Wlasnie wrocilem z kina i jestem niestety zawiedziony. Film ktory mial byc powrotem do przeszlosci okazal sie tandetna papka dla nieokielznanych nastolatkow. Same wybuchy zero tresci. "Smaczki" w postaci tasm z nagraniami Sary, "I'll be back" czy nawet Arnold w żaden sposob nie ratuja tego filmu, ktory porownalbym do kinowej wersji "Transformers". Aktorzy w zaden sposob nie mogli sie wykazac, gdyz przez znaczna czesc flmu tylko sie czolgaja, strzelaja, lub wykrzykuja malo znaczace dla rozwoju akcji pseudo-dramatyczne kwestie. Dobra strona jest napewno to, ze film jest niezwykle "efekciarki" i w kinie da sie go obejrzec. Spotkalem sie ze sttwierdzeniem, ze tak sie teraz kreci filmy SF, jednak widac, ze tworcy Star Trek'a wysilili sie o wiele wiecej tworzac swoje dzielo. Moja ocena (zawyzona) 5/10.
A ja dała 8/10. Dlatego, że nie miałam wygórowanych oczekiwań.
Skoro jesteś fanem, to bardzo proszę, wyjaśnij mi ten fenomen:
Po T3 chyba nawet najwięksi naiwniacy się zorientowali, że przyszłość terminatora leży na tej samej półce, co np. Transformers.
A mimo to, jak widzę na forum, większość widzów oczekiwała olśnienia i oniemienia. Treścią, nie formą.
Skąd się to wzięło? Co was skłoniło do przypuszczeń, że hollywoodzcy spece od trzepania kasy wysilą się na ambitne kino? W głowie mi się to nie mieści. Ja, na przykład, skakałam z radości, że w ogóle była jakaś treść, bo bałam się, że nie będzie XD
Nie chodzi o to czy jestem fanem, czy nie. Staram sie patrzec obiektywnie na kazdy film ktory ogladam. Dla mnie osobiscie T3 fabularnie byl duzo lepszy niz T:S. Tam czulem ze Cameron "maczal palce" w etapach powstawania filmu. Problem moim zdaniem polega na tym ze obecnie nikt nie podejmje ryzyka wydania nowatorskiego filmu SF, gdyz wg. obecnych kanonow ma byc przede wszystkim efektownie, bo od tresci mamy dramaty. Obecne kino fantastyczno-naukowe to "jechanie" na sprawdzonych tytulach, adaptacje ksiazek, lub (czego nie znosze) gier. Wlasnie te ostatnie wypieraja SF z rynku, gdyz obecna grafika pozwala im stac sie interaktywnymi filmami. Co mnie sklonilo do przypuzczen ze flm bedzie dobry? Moze wlasnie Star Trek, ktory byl bardzo dobry. Naiwnie myslalem sie ze przy takim tytule jak terminator pojda o krok dalej.
A ja się zgadzam, że mogło być trochę lepiej... Nie oglądałam "Terminatora 3" ani "Transformersów", ale orientuję się, jak się teraz w większości przypadków kręci filmy tego typu szczególnie amerykańskie i że ten film z założenia nie miał być szczególnie...hmm...intelektualnie pobudzający, ale trwa wystarczająco długo, żeby zredukować ilość efekciarstwa (przy czym szanuję pracę tych, dzięki którym efekty były tak dobrze zrobione) na rzecz nadania większego sensu i dania aktorom możliwości wykazania się na ekranie w większym stopniu. Tak myślę. Dałam 7/10, ze względu na dobrze zrobiony film od strony technicznej i rozrywkę, bo rzeczywiście nie można się za bardzo nudzić. Taki paradoks ;)