Powiem od razu nie jestem wielkim fanem Terminatora i moja opinia jest raczej z perspektywy wielkiego Kinomaniaka a nie fana i entuzjasty elektrycznego mordercy. Prawda jest taka że w latach młodości byłem fanem twardzieli kina akcji jak Stallone , Schwarzenegger , JCVD , Willis czy Segal . I te filmy z nimi robiły na mnie wtedy duże wrażenie ale lata lecą a my nie młodniejemy i dorastamy , zmieniają się nasze gusta i oczekujemy czegoś wiecej. Ale do rzeczy w latach 80 powstał pierwszy film o blaszaku - mordercy , który otworzył droge do kariery pewnemu panu który stał się w niedalekiej przyszłości ikona kina akcji ( ale nie tylko). I tak po pierwszej części już wiedziałem że powstanie i z upragnieniem czekałem na pierwszy film o wojnie w przyszłości. Terminator okazał się naprawdę dobrym filmem , skrojonym jak na tamte lata za śmieszny budżet no i filmem który odniósł sukces nawet "bez głównego bohatera". Bo przecież tak naprawdę ani Sara , ani Kyle czy też Arni to nie postacie na miarę Johna Connora. Kyle Reese opowiadając nam o przyszłym Johnie narobił niezłego apetytu , jego John miał byc postacią na miarę najlepszych bohaterów kina , niedoścignionych postaci masowej popkultury ( jak Batman , Superman , Martin Riggs , Reply , John Macleyn i wielu innych ). Ale na takiego Johna przyszło nam poczekac ładnych kilka lat. I tak już w latach 90- tych dostaliśmy sequel pełen akcji i niesamowitych efektów który nawet teraz robi wielkie wrażenie . Ale gdzie John no właśnie także wtedy dostaliśmy tylko przedsmak a zamiast tego to Arni zebrał laury. Mineło przeszło 10 lat i wreszcie otrzymalismy terminatora XXI wieki . Ale to już nie było to samo , nie ten sam reżyser no i jakby inny klimat. Mostow postawił raczej na akcje i na zaspokojenie potrzeb nowego pokolenia fanów , taką samą taktykę zreszta zaproponował też Lucas tworząc nową trylogię Star Wars. Wyszło mu niezle ale nie tak jak bysmy chcieli. No i nadszedł rok 2007 i pierwsze informacje o nowym Terminatorze ale przedtem apetytu narobił nam serial który właśnie debiutował na antenie TV. I co , no znowu nie było tak jakby się chciało , zamiast serialu pełnego akcji , szybkiego tempa i ciekawych zwrotów akcji powstał film o problemach w rodzinie i nieuchronnym przeznaczeniu. Nie powiem że jest to zły serial ale oczekiwania miałem ogromne a po dwóch seriach tylko się zniechęciłem do Terminatora.
Aż nareszcie przyszedł rok 2009 i pierwsze zwiastuny nowego Terminatora. Zapowiadany na jeden z największych hitów roku nawet bez Arniego rozpalił nasze serca . Tym razem jednak nareszcie z takim Johnem którego chcieliśmy a nie karykaturą bohatera z trzeciej części.
Osobiści uważam że wybór Bale był do tej roli znakomity. Jego twarz aktualnie wszędzie rozpoznawalna idealnie nadaje się na postac która zapadnie na długo w naszej pamięci.
Po pierwszych zwiastunach mogliśmy się spodziewac post apokaliptycznego kina rodem w stylu takich gier jak Gears of War czy Fallout. Bardzo lubię takie klimaty , przesycone wojną z nieprzyjacielem i scenami bitew ,dziejące się w niedalekiej przyszłości. Tym bardziej nabrałem apetytu.
Jak to wszystko wyszło , naczytałem się mnóstwo nieprzychylnych recenzji i opinii a jaka jest moja.
Początek filmu serwuje nam scenę z nowym bohaterem co do którego wcześniej miałem pewne obiekcje tym bardziej jak McG poinformował że będzie to film o nim a nie o Connorze . I tak pierwsza scena w więzieniu naprawdę niezła choc mogła ba powinna się rozgrywac znacznie pózniej co by spowodowało większy szok i zaskoczenie. Niezle wygląda początek walk z maszynami i potyczka Johna z mechiem. Dalej akcja raczej skupia się na nowej postaci Marcusie no i Kylu ( szkoda że bez brata który był małym plusem serialu ). Już od początku widac że to własnie Marcus Wright jest postacią kluczową w tym filmie. Scena pościgu pustynna droga niedosyc że bardzo szybka to i pełna akcji i dynamiki ( wielki plus ). Dalej jest kilka zwrotów akcji mniej ciekawszych czasmi wciągających , czasami nie . Docieramy do bazy ruchu oporu a tam nasz John/Bale jeszcze nie zbawiciel a zimny żołnierz i strateg. No cóż można powiedziec o tej roli , szkoda ale brak mi słów została pozarta przez Marcusa ich pierwsze spotkanie zdecydowanie wygrywa kolejny blaszak. To znowu nie taki John który byłby wstanie zawładnąc naszymi sercami. Jednak on i pan M razem wyruszają do skynetu w celu uratowania Kyla tylko po co sadze że ten nowy John tak naprawdę niema pojęcia , wciąż twierdzi że jeśli zginie Kyle ( dobra rola Anton Yelchin zresztą druga po Star Trek ) zginie i John i ludzkośc ale tak naprawdę ten John nie jest wstanie uczynic tego co właśnie czynią sami fani czyli się pożądnie zastanowic. Może to jego próżnośc a może brak czasu z powodu coraz to nawszych misji. Bo przecież to niema zadnego znaczenia w tej jego terazniejszosci czy wysle Kyla w przeszłośc czy nie . Myslę że tak czy siak John by się narodził tylko nie miał by wpływu na wybór ojca. To właśnie jego zadufanie w sobie i bezgraniczne wpatrzenie w niego młodego Kyla a także sam brak ojca sprawiły że był ślepy i tak wytresował chłopaka który byłby wstanie zrobic dal niego wszystko.
Ale do rzeczy nasi bohaterowie trafiają wkrótce do Skynetu a tam niespodzianka zero obstawy może jeden góra dwóch terminatorów w obstawie wielkiej bazy. Co to ma byc , to nie baza jak w T2 - 3D może jeszcze za wcześnie , ogólnie sam Skynet wygląda dobrze no i tajemnica którą wyjawnia. Ale to już koniec a razem z nim dosyc szybki tempo no i napięcie a także niespodzianka ...Arnold i może to i wielki plus na widok którego aż wrzasnełem ale pomysł Skynetu z wysłaniem tylko jednego T-800 aby zabic Johna dośc naciągane , można nawet pomyslec że sam Skynet się nie uczy i jest skazany na przegrana a precież tak nie miało byc . Ale ta walka , próby zabicia Johna ( no dobra może trochę za dużo tego cpania )ale ja miałem wypieki na twarzy i do samego końca sądziłem że może to John zginie , przecież tak miało byc według starego skoroszytu. A zamiast tego trochę ckliwe zakończenie i śmierc najlepszej postaci w tym filmie tak bo to własnie Marcus Wright ( Sam Worthington) największe zrobił na mnie wrażenie a nie drewniany i pompatyczny John na którego tak długo czekałem i tak naprawdę wolał bym żeby to on stanął na czele ruch oporu albo chociaż zagrał w kolejnej części. Nawet kosztem samego Johna.
Zabrakło mi samej wojny lub chociaż bitwy ale może to dopiero początek. Sam Connor to nie jakaś ciekawa postac i dużo mu brakuje wiem że przednim wielkie wyzwanie ale liczyłem na postac chociaż poniekąd w stylu np. Hana Solo. Wyszczekanego , zabawnego ale i konkretnego .
Sam film to raczej początek całej serii bo jaki to film wojenny , już sam zwiastun gry bardziej można odbierac za wielkie dzieło epickie
http://www.youtube.com/watch?v=To7tNEuJx9w&feature=related
i można uświaczac że jednak tak będzie jak wszyscy chcieli i widzieli na powyższym zwiastunie.
Za to otrzymaliśmy klimaty rodem z Mad Maxa i Fortecy cołkiem niezłe swoją drogą ale nie tak jak sie tego spodziewalismy. Same maszyny wyglądają dobrze i niemam nic przeciwki nim no może jest ich stanowczo za mało. Ale nawet te scigacze i Trans-terminator jest niezły.
Nawalił sam film , scenariusz i postacie. Ogólnie jest dobrze ale wielkiego powrotu nie było a i ratunku serii także . Ale za to wypromował świetnego aktora jakim jest Sam Worthington i może to znakomicie świadczyc o jego przyszłosci nawet jak nie zobaczymy go w kontynuacji. Może i dobrze bo chłopak zagra przecierz w jednym z najbardziej oczekiwanym filmie i wielkiej zagadce Avatar Johna Camerona którego zwiastun już niedługo a pozniej Clas of Titans i moze znowu hit a Bale znowu pewnie się podniesie , przecież przednim jeszcze jedna częśc Batmana. Tylko McG liczył na sukces ale z takimi inicjałami to chyba tylko może zostac raperm.
No i bym zapomniał o wątku miłosnym , dwojakim , dziwne wszedzie wojna a oni nie mają nigdy co robic tylko się zakochiwac.
Ale już kończe , myślę ze na hit roku jeszcze za wcześni chociaż nowy Star Trek to było dzieło jak Iron Man w ubiegłym ale hit byc może Transformers 2 , Avatar jeszcze przed nami.
Moja ocena w skali od 1 do 6 ( dlaczego tak bo tak byłem zawsze oceniany od przedszkola , poprzez podstawówkę po studia ) :
Terminator: Ocalenie 4
A jak oceniam poprzednie części :
Terminator 4
Terminator 2: Dzień Zagłady 4,5
Terminator 3: Bunt maszyn 3,7
Terminator: Kroniki Sary Connor 3,5 ale jak na serial 3,7
Dziękuję i pozdrawiam