja sie mnei bac. Na dobra sprawe to on tu nawet za wiele nie zagral.

Ale moze to tylko ja, bo przykladowo nie lubie Morgana Freemana ktorego czesc uwaza za jednego z najlepszych aktorow swiata( wtf!?) a ktory po prostu jest CIAGLE taki sam. Stoi spokojnie i wygladasza kolejne madrosci majac mine taka ze mozna sie po nim spodziewac w kazdej chwili wyjawienia nam maluczkim sensu zycia( fakt faktem pasowalo tu w Brucie Wszechmogacym, ale ten gosc zawsze bedzie mi gral na nerwach ;)). No ael dobra to nei temat o Freemanie. CO chcialem napisac- mam nadzieje ze Bale'a nie zaszufladkuja i dadza mu jakas role inna, ale... byc moze woda sodowa uderzyla mu do glowy? Byc moze jest teraz jak John Connor? Po prostu wyglasza tym swoim okropnym chrypowatym glosem kolejne zawolania myslac ze jest fajny? Gdzie tu Bale cokolwiek zagral? Albo gdzie zagral cokolwiek innego niz w Batmanie? Nie licze ze film sensacyjny zwali mnie z nog swoja glebia ale T4 to juz byla porazka. Co to ma byc, Connor/Bale sobie wchodzi do bazy Skynetu od tak, przyjezdzajac tam wczesniej na mototerminatorze ktory nei wiadomo dlaczego byl przystosowany do jazdy dla czlowieka.
Chyba obejrze sobie T4 jeszcze raz bo Balea pamietam tylko w pozach
"Jestem fajny!"- poczucie wyzszosci moralnej nad maszynami ( a nasza wyzszosc moralna objawia sie tym ze gdy ktos kto nam uratowal zycie chce nam oddac serce po prostu kiwamy glowa z mina typu "mi sie nalezy jestem connor, wiec spoko)
"Moj wrog mnie zaskoczyl"- zaskoczenie( nie nadmierne)

W sumie to mozna stwierdzic ze aktorstwo w Terminatorze 4 jest lepsze, bo sie porownuje reszte aktorow do Bale. Worthington czy Yelczin( czy jak tam nazywa sie ten grajacy mlodego Kyle'a) cudow nie dokonali, ale w porownianiu do Bale'a... huh, mysle ze naliczylbym wiecej niz dwie miny.

ocenił(a) film na 3
kozas15

A teraz Ty walnij argumenty ze Bale'a nie byl tu porazka nad porazkami :)

ocenił(a) film na 6
kozas15

Po części masz rację, jednak pokazujesz przy okazji, że o graniu nie masz dużego pojęcia :P

"I ogolnie zero mimiki, zero jakiegos podloza emocjonalnego, po prostu jestem zajebistym Johnem Connorem i maszyny maja sie mnei bac. Na dobra sprawe to on tu nawet za wiele nie zagral. "

Zero mimiki, nie powiedziałbym :P Mimika była, fakt, że uśmiechów, goryczy czy wielkiego zamyślenia sobą nie pokazywał :) Jednakowoż sądzę, iż (czysto teoretycznie!) jeśli kurna przed chwilą oberwał po ryju, albo dostał od metalowego cyborga po żebrach i kuleje to raczej nie będzie się cieszył jak głupi do sera :P
Co do zajebistego,wielkiego Connora. Zauważ, że John od urodzenia był wychowywany przez matkę na przywódce ludzkości, zbawiciela itp. On jest w pełni świadomy swojego losu. John Connor Bale'a był dokładnie taki jaki powinien być - twardy, nieufny i trochę dumny...
Dalej - bardzo dobra gra aktorska Bale'a gdy rozmawiał z Marcusem nad wodą... Widać było, że się waha i że nie jest do końca pewien czy dobrze robi.
Scena, gdy T800 rozdrapuje Johnowi twarz - czy tam nie ma mimiki? A spróbuj wrzeszczeć z bólu, żeby nie brzmieć komicznie (dubbingi polskie m.in.).
Nie wiem, może jesteś wybitnym aktorem i dla Ciebie pełna naturalność przed kamerą jest banałem - wtedy szacunek i leć do Hollywood :P
Oczywiście dziś obejrzę film drugi raz, żeby zobaczyć więcej, ale tak czy siak - Twój ruch :)

ocenił(a) film na 6
Mr__Pink

Dla porównania spojrzyj też na Johna w T2 ;) Twarz człowieka tak często sprawdzanego przez los powinna być pełna bólu, cierpienia i doświadczenia. Taka jest mina Bale'a. I jeszcze absolutnie nie mogę się zgodzić na temat charczenia ;P Posłuchaj jeszcze raz Bale'a w Batmanie (musiał charczeć do cholery, to była największa głupota pozostałych Batmanów - jak nikt nie poznał go po głosie?) i Terminatora. Tyle aktem dodatku :D

ocenił(a) film na 3
Mr__Pink

No wiec oczywiscie ze nie charczy jak w batmanie- bo kto wtedy moglby ten film obejrzec :D

A co do tego ze w batmanie zrobiono to zeby go nie rozpoznano- no niby tak, ale ja nie moglem go przez to sluchac. Dalo sie inaczej glos ten zamaskowac, ale walic to to temat o terminatorze :D


Wielki aktorem nie jestem ;) na koncie mam tylko przedstawienia w podstawowce z 10 lat temu, ale patrzac na pare person ktore zrobilo kariere w hollywoodzie to i tak mialby szanse ;) A teraz juz serio serio



Tak, postac Connora tutaj miala byc twarda i w ogole. I nie jestem pewien, ale chyba wszystko rozbija sie o odczucia subiektywne. Dajmy na to Steven Seagal to dla mnie aktor na ktorego nie moge spojrzec. Po prostu WK#@%@ mnie niemilosiernie i ta jego gra "twardziela". Zawsze taki sam

A teraz wezmy Kurta Russela. Uwielbiam jego twardziela-kowboya. I praktycznie zawsze taki sam( no dobra Kurt jest jednak lepszy od Stevena bo i mial pare innych rol i pokazal sie z innej strony, ale wezmy tu na celownik jego role jako twardziel-kowboy;)). Niby to samo co Steven Seagal- ale jednak twardziel twardzielowi nierowny. I o ile Steven mnie denerwuje tak Kurt wielce cieszy.

I tu dochodzimy do sedna. Tak jak mowilem mimo ze Bale ma bardzo dobre warunki( no w koncu ma twardy glos, jest przypakowany, sprawny i w ogole) to gra twardziela mu nie sluzy. Nie widze w jego oku tego blysku ktory mial Furlong w T2, tego czegos poza jestem twardy i zajebisty. Co moge wiecej napisac ? Gdy nastepnym razem bedziesz ogladal przypatrz sie jak zachowuje sie Connor gdy Marcus chce oddac mu serce- jak pisalem wczesniej mina typu "spoko, mi sie nalezy". Albo gdy rozmawia pierwszy raz z Marcusem ciagle ta sama mina. O ile ciekawsze to by bylo gdyby podszedl do Marcusa za maska z usmiechem- tak wlasnie! Wiele wycierpial, wiele przezyl ale czy IRONICZNY usmieszek to tak wiele ? Poza tym jednak ta maniera glosu tez mnie denerwowala. I jasne, wiele o graniu nie wiem bo przeciez jestem jedynie widzem, a nie zadnym aktorem czy rezyserem, nie studiuje nic pokrewnego, ale w T4 Bale'a spokojnie mozna by zastapic prawie kazdym kto ma w miare warunki fizyczne. Po prostu, dla mnie by to nie byla roznica. A wez T2. Nie mowiac o tym ze o aktorow-dzieci( no, Furlong niby byl nastolatkiem, ale nadal dzieciakiem) ktore cos umieja trudniej to jednak udalo mu sie wykreowac swietna role.

I to troszke zabawne, ale jako dzieciak Bale byl dla mnie lepszym aktorem niz teraz... byc moze ta popularnosc w ostatnich latach mu nie sluzy. Nie zebym cos do niego mial, ba! Moze nas jeszcze nie raz zaskoczyc, ale jego wczesniejsze role podobaja mi sie o WIELE bardziej. Tyle.

ocenił(a) film na 6
kozas15

Hm, co do Seagala muszę się zgodzić, on naprawdę ma ciągle tą jedną, tępą minę :)

Jeśli chodzi o Connora z T2 nie zrozumieliśmy się :D Nie chodzi mi o Furlonga (młodego Johna) tylko o Johna pokazanego w intro.
Co do sceny oddania serca - nie zgodzę się, Bale nie ma miny "należy mi się". Sam nie wiem co oddaje ta mina. Z jednej strony widać w niej wyższość, ale też podziw, wdzięczność i zdziwienie - zdziwienie, że maszyna zgadza się poświęcić dla Niego. Co do "IRONICZNEGO uśmieszku" - to akurat nie jest wina Bale'a :P Myślę, że reżyser poinstruował go jak ma się zachowywać przy spotkaniu z Marcusem.
Bale zagrał swoją rolę nie mniej niż poprawnie i tego będę bronić. Nie mówię, że jest to Oscarowa rola - nie nie. Ale na pewno nie jest to rola, której Bale powinien się wstydzić.
I choćbym miał kończyny stracić - Bale jest lepszym Connorem niż Nick Stahl w trójce - i nie mówię tu nawet o aspekcie aktorskim, co całej postaci. Zwyczajnie nie mogę znieść Connora jako łajzy.

ocenił(a) film na 3
Mr__Pink

No ok, ale jak mowisz ze rezyser poinstruowal tak i tak Bale to i Stahla tak instruowal ;) Nie no to akurat rozumiem w 100% bo wielu postaci Johna z T3 po prostu calkowicie nie trawi.

A co do T2- obaj Johnowie wymiatali ;) Tego z intra widzielismy tylko przez kilka sekund, a wyzieralo z niego wiecej cierpienia a jednoczesnie dumy i powagi niz z Bale przez caly film. No i chyba przyznasz ze Furlong tez sie naprawde dobrze spisal, zwlaszcza jesli wezmiemy pod uwage jego film.

No to trudno zesmy wymienili argumenty i chyba dyskusja w tym aspekcie dalej sie nie posunie :) Ja tam mimo wszystko jestem szczesliwy bo oprocz slabych Terminator 4 i Star Trek w tamtym roku pojawilo sie DUZO swietnych sf, ktore polecam jesli nie widziales a lubisz ten gatunek: Watchmeni( no w sumie niewiele z sf, ale mozna jeszcze dopisac, a film wybitny), Dystrykt 9, Moon, Pandorum i pewno jeszcze cos sie pojawilo o czym juz zapomnialem...

ocenił(a) film na 6
kozas15

Watchmen - odkąd obejrzałem stał się moim ulubionym filmem o superbohaterach :D Dystrykt robi wrażenie, zaś Moon i Pandorum - jak polecasz to zobaczę chętnie :) Ale dalej nie zgadzam się, że Terminator 4 i Star Trek były słabe, nie nie :D Star Trek był całkiem niezły, zaś T4 średni (i uparcie twierdzę - w porównaniu z trójką jest to film wybitny!).
T2 to genialny film i super zagrany, tu nie mam wątpliwości, ale Bale'a bronił będę do końca ;) Bo podałem przykład, że tak został poinstruowany, ale odnosiło się to do ironicznego uśmieszku, którego Ci brakowało. Rozumiem, że Nick Stahl został poinstruowany, żeby nie pokazywać sobą absolutnie niczego (nie mówię o braku mimiki)? Connor Stahla jest bezbarwny i nie ma w sobie nic z powagi tej postaci :P

ocenił(a) film na 3
Mr__Pink

No jak dla mnie Stahl dobrze wykreowal dana mu role, a Bale nie. A jaka to rola to juz inna sprawa.

Slabe w porownaniu do reszty. T4 dla mnie jakies 4/10, Star Trek moze troche wyzej. Czyli faktycznie powinienem napisac srednie, ale po prostu taki urodzaj filmow sf ze no niestety dla mnie blado to wyglada.

Ciesze sie ze zgadzamy sie co do oceny Watchmenow i Dystryktu ;) Moon i Pandorum tez powinno Ci sie spodobac, Moon to klasyczny sci-fi jak Odyseja Kosmiczna 2001, tyle ze jednak skrojona na nasze czasy. I swietny jak zawsze Kevin Spacey, tym razem w dosc ciekawej roli ;) Pandorum to bardziej sci-fi akcji, cos ala dystrykt 9. Choc ten drugi podobal mi sie bardziej, to warto Pandorum zobaczyc jesli masz ochote na troche akcji. Cos troche jak Dead Space, jesli grales, albo Event Horizon jesli ogladales( przynajmniej ludzie tak mowia, ja sam EH nie widzialem).

A T3 razem wziete z T4 nie maja i tak startu do jedynki albo dwojki i tyle ;)

ocenił(a) film na 6
kozas15

I tak sobie z Tobą dyskutując buduje się moja wiara w ludzi :D To, że mamy zupełnie odmienne zdanie co do Bale'a , Stahla i T3 oraz 4 wcale nie umożliwia nam wymiany argumentów na poziomie, zgodzić się w kilku kwestiach (T2 jest najlepszy!), polecić sobie coś :D A, jak już o polecaniu mowa, to może to nie jest takie normalne sf, ale jak już Watchmen pod to podciągneliśmy, to też ujdzie :D Całym sercem polecam kinowego Yattamana - cały klimat anime zachowany, aż cieknie :D

ocenił(a) film na 3
Mr__Pink

No zawsze proboje dyskutowac traktujac z szacunkiem 'oponenta' :) I zaraz nie takie odmienne- jakbys uwazal role Bale'a za oscarowa to wtedy ;) To samo ze Stahlem- Tobie sie nie podobalo i mi tez sie nie podobalo, tylko po prostu ja widzac teraz jak sie w ta postac wcielil Bale widze ze Stahl nie jest osamotniony w psuciu tej postaci.

Co do Yattamana- dzieki. Ogolnie z anime mam nikly zwiazek, ale tez mi nie przeszkadza. Ba, nawet kilka produkcji mi sie podobalo bardzo.

Aha i jeszcze cos: jesli lubisz ponure klimaty postapo koniecznie zobacz The Road, a jeszcze lepiej przeczytaj ksiazke. Malo akcji( chociaz ja na jej brak nie narzekalem), ale jak dla mnie dobre 9/10. Swietny przedstawiony swiat, a raczej jego umieranie.

użytkownik usunięty
kozas15

Kurt Russel jako Connor??? W sumie czemu by nie... Groźny i ze stali (za wyjątkiem Death proof), w dodatku wprawę w noszeniu blizny na oku też już ma... :)