PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=186343}

Terminator: Ocalenie

Terminator Salvation
2009
6,5 148 tys. ocen
6,5 10 1 147572
4,8 37 krytyków
Terminator: Ocalenie
powrót do forum filmu Terminator: Ocalenie

Głupia rozrywka.

ocenił(a) film na 4

Na film czekałem odkąd dotarła informacja, iż będą go robić. Gdy dowiedziałem się, że reżyserem McG była to dla mnie tragedia. "Aniołki Charliego" może to był pastisz kina akcji, lecz nie było to w dobrym stylu. Jednak potem dowiedziałem się, iż Johna Connora zagra Christian Bale. Zacząłem się zastanawiać, że może skoro on chce grać to nie będzie tak źle? W między czasie obejrzałem sobie "Męski Sport" autorstwa McG i od razu pomyślałem, ze nie będzie źle!
I niestety spotkał mnie zawód. Fabuła roi się od wielu w mojej przynajmniej opinii błędów logicznych. Popatrzmy:

- O ile pomysł z tym skąd Skynet wiedział o tym, iż Reese jest ojcem Johna przez niektórych użytkowników na tym forum jest dosyć ciekawy, to czemu przetrzymywali Kyle'a żywego już nie da się racjonalnie wytłumaczyć. Moim zdaniem to czysta głupota scenarzysty nic więcej, bo jak można przez pół filmu gadać, iż jeśli Kyle zginie to Johna nie będzie, a rozwiązywać akcję w zupełnie inny sposób?
- Jeśli Skynet rejestrował wszystko to co widział Marcus i co robił to czemu nie zaatakowali tej bazy Ruchu Oporu? I po co gdy Marcus z Blair uciekał grupa Connora musiała rozwalić pół bazy, przecież maszyny mogły na to zwrócić uwagę i ich zaatakować?
- Jakim cudem na końcu Marcus mógł w ogóle oddać serce Johnowi? Już nie idzie mi o to, że to wszystko działo się w środku pustyni czy o ten zbędny heroizm, gdyż to amerykański film, lecz o to, iż wcześniej T-800 walnął mu tam z całej siły (gdyby nie PG-13 pewnie by mu je wyrwał, tak to pewnie zmiażdżył). Serce nie powinno nadawać się do niczego ...
- Skynet tak zdeterminowane do zabicia Johna, iż nawet potrafiło trzymać jego ojca przy życiu, mimo iż jego wyeliminowanie załatwiło by sprawę, więc roboty co robią z Johnem? Proste, rzucają nim o ścianę, a niech mu się łamią żebra. Rozumiem, że to PG-13 i bez Connora nie ma filmu, ale to wygląda komicznie. Zwłaszcza dla robota, który nie ma nóg ...
- I jeszcze jedno. Jeśli zniszczyli na końcu tą bazę Skynetu to nie powinna się skończyć ta wojna? Na początku Ironside o tym mówił przecież ... A na końcu okazuje się, że jednak nie i o co teraz tu chodzi?

Wracając do końcówki to jeszcze nie patrząc na to serce, które nie powinno w ogóle być do użytku nawet przez Marcusa to popatrzmy. Ex morderca, skazany wcześniej na karę śmierci nagle postanawia poświęcić się dla życia drugiej osoby. Only in America!

Wątek z tą małą dziewczynką nawet nie komentuje, bo to żenada ...


Kończąc narzekanie uważam, że film aż taki zły nie jest. Sceny akcji są zrobione na najwyższym poziomie, efekty w mojej opinii jedne z lepszych jakie zrobiono i są po części przełomowe. Muzyka jak na Elfmana strasznie nijaka, brak porządnego motywu przewodniego trochę szkodzi filmowi. Z aktorów najbardziej spodobał mi się Yelchin w roli Kyle'a. Od początku uważałem, że z wyglądu pasuje jak ulał a aktorsko przypominał Biehna. Bale zagrał średnio, niestety przestaje mi się podobać kierunek w jakim dąży jego dalsza kariera aktorska. A Worthington zagrał owszem nieźle, lecz szczerze nie rozumiem tego ogólnego zachwytu nad jego rolą. Taki typowy badass zrobiłem jakich wiele było i tyle. Role kobiece takie sobie.
A Arnold to mistrzostwo. Zrobili to nawet lepiej niż z Pittem w Buttonie.

Mimo, iż film jest głupi na maksa to się całkiem nieźle na nim mimo wszystko bawiłem. Jest to poprostu Terminator

Ogólnie dla mnie film jest pomiędzy 4-5/10. Ocenię po drugim obejrzeniu. Na pewno nie w kinie.