Byłem bardzo ciekawy jak wypadnie ta część, bez Arniego to już nie będzie Terminator, ale film okazał się dobry, jest akcja, dobre efekty specjalne, fajnie pokazana wojna z maszynami, a nawet pewne smaczki z poprzednich części, tym razem o wiele lepiej dobrano aktora do roli Connora, Christian Bale, którego lubię, wypadł całkiem całkiem choć bez rewelacji, zupełne przeciwieństwo Connora z T3, podobał mi się też moment pojawienia się "twarzy" Arnolda na ekranie:) w sumie mamy efektowną rozrywkę, ale tak szczerze to mogliby już sobie darować kolejne części, bo to już z lekka naciągana historia
Film mi się podobał przed chwilą obejrzałem... Wystawiłem 9/10 ,bo trzyma w napięciu, nie nudzi ani przez chwilę, no i jak napisał twórca posta mi też bardzo się podobały efekty specjalne... Uważam jednak, że jeśli coś trzyma te wszystkie 4 części w logicznej całości to po co to kończyć...Wiem, wiem KWESTIA GUSTU ;) no i co za dużo to niezdrowo... Wg mnie zrobiliby jeszcze tak ze 2 części i KONIEC... ;) Pozdro
A mnie martwi, że tak dużo ludzi pozbawionych jest jakiegoś elementarnego gustu i łykną każdą papkę, byleby była efektowna audio-wizualnie, cała reszta nie ma znaczenia, bo już gęba się cieszy i popcorn ląduje w brzuchu. Myślenie, które w innych sytuacjach w mniejszym, lub większym stopniu funkcjonuje, przy oglądaniu kolejnej sieczki w rodzaju T: Salvation, po prostu zostaje wyłączone. Obrazy z ekranu wsączają się w mózg, nie wywołując śladowej nawet refleksji, bądź krytyki odbiorcy względem kolejnych absurdów, które właśnie widzi. Smutne, ale widać takie czasy po prostu.