Męskie (menskie?) kino z wysokiej półki. Plastikowe laski (ciasno ubrane), wrzeszczący (ew. szepczący) Bale, efekty specjalne... I zdjęcia!
Tak, zdjęcia tutaj to kompletny nokaut! Czegoś takiego się nie spodziewałem. Ujęcia są tu tak rewelacyjnie montowane (dodatkowo podpakowano tu i ówdzie efektami specjalnymi), że sprawiają wrażenie mastershotów(!). Przykład? Bale wychodzi z wielkiej dziury, zauważa że wszyscy na powierzchni zostali wycięci. Zgłasza to do bazy, wbija do helikoptera, wywala ciało pilota, startuje (kamera wchodzi na pokład i trzyma się za plecami Bale’a), na pewnej wysokości robi się bum, Bale traci kontrolę nad maszyną, awaryjnie ląduje i sru... Dym opada, Bale rozpina pasy i – niespodzianka! – spada na sufit.J Okazuje się, że helikopter „dachował”. Bale wyczołguje się z pojazdu, ujęcie się kończy.
Że to wszystko niszczy legendę „Terminatora” i tak naprawdę jest tylko skokiem na kasę fanów (historia tak naprawdę po tych 2 godzinach zatacza koło)? Na ocenie się fakt odbija... Ale mi to nie przeszkadzało. Dobrze jest...
5/10
"Zgłasza to do bazy, wbija do helikoptera, wywala ciało pilota, startuje (kamera wchodzi na pokład i trzyma się za plecami Bale’a), na pewnej wysokości robi się bum, Bale traci kontrolę nad maszyną, awaryjnie ląduje i sru..."
Troche w tym prawdy jest...to tak jakby twórcy chcieli upchnąc jak najwięcej scen w krótkim czasie(panowie dalej!dokładamy węgla do lokomotywy,przyspieszamy!)
I taka następna scena,rozciągnięcie liny,bach,bach motocykl na ziemi,podczepienie się i suru i juz Bale zapierdala w długą).
Musze przyznac ze to jedyna naprawde dobra scena w filmie. Niezle przemyslaen jeszcze lepiej wykonane. Az zal czlowieka sciska jak pomysli ze tylko nad tym pracowali i reszte olali.
Wszystko sie dzieje za szybko....no ale w dobie gier,młodym to sie może podobać.
Wiesz, ja mlody bylem jak na ekrany wchodzil T1:) Ale ta scena naprawde byla fajnie zrobiona. Nie widzialem do tej pory czegos podobnego. No ale sie glupio powtorze i dla pewnosci powiem, ze to byla jedyna fajna scena. Reszta to zwykle sredniaki.
Sprzeciw! Było kilka innych - sam początek, jak kamera pikuje na polu i się rozdupcza, a następnie lądują helikoptery, żołnierze biegają, bum, bum, bum... Swoją drogą, też mastershot.
No dobra, nie bylo to najgorze. Przez mysl nawet mi wtedy przebiegl pulkownik Kilgore ;) Ale to nadal tylko i wylacznie poczatek filmu. Dalej jest conajwyzej srednio.
No przepraszam, w filmie akcji takie rzeczy są naturalne. Narzekałeś, że w kinie dialogu za dużo mówią? Nie, bo to by było irracjonalne.
Kino akcji = akcja. A że jest dobra, tym lepiej.
I co do tego mają gry, to nie rozumiem.
Chodzi mi o to że w tych scenach czuć pośpiech,jak by były zrobione mało drobiazgowo albo za mało rozciągnięte,np podłączenie sie do motocykla rach ciach i jest.
"I co do tego mają gry, to nie rozumiem"
Ci co uwielbiaja gry(szczególnie strzelanki)musi byc szybko, gdy jest za dużo dłużyzn wtedy sie trochę niecierpliwią.
Ale moze nie generalizuj. Nie wiem czy wiesz ale oprocz strzelanek jest cale mnostwo innych rodzajow gier, ktore niekoniecznie wymagaja szybkosci.
A ja nałogowo gram w TF2 (sieciowa strzelanka), a jednak zachwycam się Tarkowskim...:) Cuda, panie!