Może Michael Edwards nie miał zbyt wielkiej roli w T2 i żadnego dialogu, ale uważam że jego ukazanie jako żołnierza w przyszłości było imponujące. Biła od niego, a raczej z jego twarzy głęboka determinacja wyczerpanie oraz koszmar wojny. Wywarł na mnie wielkie wrażenie jako przywódca.
Weż pod uwagę, że gość ma teraz 65lat. Najpierw musieliby dla niego stworzyć uzbrojony wózek inwalidzki, żeby jak równy z równym walczył z T800;)
Dokładnie, Michael Edwards najlepszy jako dorosły. Jak to pięknie ktoś napisał: "Twarz na której wypisany jest cały tragiczny los tej postaci..."
W sumie to obaj (Edwards i Furlong) byli genialni. Mimo, że Edwards nie wypowiedział w filmie żadnego zdania i był pokazany może przez 1 minutę, to był to chyba jeden z najbardziej genialnych epizodów w historii kina...Późniejsi odtwórcy roli Connora nawet nie zbliżyli się do tego poziomu, zwłaszcza Stahl. Bale zagrał przyzwoicie, chociaż gorzej niż oczekiwałem.