Która część jest wg was lepsza:
T3: Bunt Maszyn czy T4: Ocalenie ?
Jak dla mnie jednak T3, przynajmniej nie miał aż tylu debilizmów i pociętych scen.
Cóż, dość ciężko porównywać te dwa filmy, moim zdaniem należą one do zupełnie innych kategorii. Ale co mi tam.
T3:RotM to czysta parodia poprzednich dwóch części. Rozumiem, że Arnie grał "lepszy model" (T-850), a piękna Christina Loken jeszcze nowszą maszynę, ale ironia, sarkazm, generalnie poczucie humoru u maszyn to dla mnie odłączenie się od T1 i T2. Cała ta zmiana koncepcji, wszystko na siłę, niedbale...ehh
O ile część pierwsza była horrorem/thrillerem sci-fi, druga filmem akcji sci-fi, to trzecia jest komedią.
T4:S natomiast jest dla mnie typowym przykładem przerostu formy nad treścią. Masa błędów, zmiany założeń oryginału, PG-13...
T1 oraz T2 mogę oglądać w nieskończoność, T3 obejrzałem kilka razy, ale jestem pewien, że jeszcze nie raz ani nie dwa wrócę do tego tytułu. Jeżeli chodzi o T4 to widziałem go trzy razy i nie jestem pewien czy do Dnia Sądu obejrzę go jeszcze raz. Już wolę T:SCC...
Pozdrawiam
Chodziło mi w sumie o krótki komentarz w stylu: "T3 zdecydowanie", no ale dzięki za szerszą odp. ;)
Mi T3 się nawet podobał chociaż w szranki z T1 i T2 nie ma co stawać. Za dużo akcji za dnia, bar ze striptizem (dobrze że nie gejowski:D) No ale i tak 7/10 jak dla mnie.
Na T5 w reżyserii McG się nie wybieram. Naprawdę żal.pl że tak wygląda współczesne komercyjne kino...
pozdro
Ale pytanie! Obydwa te filmy są żałosne. Pytanie tylko, który bardziej. Chyba 4. Jeszcze nigdy nie czułem się tak zażenowany w kinie. Tak zjebac legendę części 1 i 2. Smutne
wiecie część 1 i 2 jest spoko jak dla mnie mimo że nie przepadam za takim gatunkiem filmowym lecz sami pomyślcie...nie można wiecznie siedzieć na jednej fabule bo też nie będziecie zadowoleni że znowu to samo...wymyślają tak bo nie maja pomysłu lub jest to jedyny ich pomysł i dlatego że t4 się wyróżnia z poprzednich części można ją potraktować negatywnie lub pozytywnie
T3 byl imo znacznie lepszy z kilku przyczyn. Po pierwsze nie byl az tak gadzeciarski, jak T4. W T4 mamy mase efektow, ktore przyslaniaja jakakolwiek fabule i postacie. W T3 fabula rozkrecala sie dosyc konsekwentnie i moglismy zobaczyc rys psychologiczny postaci. W T4 brakuje spojnosci i logicznosci; nie mowiac juz o klimacie, ktory zostal doszczetnie zniszczony. Nie bede wyliczal infantylnych scen i hollywoodzkiego szajsu, bo juz sporo osob zrobilo to wczesniej w innych tematach.
Zauważ że trochę tzw. "hollywoodu" było też w T2 i T3.
Zresztą... To przecież kino rodem z Hollywood :)
T3 jest zdecydowanie lepszy. Może nie dorównuje filmom Camerona, ale z T:S wygrywa z palcem w d****
-W T3 jest krew, a terminator (T-X) zabija ludzi
-Nie ma takich koszmarnych dziur w fabule
-Nie ma małych dziewczynek które w odpowiednim momencie podają potrzebny sprzęt
Hej Wam!
Na T3 bawiłem się dobrze, na T4 rewelacyjnie.
Choć przyznać trzeba, że T4 odbiega konwencją od wcześniejszych to jednak jest to, jak ja to mówię, "Terminator 21-wieku".
Naprawdę, niesamowite wrażenia mam. I na dodatek ta muzyka!
Podsumowując lepszy wg mnie jest T4 :-)
Natomiast wogóle nie porównywałbym już T4 do T1 czy T2 ponieważ pierwsze dwie częście są już kultem i wszelkie porównania typu "który jest lepszy" nie są na miejscu.
Pozdrawiam.
Jesli T4 jest filmem 21 wieku, to zacznijmy sie bac. T4 to film efekciarski dla pokolenia ipodów i innych iphone'ów. Jesli dominanta kinematografii 21 wieku ma byc puste gadzeciarstwo, to ja zrezygnuje z kin i ogranicze sie do przecen w Kerfurze. Ja od dobrego filmu wymagam przede wszystkim dobrej historyjki, cos w co mozna sie zaglebic nie tylko wzrokiem, ale i intelektem. T1 i T2 (ale rowniez T3) pokazywaly psychologie postaci i posiadaly jakas fabule, w ktora mozna bylo sie zaglebic. Nawet humor w T3 byl imo bardzo trafny, czego rowniez brakowalo w T4.
Dokładnie! Jeżeli T4 jest filmem charakterystycznym dla kina XXI wieku to jesteśmy w ciemnej d***e, a im dalej w las tym ciemniej...
Zarysy postaci, ich historie, ich cele, sposób myślenia - to bardzo ważne, gdyż daje do myślenia. T4 wygląda jak prezentacja możliwości silnika graficznego(bardzo dobrego) tudzież pokaz talentu grafików komputerowych. Po obejrzeniu T1, T2 czy nawet(!) T3 lub odcinka/sezonu T:SCC zawsze było nad czym główkować, dociekać, analizować, rozmawiać o tym z innymi fanami, poznawać ich zdanie itp. Natomiast w przypadku T4 już w połowie seansu po głowie chodziła mi golonka z zimnym piwkiem.
Jeszcze jedno: pewnie uznacie to za oczywiste ale warto przypomnieć że poprzednie trzy części rozgrywały się jakoby w "teraźniejszości" natomiast akcja T4 rozgrywa się w przyszłości. To już nie mogło być ani trochę podobne do poprzednich. Efekciarstwo być musiało i spisało się wg mnie znakomicie.
nie oczekiwalem, ze film bedzie kontynuacja. liczylem na nowa serie, ktora w oczywisty sposob bedzie nawiazywac do t1,2,3, ale stworzy wlasny klimat i zadziwi czyms nowym. niestety procz efektow nic tu nie ma... same efekty to nie wszystko.
Bo za mało "scelaji i kopali" ? :D
BUNT MASZYN bez dwóch zdań.
Wieli Plus za:
akcję z wozem strażackim i dźwigiem, za Arnolda i za konkretny finał.
Minusy za: Zbyt dużo scen za dnia (gdzie ten mrok z T1 i T2 ?), bar ze striptizem i parę innych wtop których w tej chwili nie przytoczę z pamięci.
T3 lepszy, TS: bez komentarza, k.... jak można emitować taki film w
kinach??? I to jeszcze terminator? Pełen efektów specjalnych które
zasłaniają tylko głupią fabułę, a może jej brak. Brak klimatu, ten film
nie wygląda na terminatora.
ten film nie ma przede wszystkim klimatu, muza jest słaba nie oddaje tego wrażenia niepokoju, strachu przed maszynami, akcja i efetty specjalne są tu ważniejsze niż fabuła i klimat......po obejrzeniu filmu mam niedosyt i to straszny niestety nic nie przeskoczy 1 i 2 części, gdzie 2 jest po prostu dla mnie arcydziełem bo tam efekty (dość zawansowane jak na tamte czasy) nie zabijają klimatu, fabuła jest ok....stawianie tylko na efetty specjalne nie zważajac na inne elementy jest wielkim błędem filmowi daje 6/10 a T3 4/10.....:(
Terminator 3 bunt maszyn to guwno
natomiast terminator ocalenie to według mnie na 10000% lepsze przynajmiej jest jakas akcja
Zdecydowanie czwórka, poprzednie części zobaczyłam, bo zobaczyłam, a czwórka to było CUDO! Przynajmniej dla mnie i nie uważam, ze były tam jakieś debilizmy czy pocięte sceny, ale jedno muszę powiedzie: wszystkie filmy w Balem wymiataj
T4 zdecydowanie.
T3 to jakaś cholerna parodia poprzednich części i ich ośmieszenie. To debilne poczucie humoru i kretyńska kreacja Connora spieprzyły cały film i nie ratował go nawet Arnold.
T4 może rewelacyjne nie jest i bardzo odbiega od poprzednich części, ale mam wrażenie, że reżyser włożył wiele wysiłku i chciał, by powstał jak najlepszy film.
Dlatego właśnie wyżej stawiam T4.
..dokładnie! Sam nie wierzę że Arni zgodził się sparodiować samego siebie z T1 i T2 szok :( umyślna parodia serii ...w T4 wracamy na właściwe tory i oby nie było już kolejnych zsyłek Termitów do naszych czasów ...AMEN
T3. Nie jest to jakieś arcydzielo, ale tego gniota Salvation bije na łeb, na szyję. Tam przynajmniej uproszczenia PG-13 nie jebią tak po oczach i nie ma tak koszmarnych błędów logicznych w scenariuszu.
Tak? a czy mogłbyś wskazać mi te braki logiki??? tak sprecyzuj by nie wyszło że uogólniasz...Pewnie powiesz że rzucanie Conorem przez T800 to był brak logiki ...a moze jeszcze coś?
...kurde a może to jednak brak krwi i odrąbanych kończyn tak cie zawiódł czy może że Marcus nie zerż....tej czarnuli no bo przecież to jest kategoria dla 13 latków tak?
Coraz bardziej sie przekonuje że nieczytanie przed seansem głupich opinii pomaga w odbiorze filmu taki jaki jest ...a czy kategoria wiekowa ma znaczenie hmmmm sam sobie odpowiedz
Ogólnie T:S to fajny film, lepszy wg mnie od T3 ale rzeczywiście uproszczenia rażą po oczach nawet za pierwszym razem gdy ogląda się film
np. gdy pod koniec w samym sercu bazy Skynetu ekipa ratunkowa ląduje sobie helikopterem a widzieliśmy wcześniej jakie Skynet posiada zabezpieczenia (te gigantyczne działa np.) zero obrony powietrznej? Motyw z sercem też nie był zły tylko ciekawe skąd wiedzieli że Marcus ma tą samą grupę krwi co Connor ( chyba że to był jakiś uniwersalny sztucznie wychodowany organ czy coś w tym stylu) O to skąd Skynet wiedzial o Kyle'u Reese się nie pytam bo to może się wyjaśni w kolejnych częściach. To skakanie do wody podczas sztormu i liczenie na pomoc nurków był też ciut zbyt karkołomne ale za to efektowne. T4-7/10
...nie wiem czy dobrze zauważyłem jak Marcus mocno namieszął w systemie i powyłączał to i owo...co do serca to nie ma wymagań zgodności krwi ...ale na pewno nie jest to tak proste jak pokazano w filmie :p ...lecz to nie jest instruktarz dla kardiochirurga...skok do wody przy takim sztormie to samobójstwo więc tu sie zgodzę co do głupoty tej sceny...
"...nie wiem czy dobrze zauważyłem jak Marcus mocno namieszął w systemie i powyłączał to i owo..."
No właśnie teraz pamiętam! Tu sie myliłem, nawet nie zwróciłem na to uwagi, pewnie przez pędzącą na łeb na szyje akcje ;) plusik dla T:S
O kardiochirurgii niestety nie mam zielonego pojęcia ;D
Żeby jeden Marcus wyłączył cały system zabezpieczeń :>
Te maszyny musiały być strasznie głupie skoro stworzyły tak potencjalnie niebezpieczny dla nich prototyp ...
A właściwie to scenarzysta ...
LOL. Równie dobrze takeimu Bondowi mogliby powierzyć wszystkie tajemnice rządowe tylko dlatego że jest tajnym agentem. he he
No i skąd on wiedział jak je wyłączyć ? ... 6 zmysł ?
Za to że nie musi jeść, pić i wydalać to się najwyraźniej skapnął że coś z nim nie tak.
Porażka.
Skynet chciał dopaśc Johna Connora nie potrafił zrobic tego konwencjonalnymi metodami ,zwyczajne imitacje ludzi tez nie zdawały egzaminu więc uciekł się do podstępu używając do tego Marcusa- ktory był przez Skynet do pewnego stopnia zaprogramowany Connor musiał mu zaufac i uwierzyc dla tego Marcus musiał wieżyc w to co mówi. Skynet pozwolił sobie na wyłączenie zabezpieczeń i zaryzykował w zamian za co Connor sam do niego przyszedł, maszyny tak jak ludzie nie są nieomylne i nie mogą wykalkulowac wszystkiego może Skynet nie potrafi brac pod uwagę uczuc ludzkich, nie odróżnia dobra i zla co skutkuje tym że zaczął traktowac Marcusa jak bezwolną maszynę co było jego oczywistym błędem i porażką ;)
No dobra. Marcus wszedl i wylaczyl zabezpieczenia. Zwabil Connora i... co dalej? Skynet jak juz mial tego Connora to zglupial do reszty i nie wiedzial co ma robic. Moze program mu sie w tym miejscu skonczyl. Nie wlaczyl z powrotem zabezpieczen. Bo po co? Czerpia niepotrzebnie tylko energie. Nie wyslal oddzialu terminatorow tylko jakiegos eksperymentalengo "rzucacza". Wlasciwie to kompletnie nic nie zrobil. Pytanie wiec, po co ta cala ciuciubabka z Marcurem i Connorem skoro nic sie nie dzieje?
Niezbadane wyroki Skynetu ;D
W sumie to T-800 dopiął swego zadał Connorowi śmiertelną ranę. Może Skynet był tak pewny zwycięstwa , że chciał zobaczyc nowy prototyp w walce? Dalsze działania Skynetu nie są jednak juz tak jasne przydała by się scena nadchodzących zastępów T-600 i dramatyczna ucieczka śmigłowcem przed obroną antyrakietową i było by spoko ;) czekam na wersje reżyserską(jeśli taka kiedykolwiek wyjdzie) bo sporo tu można poprawic a film na pewno by na tym nie stracił.
- Skynet operował na Windows Vista aka "za błędy się płaci"?
- Ochrona Skynetu to jeden T-800, jeden T-700, przerobiony, zwiadowczy HK-Tank(Ogre, Centaur) przy bramie, jeden T-600 i T-1 do pilnowania więźniów. Równie dobrze Skynet mógł zatrudnić renome albo Solid Security.
- Skąd Skynet miał pewność, że Marcus dotrze do Connora? Skąd wiedział, że np nie pójdzie w inną stronę albo że nie rozwali go jeden z tych prześmiesznych pseudo T-600 w ciuchach Tarzana?- Jak Marcus nauczył się tak szybko obsługiwać terminal skynetu?
- Głupa sprawa z pułapką na Connora, skoro Skynet postanowił zastosować coś w deseń I-950 ( Marcus ) itp, to dlaczego do jego terminacji wybrał tylko jednego T-800 ( który pojawia się jakieś 10 lat przed datą swojej pierwszej produkcji!), na dodatek nie ubezpieczonego niczym! Żadnego planu awaryjnego... Jakby Connor już nie był takim wielkim wrogiem i zagrożeniem dla Skynetu. Cały cyrk z Marcusem psu na budę.
Film zapchaj-dziura, odcinanie kuponów i tyle. Gdyby nie tytuł wcale bym go nie obejrzał - i na tym bazuje producent. Ludzie chcieli obejrzeć Terminatora, a dostali "Potwory i spółka" zmieszane z "Batman: Początek" z domieszką Bollywoodu ;)
W temacie pierwszej produkcji T-800 i takich szczegółów jestem zielony ;D
Może mogło by chodzic o rozpoczęcie produkcji seryjnej, bo fabryka pod koniec T:S zostaje zniszczona. Całego arsenału Skynetu nie widac bo po co go pokazywac, zgadzam się jednak że można by to lepiej przedstawic- już mowilem kilka scen i byloby spoko ;] Obsługę terminalu mógł miec już zaprogramowaną w końcu był ulubiona zabawką Skynetu.
"Nie róbmy z szamba perfumerii ! - cytując klasyka ;)
Vager90 chyba starasz się znaleźć logiczne uzasadnienia dla głupot o których weryfikacje i sens nie zadbał nawet sam reżyser wraz z scenarzystami ;>
Nie mówię że to źle, ale to tak jakbym ja miał bronić logicznego sensu w filmach Uwe Bolla :D
Faktem jest że wizja świata ogarniętego wojną z maszynami w T4 masakrycznie różni się od tego co nam przedstawiały np. retrospekcje z T1 i T2.
Brud, smród, mrok i ludzie ukrywający się jak szczury pod ziemią, a nie ku*wa bazy z helikopterami i śnieżnobiałe zęby :P Zresztą sam Cameron przyznał kiedyś że do stworzenia wizji wojny z maszynami inspirował się takim np ... obozem Auschitz. - stąd ten syf i jedna wielka stypa wśród ocalałych, której tu kompletnie zabrakło.
Wielokrotnie było to już poruszane, ale zobacz jest rok 2018 cały ten mrok i ludzkośc na krawędzi zagłady jest ukazany gdy na wojnie panują juz masowo produkowane T-800 uzbrojone w broń LASEROWĄ co oznacza że taki obraz wojny możemy uświadczyc dopiero później może w kolejnych częściach ;)
Hmm, no jestem to w stanie jeszcze jakoś zrozumieć, z tym że Kyle już w jedynce wspomina o t-600 z gumową skórą, łatwe do zidentyfikowania, (a w tle ukazywane są właśnie te mroczne, brudne retrospekcje)
To co czuje całkiem nieźle sformułował użytkownik o nicku ixxert:
"jak dla mnie dużą niedorzecznością są samoloty myśliwskie helikoptery itd. W filmie mamy 2018 kilka lat (a może kilkanaście?) po atomowym armagedonie: jak ocalała tak zaawansowana technika jak odrzutowe samoloty bojowe i helikoptery, gdzie mają lotniska, całą infrastrukture i jak ludzie żyjacy pod namiotami, w jakiś zdezelowanych bazach zdołali je utrzymać skoro po całym świecie latają super latajko-terminatory z którymi ludzie nie mają żadnych szans." - że tak wyręczę się bezczelnie czyimś tekstem. he he he
Ale tak na marginesie: Mam nadzieje ze w T5 swiat bedzie taki jak mówisz... z tym że oby nie pod skrzydłami McG ...
Z tym sie zgadzam piąta częśc jak najbardziej ale z innym reżyserem na kogos pokroju Camerona nie ma raczej co liczyc ale potrzeba by człowieka kompetentnego liczącego się z inteligencja widzów i przemyślany nie koniecznie skomplikowany ale spójny scenariusz.
Co do tych samolotów bomby, nie spadały wszędzie przetrwała łódź podwodna, przetrwały też samoloty to nie jest aż takim cudem maszyn bojowych na świecie jest dużo, zwrócmy uwagę że współpracują ze sobą wszystkie narody świata widzieliśmy rosyjskiego oficera jakiegoś i jakiegoś wysokiego rangą chińczyka i innych na łodzi na pewno użyczyli sprzętu. Do helikopterów nie potrzeba lotnisk a na pustkowiu opustoszała autostrada może robic za pas startowy.
Masz rację, sprzęt mógł przetrwać Dzień Sądu, ale jakim cudem przetrwał tyle czasu walcząc z maszynami? Opuszczona autostrada jako pas startowy? Ok, ale te maszyny na ziemi są bezbronne, hangary i one same - łatwe do zlokalizowania, szczególnie dla skynetu. Samoloty w T:S to nic nadzwyczajnego, A-10 Thunderbolt II, przeznaczone do atakowania celów naziemnych (głównie czołgów), jest dość wytrzymały i nie potrzebuje długiego pasa startowego. Niestety jego prędkość maksymalna to niewiele ponad 800km/h. Przy takiej prędkości jest bardzo łatwym celem dla bardziej zaawansowanego technologicznie przeciwnika, więc nie miał by możliwości przetrwania do roku 2018. Nawet podczas filmu widać walkę dwóch A-10 z HK-Aerial(w sumie też dwoma). W T:S Connor nie był potrzebny, gdyż wg tego co mogliśmy podziwiać w T1 i T2, ludzie przegrywali do momentu, kiedy Connor objął dowodzenie i poprowadził ich na maszyny, tutaj doskonale widzimy, że Ruch Oporu radzi sobie świetnie i bez niego. PG-13 :)
Nie pozostaje nam nic innego jak czekać na wersje reżyserską, która może nie zmieni filmu diametralnie, ale wprowadzi kilka elementów, których narazie brakuje.
Ale pamiętajmy w końcu, że to, o czym mowa była w retrospekcjach z tych kultowych już części Terminatora, ma się dopiero wydarzyć. Ok, spoko... ludziom idzie nieźle, bo mają jeszcze "cudem uratowany i utrzymywany w dobrym stanie", całkiem liczny arsenał. Do tego walczą z wolnymi i łatwymi (dla tak uzbrojonego ruchu oporu) przeciwnikami, jakimi są T-600. Ale jak powiedział John na końcu filmu cytując niemal swoją matkę - "Zbliża się burza...". Wprowadzony zostaje T-800 i ludzie dostaną po dupach. Wtedy dopiero przyjdzie kolej na Connora, na którego tak wszyscy czekają. Nie wiem dlaczego nikt nie bierze tego pod uwagę. Kyle ma zaledwie kilkanaście lat, w retrospekcjach z filmów Cammerona był już dorosłym facetem. To, na co wszyscy fani T1 i T2 czekają, będzie pokazane późnej... miejmy przynajmniej taką nadzieję :). Oby zrezygnowano z dziadowskiego PG-13, który do tego filmu nie pasuje za cholerę. I oby scenariusz następnego filmu opowiadał historię nieco bardziej wyrafinowaną, niż historia powstania blizny na twarzy J.C.
Terminator Ocalenie jest lepszy od T3. Choć napewno gorszy od pozostałych części.
Mimo braku Arnolda T4 jest znacznie lepszym filmem od T3.Co nie znaczy że w moim przekonaniu T4 jest filmem świetnym ale pozwoliłem sobie wymienić 4 według mnie najbardziej rażące minusy T4 :
- brak Arnolda w głównej roli
- jest komputerowa postać Arniego ale za krótko lepiej było by dla filmu jak by komputerowy Arnold był do końca walki z Marcusem .
- brak konkretnych scen walki ruchu oporu z maszynami na terenie Los Angeles.
- praktycznie przez cały film to maszyny dostają w dupę od ruchu oporu a powinno jednak być na odwrót.
Zgadzam się ze stwierdzeniem, że ciężko porównywać tak rożniące się od siebie filmy. Czwórka poszła w zupełnie innym kierunku i bardzo mi to odpowiada. Bo ile można powtarzać fabułę z pierwszej części, zmieniając tylko przeciwnika na bardziej zabójczego i zbliżając się do Dnia Sądu. Moim zdaniem najnowsza odsłona Terminatora jest lepsza od tej z 2003 roku, choć fabuła ma luki jak poprzednio. Strzałem w dziesiątkę była obsada Bale'a i Worthingtona; szczególnie ten drugi zapada na tyle w pamięć, że należy zwrócić na niego szczególną uwagę w jego kolejnych filmach. Bale jest klasą samą w sobie, choć w tym filmie nie błyszczy.
-> Najlepszy zdecydowanie T2.
Powtórzę się po raz n-ty T3 jest filmem zdecydowanie lepszym od calkiem nowego Salvation. Jak dla mnie jeśli w miarę sensownie jest ukazany stary już schemat filmu to jest jeszcze ok, bo jakoś to się trzyma i fabuła do czegoś prowadzi, ale jeśli beznadziejnie jest stworzony nowy schemat przy czym fabuła jest prosta i przewidywalna to uważam to za mały samobój twórców. Poza tym rażące błędy w różnych składnikach filmu, beznadziejna muzyka, oprócz Marcusa to żadnej ciekawej postaci nie ma w tym filmie, chociaż Marcus też jakimś wielkim cudem nie jest.
..powtórzę się po raz n-ty T3 ma fabułę taką jak dwie wcześniejsze części więc jest przewidywalny i prosty...
...po drugie samą historie walki ludzi ze Skynetem znamy już dobrze więc czym chcesz zostać zaskoczony? Fabuła została nakreślona przez T1 i T2 więc jest przewidywalna ....dopiero byłby samobój gdyby zesłali kolejnego Txxx do czasów obecnych i pokazano rozpierduche dwóch walczących cyborgów masakra :/