Ja tu wrócę! Znaczy się, do kina wrócę. I to całkiem niebawem, ale nie w tym rzecz. Po prostu cytuję jedno z najbardziej znanych powiedzeń w historii kinematografii – wypowiedziane w dodatku przez obecnego Mistera Kalifornii! Czy tam gubernatora, jedno zło. Jak wiadomo, prócz swoich politycznych umiejętności, pan Arnold ma również boskie ciało (tak jest, grał w końcu Herkulesa w Nowym Jorku – poziom filmu wprost proporcjonalny do jakości atletyki głównego bohatera), które pozwoliło mu na dość długotrwały romans z kinem. Trzeba przyznać, że koleś nadaje się w sam raz na role wielgachnych, podkotleconych mamutów z wygolonymi klatami, które wypowiedzą swoją kwestię przez zęby i zaprezentują na kimś siłę swego tricepsa. Prócz niezliczonych ról komandosów („Komando”, „Predator”) i innych mniej lub bardziej dziwacznych postaci (Mr. Freeze z kretyńskiego Batmana i Robina) Schwarzenegger wcielił się również w jednego z najbardziej znanych robotów na świecie – T-800. W swoim pierwszym filmie, jako wysłannik robotów ze Skynet, przybył do Ameryki aby odnaleźć i zabić Sarę Connor, która miała przyczynić się (choć nie bezpośrednio) do powstania ludzkiego ruchu oporu za kilkanaście lat wprzód (Dzień Sądu i wybuch wojny maszyny vs. człowiek). W następnych odsłonach Terminatora nasz główny bohater nie był już „be”, gdyż po przegramowaniu zmienił swoje nastawienie względem swoich byłych wrogów i zamiast zabijać komórkowców stał się niejako obrońcą ludzkości i ich praw (no, no, zabrzmiało szlachetnie, prawie jak Che Guevara). O ile jedynka i dwójka były świetne (szczególnie sequel, scena pościgu ciężarówki za motorem weszła do kanonu kina i parodiowano ją nawet w grach wideo, chociażby „GTA: San Andreas”), o tyle w trójce widoczny był już przerost formy nad treścią – dużo kasy wpompowano w efekty specjalne, a całość nie wyszła najlepiej – ani według krytyków, ani według fanów. Kiedy Arnold odszedł z branży nikt nie spodziewał się, że ujrzymy jeszcze napis „TERMINATOR” wyświetlany na wielkim ekranie i usłyszymy charakterystyczną muzyczkę (TU TU TU – TU TU!). A jednak, zgodnie z obietnicą „I’ll be back”, robociki powróciły. Nie do końca w tej samej formie, ale zawsze.
------------------------------------------------------------------------
cd. - http://cinemacabra.blog.onet.pl/129-Terminator-Ocalenie,2,ID380216391,n
Zapraszam :)