Zacznę od tego, że Ocalenie miało lecieć na polsacie więc pomyślałem sobie, że zaryzykuję i obejrzę w TV. Co chwila na ekranie latały jakieś reklamy, ale najgorsze było, gdy Connor rozmawiał z Kate i powiedział "Zabić Kyle'a Reese. Zresetować przyszłość. Nie ma Johnna Connora". Tarararam-ta-ta-tam! Reklama. Oni wiedzą jak zabić klimat. Przestałem oglądać.
Napisałem o tym bo było to naprawdę wkur****ące. Do tego reklamy, które trwają 0,5 godziny każda. Bez komentarza.
Sam film zaczyna się dobrze, pierwsze pół godziny wydaje się OK i zapowiada coś ciekawego. Na początku dostajemy 0,5 Terminatora, który potrafi tylko rzucać ludźmi o ścianę... zaraz, wszystkie Terminatory to robią. Tym dalej w las tym więcej tępej naciąganej akcji. Postać Connora właściwie olana po całej linii, zastanawia mnie też czemu Kyle'a nie zabili od razu skoro był most wanted na liście gończej Skynetu? Jetsem też ciekawy ile zajmie zabicie człowieka poprzez ciągłym rzucaniem go po ścianach... w PG-13. Serio, ludzie tu są nierozjebywaIni.
Co do plusów to pod koniec jest w miarę fajna walka z Terminatorem (który zostawia swój ślad na twarzy Connora - świetny moment) i Arnold :D Put that cookie down! Z plusów nie wiem co jeszcze, Bale był spoko, Warthington nie był, w ogóle drewniany coś jakoś i postać ogólnie słaba, od początku wiadomo, że to jakiś tak-jakby-terminator-ale-inaczej.
Najgorsze jednak, że ten film nie pokazał żadnej bitwy między Skynetem a ludźmi, jedynie widac jakieś potyczki typu pół terminator vs. Connor ---> śmiech na sali. Więc ogólnie chodzi o to, że [spoiler] chcą wykończyć Kyle'a Reese, i Connor go ratuje w porę, potem Connor zostaje mocno poobijany po ścianach przez terminatorów i Worthington postanawia mu oddać swoje serce, więc przedstawili nam nową postac i potem jej się pozbyli.[/spoiler] I to jest najbardziej lammerskie, ten film gówno wnosi.
Ogólnie marna fabuła, brak pomysłu, trochę fajnej rozpierduchy, kilka śmiesznych głupotek, dobry początek. Rodzi się z tego 5/10 ale na pewno ocena poleci jeszcze w dół jak będę kiedyś chciał do tego wrócić. Póki co nie, dziękuję.
A miałem sobie kupić eleganckiego steelbooka, ale oleję go skoro twórcy olali fanów robiąc takiego gniota. Dodatkowo jednak dam 4/10, bo ten film naprawdę nie jest dobry.
Gościu, rozwaliłeś mnie tym komentarzem :D. Miałam takie same odczucia jak Ty. Skusiłam się na oglądanie tego filmu na Polszmacie :D, usnęłam podczas pierwszej przerwy reklamowej, przebudziłam się podczas drugiej i stwierdziłam, że to nie na moje nerwy.
Uważam, że kultowymi częściami są jedynka i dwójka, które mogę oglądać do bólu.. a reszta to niestety marne popłuczyny. Nie będę taka dobra jak Ty i nie dam AŻ 4.
No nie było chyba tak koszmarnie, są gorsze popłuczyny po starych seriach, np. AVP 1-2 albo Star Warsy 1-3.
Poza tym zapomniałem dodać, że jak ejsteśmy terminatorem bez nóg to na ch*j rzucamy kolesiem po ścianach? Przecież nei zdąrzymy dojść i jeszcze raz nim jepnąć. W głupotach tego filmu jest jeszcze wiecej głupot.
"Gościu, rozwaliłeś mnie tym komentarzem :D"
A jak miałem to zrecenzować? Jak robią głupi film to pozostaje mi zniżyć się do jego poziomu i zrobić głupią recenzję.
"a reszta to niestety marne popłuczyny"
T3 jest jeszcze solidny i jest wstępem do wojny Skynet-ludzie. BTW film ma świetne zakończenie.
Rzeczywiście fabuła kupy się nie trzyma... Zgrabne efekty specjalne - tyle i tylko tyle. Ciekawi mnie występ Heleny Bonham Carter - jej brakowało kasy na koncie czy Tim Burton przekroczył budżet swojego filmu i poprosił Ją by szybko coś na boku dorobiła. I ten cyfrowy Arnold - boki zrywać :D
Cyfrowy Arnold był fajnym callbackiem, gdyby go nie dali ten film nie mógłby się nazywać Terminatorem ;P
A tak w ogóle zastanawiam się czemu w 'najwyżej ocenionych' masz taki zaszczytny film jak Klątwa Doliny Węży? Guilty pleasure? ;P
Ten film mnie rozbawił jak żaden inny - ocena może trochę na wyrost ale w końcu to klasyka! Świetni aktorzy, zaskakujący scenariusz, kunsztowna reżyseria, niesamowite efekty specjalne i druzgocące zakończenie - czego wymagać więcej od arcydzieła?
Moja ulubiona scena to jak koleś zamienia się w mutanta i ma świecącą lampkę na ryju - boki zrywać (;