Już jak pierwszy raz oglądałem terminatora 1 coś mnie zastanawiało teraz po 4 części mam takie wrażenie że coś zmarnowano ;] Bo tak rodzi się John Connor wybucha wojna z maszynami i te wysyłają maszyne by ubiła jego matke ludzie wysyłają gościa by ją uratował a ten płodzi Johna....tiaaaaa.....;] Przecierz to wychodzi zupełnie inne dziecko niż wcześniej zbawiające świat :P Jedno co można oddać matce że miała talent do płodzenia zbawicieli :P No bo tak naprawde John jest innym człowiekiem :) Co o tym myślicie?Można to było wykorzystać w ostatnim filmie?