Czyli dlaczego ten film jest zły. [Podejscie drugie - grzeczniejsze:)]
[Proszę po mnie nie jechać za moja opinię, aczkolwiek jestem otwarty na dyskusje :)
Moze zmienie zdanie.]
Film może będzie do zjedzenia dla fanów, jednak dla fanów będzie to najwieksza obraza... (mnie az tak nie porazil... bo obejrzec się to da, i leci szybko) co jednak nie zmieni faktu ze jest to kupa.
Duch terminatorów zszedł i pofrunał do Valhalli - to co bylo istota poprzednich filmów - ucieczka przed niepowstrzymanym - w tym filmie wlasciwie nie wystepuje. Zieje natomiast pustką...
1. Od konca - przeszczep serca.
"Przeszczep serca... przeszczep serca ? w warunkach polowych? Na pustyni ? Na wojnie ?
Aha.
Leki antyodrzutowe ?
Aha.
yyy??
To dowcip jakiś?"
Myslal sobie F. ogladajac tego gniota. Da sie wiele wybaczyc filmowi SF, naprawde wiele. Jednak nie dziur fabularnych wielkosci rowu marianskiego. Po co w ogole pchac na sile motywy, które sa glupie, bezsensowne i irracjonalne? Zapychacz czasu antenowego? Raz F/X-Arnie rzuca Connorem jak szmaciana laleczka, po calej hali produkcyjnej, a potem przebija mu serce/uszkadza - whatever - connor - zyje. Daje rade doleciec do bazy, przezyc... Jeszcze po operacji rozmawia, gdzie logiczne jest ze powinien być nieprzytomny i połamany.
Spoko, superman(Batman?), nie musi byc Zadnym T. aby przezyc. Jest rownie niezniszczalny jak oni będ±c człowiekiem.
2.Zmarwychwstanie Marcusa...
Po co ? Bo tak bylo fajnie i dramatycznie ? Dajcie spokoj...
Mogl uciec i wysadzić to w 100 diablów - i tak mu nie ufał. Ale nie...
Defibryluje go kablami... w srodku fabryki posrod T-800 i ich armii... które mog± się w każdej chwili zaktywować (halo? Jestesmy w skynecie) Gdzie tu logika ?
Brak.
3. Gadajacy skynet.
Nie dosc ze gada jako Helena (ktora swoja droga, nie umie juz nic chyba zagrac nic wiecej martwe/prawie martwe laski) to jeszcze ujawnia caly plan pionkowi - co nie ma większego sensu. Logiczne i fantastycznie taktyczne posuniecie.
Pionkowi ktory sam skonstruowal, ktory moze rozwalic, zablokowac, wylaczyc, zamkn±ć drzwi, cokolwiek... ale nie, marcus-super-uber-T, idzie na ratunek... ja pi....
Ba, i mowi do niego... przeciez maszyny sobie gadaja, po co im transmisja danych - ktora zreszta ogladalismy scene wczesniej.
4. Live long and prosper.
Nie wazne ze przygniecie Cie wielka lapa transformersa, nie wazne ze caly batalion ludzi strzela do ciebie z moździerzy, rakiet, karabinów ciezkiego kalibru, nie istotne ze wdepnałeś na mine która powinna z zalozenia rozwalic Cie w pył (bo po bo minowac baze przed T. jeżeli one nic nie daja?) nie wazne ze dostales kilkanascie kul w otwarta klatke piersiową(choc przeciez jestes pol-czlowiekiem), ach - kolba w leb, spadek z wysokosci, samookaleczenie... ty i tak dzialasz i walczysz, do tego rzucasz T-800 jak szmaciana laleczką. spoko.
Terminatory zrobione z Adamantium.
Moge poprosić taki mod ?
5. Misterne plany.
Ok. Może czegos nie zrozumiałem. Naprawde:
Przypadkiem wpadasz na Kyle'a ktory w dodatku ratuje Cie przed zabawkami skynetu, przez caly film nic nie jesz(i nie zauwazasz ze cos z toba nie tak? Ba, inni tez tego nie zauważyli?), ale na koncu dowiadujemy sie ze to wszystko byl misterny plan. yhm. No ok.
6. Po co wracac?
Dobra, pierwsza czesc mozna obejrzec nie raz z sentymentu. I przyjemnosci.
Druga oglada sie dla samej przyjemnosci, i kultowosci...
Trzecia... hmm.... no da sie obejrzec. Dla arniego, dla zasady, i dla paru akcji, niektórzy obejrza dla aktorki, dla efektów...
Po co mialbym obejrzec jeszcze raz 4 ? Nie wiem. Dla efektów ? Przepraszam, ale te czasy już dawno minieły. Lata 90 się skonczyły. Nikogo już nie zachwyca komputerowa grafika.
7. Sory Bale.
Ale ty do roli Connora pasujesz jak swini siodło.
Przykro mi.
Jestes nawet gorszy niz poprzednik. Lepszy z Ciebie Batman. Tam przynajmniej pasuje ten glos A'la "wypaliłem 10 000 cygar".
Tylko co ty biedaku miales wlasciwie grac w tym filmie ? Powydzierac się troche do mikrofonu?
Przeciez miales byc tylko statystą ktory biega z karabinem.
8. 0 (*zero) emocji.
Tu cos wybuchnie, tam cos strzeli, tu pierdnie.
Ale co mnie to ?
Nie ma w tym filmie CZEGOKOLWIEK co przekonalo by mnie do bohaterów. NIC. Null. ZERO.
Ba, nie ma tutaj nawet wyraznie zarysowanych dobrych i zlych z ktorymi mozna sie utozsamiac... a jesli juz to ledwo ledwo...
Nawet we mnie nie drgnelo jak Connor dostal.
"F... chca go zabic ? P...... ich?" Tyle.
Brak psychologii(marnej, ale jednak) ktora byla w pierwszym filmie, sympatii do pozytywnych lub negatywnych, czegokolwiek co wiązało by nas z postaciami ktore widzimy na ekranie.
W T-1000 z T2 mozna bylo sie zakochać. Nieskazitelnie czyscie zły. Prawie perfekcyjny.
W T-800 tez, na swoj sposob - pocieszny, duzy misiaczek, ktory sie uczy i ma "serce". Albo zimny morderca nie zdolny do nasladowania nawet najmniejszego uczucia.
T-X Fajne zabawki. Piekno. Skuteczność.
Ale tutaj co jest ? Drewniany marcus, i drewniany bale. I animacja arnolda... chyba jeden z niewielu dobrych momentów. (bo przynosi wspomnienia).
Zero mrocznosci, napiecia, przewidywalnosc, schematyzm, brak fabuly, oczywistosc, tandetność i na dokładke drewnianość.
9. To nie transformers.
Ok, to wielkie łażace "coś" - nie było az tak złe. Duzo ludzi przed premierą się o to burzyło... jednak bylo to cos nowego.
Nawet na swoj sposob przerazało swoja wielkoscią.
Ale te pływajace... cosie... litości.
To nie matrix ze straznikami.
To nie transformers gdzie mielismy rozne rodzaje fajnych robocików.
To terminator - gdzie skynet probowal nieudolnie nasladowac ludzi bo tak zostal zaprojektowany/nauczony.
Skynet posiadal caly swiat. Ludzie byli pchnieci do poziomu karaluchów, ktore trzeba do-deptać.
A tutaj ? fruwamy, latamy...
Skad mamy samoloty ? Nie wazne, mamy. Nie rozwalily ich bąby ani EMP.
Nie poswiecono nawet sekundy na wyjasnienie detali.
Nie tak sobie to wyobrazalem.
Wiecej klimatu, cos w stylu mad maxa, przytloczenia skazeniem, smiercia, zniszczeniem, gigantycznym przeciwnikiem... yyy... po co?
"Wow wow, a widzales jak suuuuper sie obrocil hihhihihi
Super super te motorki! Popatrz mamo!"
10. Dowodztwo ludzkosci ktore daje sie zalatwic w tak prosty sposob.
Szkoda komentować. Naprawde. Szkoda.
11. Wysilmy się na kolejn± cześć.
Gash... Na tym polegał urok T1, i T2... nie wiedziales co bedzie dalej.
Nawet w T3 tego probowali...
Tutaj wszystko jest oczywiste.
Teraz poprosze jeszcze 10 odcinków serialu "Dzielny Connor walczy ze Skynet'em"
Szczerze ? nie spodziewalem sie az takiego chłamu.
Nie chcialem arcydziela, tylko dobry film rozrywkowy, ale to co zobaczylem, zeszlo ponizej wszelkich granic.
Nie wiem czy ten film jest gorszy, czy lepszy niz T3, jednak wiem, ze lepiej by bylo zeby tak jak poprzednik - nie powstał.
Lepiej za to zrobic jakis film dokumentalny o fokach czy coś...
2/10.
PS.
Plus. Dzwiek.
Nowe dzwieki robotów podobaly mi sie bardziej niz stare.