Po pierwsze niespodziewanie osiąga on klimatyczność porównywalną z dwomu pierwszymi Terminatorami.. a wręcz również niespodziewanym swoistym ascetyzmem bliżej mu pierwszego Terminatora.
Wydaje się więc, że będzie to raczej thriller, a nie film akcji jakim była 2 część (3 oczywiście też... ale ją zostawmy już na zawsze w spokoju). Wielki plus!
Za tym, że będzie to dreszczowiec przemawia sposób budowania napięcia, największa ilość zdjęc w tonacji ciemności, uciekający ludzie, prawdopodobnie do końca postać samego terminatora nie będzie ujawniona (tutaj mamy pojedynczą, mało czytelną klatkę z samym Terminatorem).
Chyba nie mamy co spodziewać się przestawienia wojny ludzi z maszynami z rozmachem znanym ze wszystkim pozostałych częsci. Raczej wszystko będzie przestawione z bliska, bezpośrednio "z pola bitwy".
Reżyser nie napawał optymizmem, ale klimat tej pustyni, ten człowiek zawieszony na słupie wysokiego napięcia, kolorytyka wybuchu stacji (mi się od razu ta scena skojarzyła z wybuchem szpitala w "Mrocznym Rycerzu), sposob w jaki rozpada się zgniatana czaszka, cała kolorystyka, poszczegolne dzwięki... to są szczególy ale chyba nikt nie spodziewał się, że to będzie kręcone z taką pieczołowitością, przy tym bez małpowania poprzednich części, ale z zachowaniem tego charakterystycznego ducha filmu (czyli strachem przed nuklearna zaglada która cały czas wisi nad swiatem... pierwszy terminator to okres Zimnej Wojny, ten wchodzi w chwili gdy jest o krok od wojny z Iranem).
Pewnie dla większości treaser to za mało, żeby ocenić czy film będzie porażką czy nie - ja jestem pewny po jego obejrzeniu, że ktoś kto robi ten film rozumie, że Terminatora albo kręci się na poważnie, z pełnym szacunkiem wobec wizji camerona... albo WCALE.