PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=186343}

Terminator: Ocalenie

Terminator Salvation
2009
6,5 148 tys. ocen
6,5 10 1 147595
4,9 41 krytyków
Terminator: Ocalenie
powrót do forum filmu Terminator: Ocalenie

(uwaga w tekście pojawią się spoilery)
Witam

Właśnie wróciłem z kina więc mam na świeżo nowego Terminatora. Szczerze, mam mieszane uczucia. Film oglądało się przyjemnie, efekty były bardzo widowiskowe, akcja działa się szybko (choć w końcówce jakoś dziwnie zwalniała). Były roboty wszelkiej maści, od dużych po małe, latające, biegające i jeżdżące, był postapokaliptyczny świat, cyborg Marcus, Skynet i John Connor jako przywódca ale niestety fabuła średnio to wszystko posklejała w całość :(

Z początku film trzyma dobry klimat, ludzie walczą z maszynami, jest postatomowo i momentami mrocznie. Marcus jest interesującą postacią, szczególnie jego zagubienie w momencie kiedy odkrywa co z nim jest nie tak. Jednak niestety w końcówce filmu zaczyna się gdzieś wszystko gubić, zaczynają się niedopowiedzenia. Autorzy po prostu gubią gdzieś mnóstwo szczegółów wciskając wszystkim na siłę swoją wersję wydarzeń podporządkowaną relacją Skynet-Marcus-Connor. Chodzi mi głównie o te elementy, które wcześniej budowały atmosferę, a których zabrakło na końcu (wypiszę od myślników, żeby się nie pogubić):
- ludzie chowają się w dziurach gdzie tylko się da, bo w miastach szaleją wściekłe roboty, które na najdrobniejszy szelest reagują salwą z CKM-u. (było na początku)
- a co się dzieje na końcu? Ludzie sobie wlatują zwykłymi samolotami do centrum Skynetu, który z tego co widzimy jest chroniony przez jakieś 2-3 terminatory (tak to w razie czego wygląda).
- John w fabryce również natyka się tylko na 1 T-800.
Ktoś napisze, że się czepiam, ale to naprawdę wkurza i psuje klimat. Niby przez to było jakieś nawiązanie do T1, jak to Terminator gonił Sahre, no ale mimo wszystko dziwnie to jakoś wyglądało. Tutaj z jednej strony niby ludzie przegrywają a tu z drugiej przylatują sobie do centrum i odlatują jak by nigdy nic.

Kolejną sprawą jest bezsensowne uśmiercenie na końcu Marcusa, które niby miało zagrać na naszych emocjach - tylko szkoda, że nie na tych co trzeba. To przesłanie po prostu było płytkie.

Na plus o dziwo, mogę powiedzieć, że podobała mi się rola Bala :) Ludzie mu zarzucają, że gra bez emocji. Ale mi się właśnie taki John podobał. Prawdziwy facet, z krwi i kości - prawdziwy żołnierz, przywódca a nie jakiś tam chłystek z bajek typu od 0 do bohatera.

Reasumując - film jest dobry, ale nie rewelacyjny, przez usilną próbę wciśnięcia nam przesłania o tym co stanowi nasze człowieczeństwo zatracono gdzieś klimat. Dobrze budowane na początku napięcie, które dawało filmowi potencjał, rozmyto gdzieś w końcówce brakiem szczegółów. Oczywiście fani będą wszystko tłumaczyć, że jest to logiczne - no bo w sumie da się to wytłumaczyć, ale to że fabuła jest logiczna nie zmienia faktu iż jest naciągane.

A i jeszcze jedno, proszę Was, pseudo krytyków i znawców kina, frustratów i innych niedojrzałych emocjonalnie, nie wypisujcie tutaj recenzji typu: żal, kał, najgorszy film jaki w życiu widziałem czy coś w tym stylu. Darujcie sobie ten czas na coś pożyteczniejszego, skoro nie potraficie sklecić wypowiedzi dłuższej niż 20 znaków. Zaoszczędzi to miejsce na dysku, wasz czas i spokój osób, które się nie uodporniły jeszcze na tego typu teksty - sory, musiałem ten manifest napisać, w ramach z Trolizmem panującym na Filmwebie i nie tylko ;)

powelt

No w końcu coś konkretnego... Rzygać mi się chcę o tych wszystkich ogólników. Większość osób krytykuje film, nie podaje żadnych argumentów.
Po za tym, nie warto oglądać cam'a, a już w szczególności nie warto zwracać uwagi na komentarze użytkowników, którzy zafundowali sobie dzięki nim "sprytną" projekcję. Nie raz zawiodłam się na tych jakże obiektywnych idiotyzmach...
Dzięki za mini-recenzję. W końcu dowiedziałam się czegoś rzeczowego.
Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 7
powelt

Marcus wyłączył zabezpieczenia bazy Skynetu- to tak w roli wyjaśnienia ;)

ocenił(a) film na 8
powelt

To teraz ja :)

Doczekałem się i obejrzałem, tak mocno oczekiwany przeze mnie, Terminator Salvation. Czego się spodziewałem na początku? Ano tego jak się skończył Bunt Maszyn, miałem nadzieje, że zostanie pokazany początek słynnego Connor’a, to jak został klasyfikowany jako przywódca. Lecz później się okazało, że TS będzie się toczył w roku 2018.
Początek filmu rok 2003, poznajemy Marcus’a i to, iż jest skazany za zabójstwo. Po egzekucji ciało przejmuje CYBERDYNE do własnego eksperymentu. (to, że Marcus jest zaawansowanym prototypem do inwigilacji, chyba każdy wiedział przed filmem, ale film jest tak pokazany, jakby widz niby nic miał nie wiedzieć. Reklama zepsuła jakieś 30minut filmu.) – aha, nie oglądałem trailerów, nie czytałem spoilerów, wystarczyło mi zdjęcie promujące film. Marcus pokazany bez skóry na dłoni. Porażka.
Akcja się przenosi do roku 2018
Co do fabuły, ludzie odkrywają, że SKYNET już jest w fazie produkcji zaawansowanych T-800, obecnie T-600. Poznajemy nowe maszynki do zabijania, produkcji SKYNET. Poznajemy także młodego Rees’a, który jest w towarzystwie małej dziewczynki, która operuje sprzętem lepiej niż rambo, hehe.
Spoko, zwrot akcji po akcji, to pokazanie Marcus’a, po prostu wstał ze wspomnieniami z roku 2003. Connor w głównej bazie ruchu oporu, którym okazuje się łódź podwodna, dowiaduje się, że ludzie przechwycili dźwięk, który wyłącza maszyny. SPOKO pomyślałem. Okazuje się że to podstęp, Marcus okazuje się właśnie tak zaprogramowany i nawet o tym nie wie, jego zadanie to doprowadzić Connor’a do „Miasta maszyn”. Naprawdę to było świetne i mi się podobało. Jego program był doskonały, aczkolwiek dla SKYNETU niespecjalnie, ponieważ Marcus i tak stanął po stronie ludzi. Oddając na końcu serce dla Connor’a. John dostał obrażeń, od walki z nowym modelem terminatora t-800, który wyglądał identycznie jak z filmu z roku 1984, Ci którzy mówią, że kiepskie CGI, ja odpowiem: jakie CGI? Hehe ostatnio to modne we słownictwie. W prawdzie mówiąc o walce Connor’a z t-800, naciągana jest, w niektórych momentach przecież cyborg miał, jak na dłoni, naszego John’a. No ale cóż:) Efekty są bardzo ładne, bardzo mi się podobają. Nie wali od nich na 200km, po prostu fajnie są wkomponowane w tło, aczkolwiek były „ftopy”, gdzie widać troszkę błędy w efektach, ale da się przejeść. Ogólnie Fabularnie jest spoko?, chociaż mogłoby być, jak zawsze, lepiej. (Mało zwrotów akcji przez pierwsze 30 minut:/, później jest o wiele lepiej, jestem ciekaw, czy w drugiej części będzie pokazane, jak SKYNET operuje, gdzie jest jego MÓZG, bo musi gdzieś być:)).
Muzyka. Tutaj napiszę, iż wpadła w gust. Oczywiście momentami brakuje jej dynamiki. Ale takich miejsc jest nie za wiele.

Moja Ocena to 8/10. Ocenę podniosłem o oczko (faktycznie miała być 7). Podniosłem za KLIMAT ogólny filmu. Spodobał mi się!

powelt

jak cie dziwi czemu ludzie wlatuja do gniazda skynetu jak gdyby nigdy nic, to obejrzyj Powrót Jedi i znajdz analogie:)

ocenił(a) film na 9
powelt

sensownie napisana recenzja.

Dopiero co wrtóciłem z kina, na szczęscie nie psując sobie wcześniej humoru pseudo recenzjami kiepskich pseudo krytyków.

Film bardzo dobry, przyjemnie się oglądało. Oczywiście się nie obyło bez paru zgrzytów zwiazanych z fabułą, ale przeciez wybierajac sie na tego typu film nie mozna oczekiwać treści do konca realnej. Np. co do wytrzymałości głównego bohatera.

8/10

ocenił(a) film na 5
powelt

Witam!

Ja rowniez wlasnie wrocilem z kina i... tez mam mieszane uczucia ;).

Na poczatku odnioslem wrazenie, ze rezyserowi zabraklo konceptu na wprowadzenie do akcji, wiec... pierdyknal w skrocie opis sytuacji. Mysle, ze mozna to bylo zrobic ciekawiej.
Film sprawia wrazenie mometami slabo poskladanego w calosc. Miedzy poszczegolnymi scenami, ktore stanowia jeden caly watek, sa luki, niedopowiedzenia...
Wojna ukazana w T:S przypomina niestety duzo bardziej wizje Matrixa czy Mad Maxa - zupelnie nie nawiazuje do wizji ukazanych w pierwszych trzech czesciach Terminatora. Zero laserow, zero wychromowanych maszyn na gasienicach, nawet te latajace mysliwce juz nie sa z "nierdzewki" tylko brudne, brazowo-rdzawe. Szkoda troche. Nie wspominajac o helikopterach... Amerykanie maja sentyment do klimatow Wietnamu, co tutaj tez cholernie wylazi i jakos mi nie pasuje do tego, co bylo w poprzednich czesciach.
Bardzo slabiutko ukazany sposob, w jaki ludzie zorganizowali sie po Dniu Sadu. To juz w T1 bylo to lepiej ukazane - ludzie kryjacy sie po dziurach ze stalowymi wrotami, wartownikami, a wewnatrz rodziny itd. W T:S widac baze ludzi, ale sprawia ona wrazenie, ze moglaby zostac rozmieszana przez jeden latajacy mysliwiec Skynetu.
Rozsmieszylo mnie jak John wchodzil do bazy Skynetu z kolei. Operowal przy stricte ludzkim systemie dostepu - zamek szyfrowy z klawiatura numeryczna. Chce widziec jak fruwajace czy jezdzace roboty wpisuja kod dostepu, by dostac sie do bazy...
Kolejna rzecz. Podczas grande finale T-800 zostaje oblany surowka - roztopionym metalem. I wychodzi z tego bez szwanku. W T2 taka surowka stala sie jedynym mozliwym sposobem zabicia T-1000, nie wspominajac o T-800, ktory tez sie w niej roztopil. A tu nagle jest na cos takiego odporny...
Arnold - zal.pl. Plastikowy, ze az skreca. Gdyby nie zrobili mu zblizenia na caly ekran, mysle, ze efekt bylby duzo lepszy.

Ale najwieksza bzdura, luka w fabule jest fakt, iz Skynet przez pol filmu ma w swoich rekach Kyle'a Reesa. W filmie jest powiedziane, ze Kyle jest celem Skynetu nr 1. I Skynet zamiast po prostu zgladzic Reesa, wymazujac tym samym Connora z historii (cel nr 2), posluguje sie nim jako przyneta, by zwabic Connora do bazy i dopiero tam go zalatwic. Po co ta zabawa w ciuciubabke? Po co zabijac drugorzedny cel, majac w reku glowny?

Podobala mi sie z kolei dosyc postac Marcusa. Faktycznie Connor schodzi w filmie niejako na drugi plan.

Generalnie... Jest to cos nowego, nie odgrzewany kotlet jak T3, wiec ocenilbym go wyzej. Jednak do T2 nie ma startu... Oprocz efektow musi bowiem byc plynna i dobrze zbudowana fabula. Tego drugiego troche zabraklo, choc pomysl z Marcusem byl ciekawy...

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 7
zbyhu1

Nie jestem pewien bo po angielsku tylko oglądałem ale chyba nikt (nic) w skynecie nie wie, że to Kyle jest ojcem Connora.

polishchaser1

No, i to mi się podoba!! xD
Piszcie dalej xD

ocenił(a) film na 5
x_y_z

To nie byloby go w ogole na liscie Skynetu :].
Bo po co? Jakis chlystek z dziewczynka?

zbyhu1

Witam.

Nie bede sie tu rozpisywal na temat calego filmu bo moi poprzednicy uwzglednili juz wiele z tych rzeczy o ktorych chcialem pisac.
Film ogolnie bardzo dobrze sie oglada. Sporo sie dzieje. Ale sa dwie sprawy ktore chcialem napisac.
1. Postac Marcusa jak dla mnie byla bardziej wyrazista postacia tego filmu niz Connora. Szkoda ze tak skonczyla na koncu ale coz zostac moze tylko jeden :))
2. Arnold. Fajnie ze chciano przypomniec twarz najlepszego terminatora ale sposob w jaki to zrobiono byl zenujacy. Wygladalo to jak plastikowa lalka barbi. Zal.pl.

Pozdr.

ocenił(a) film na 7
powelt

"Kolejną sprawą jest bezsensowne uśmiercenie na końcu Marcusa, które niby miało zagrać na naszych emocjach - tylko szkoda, że nie na tych co trzeba. To przesłanie po prostu było płytkie."
Ja też na początku uznałem to za typowo amerykański i zbyt patosowe zakończenie, ale wcale tak byc nie musi. Przypomnijcie sobie wszystkie części Terminatora - nakońcu KAŻDEJ z nich ktoś oddawał, życie wobronie Connora T3, Connora (jeszcze w brzuchu) i jego matki-T1, czy odbierając sobie życie dla zapobiegnięcia istnienia skynetu-T2. Tak więc zakończenie T:S nawiązuje jak najbardziej do sposobów zakończeń poprzednich części (o dziwo nikt się wtedy nie czepiał patosu). Oczywiście jednak trochę patosu jest ale jak dla mnie do zdierżenia. Poza tym podobał mi się motyw z podwójuną śmiercią Marcusa, dawniej bezwartościowa bo była jedynie likwidacją mordercy, zaś ponowna niosła w sobie znacznie wyższą wartość.
Dla mnie T:S rulez :P 8/10. I na pohybel pieniaczom-pseudokrytykom.

polishchaser1

Rozumie, faktycznie, zawsze, czy to jego ojciec czy Arni oddawali życie za przyszłość, ale mi głównie chodzi o sposób w jak to jest pokazane. To samo się tyczy wyłączenia systemów obronnych Skynetu. Pamiętam ten moment, Marcus sobie pomyślał "wyłącz" i się wyłączył (jak Neo w Matrixie ;) ). Tak jak napisałem, z pkt. widzenia fabuły jest to logiczne, ale z pkt. widzenia zdrowego rozsądku, jest to naciągane na siłę jak cholera. Właśnie takie szczegóły moim zdaniem zepsuły klimat.

ocenił(a) film na 9
powelt

witam ja też co dopiero wróciłem z kina... ogólnie powiem tak: największy niedosyt mam ze sceny z Arnim, why? Dlatego, że dosłownie po niespełna minucie John spalił skórę robota. wkurzyłem się, bo czekałem na ten jeden moment 6 dłuuugich lat. Niby mówi się, że powinno się szanować to, że reżyser w ogóle posunął się na taki motyw, by wkleić Arniego. Ale i tak mam niedosyt. Ale trudno. Najlepsze było jak otworzyła się jego kabina. kiedy zauważyłem te napakowane nogi... to już wiedziałem co jest grane. Połowa kina krzykła: ARNIE!!! :D masakra. ale takie ciary mi przeszły, że szok. wg mnie jego twarz było dobrze zrobiona, choć było trochę widać ten efekt sztuczności.
Jak wiadomo, że ten film jest początkiem nowej trylogii i to widać konkretnie. nie tej konkretnej wojny maszyny vs. ludzie. jest tylko bitwa, która jak na samym końcu Connor powiedział, że wygrana bitwa, ale wojna jeszcze nie.
Film mi się podobał. przebił bezapelacyjnie T3. Zgodzę się z poprzednikami, że ten terminator to coś NOWEGO. Bardzo się z tego cieszę, bo ile można oglądać to samo?!
Marcus -> świetna postać. na początku tajemnicza choć najbardziej komiczna rzecz z której się wszyscy śmiali to jak spadł chyba (nie pamiętam) z tego robota giganta na wodę i odbiła się jak "kaczuszki" no polewka maks. ale to już był cynk, że Marcus to cyborg.
Ogólnie film poprosu świetny. NIe mogli wsypać wszystkiego bo było za mało czasu. Na pewno w następnej części akcja się rozwinie diametralnie. moja ocena to 9/10
2 za C. Bale, który kapitalnie zagrał.
1 za mototerminatory
1 za mega robota
1 za te latające z silnikami odrzutowymi.
1 za Marcusa
1 za efekty specjalne
2 za Arnolda
-1 za to że było go tak małooo!!!!!!!!!:D

kwasFCB

Faktycznie, zapomniałem dodać. Marcus, też był świetną postacią! Choć tym bardziej było mi szkoda, tego, że oddał serce (a wiadomo, że musiał oddać, bo scenarzysta sobie zażyczył, jak by Connor nie dostał pętem to nic by się nie stało :P). Ale z drugiej strony, kto wie, może w 5 się pojawi znowu, przecież i tak był w większości robotem :P. Co do pojawienia się Arniego, to też się bardzo ucieszyłem, że tak fanie go zrobili. Wiadomo, to początek wojny i T-800 to nowość. A że go spalili po 1 minucie, no to już chyba wynikało z tego iż ciężko było by im cały czas aż do końca pokazywać ślicznego Arniego (po prostu koszta efektów). No ale to tylko świadczy o tym iż w 5 raczej na 100% Arni będzie biegał dłużej piękny jak w T1 :)

ocenił(a) film na 9
powelt

powelt hehe ja to wiem, że koszta i ten czas. ale powiem Ci, że chyba bym poczekał nawet w męczarniach do grudnia na premierę aby tylko go puścili te 10min. wtedy ten film byłby kapitalny. ale trudno;] oby było jak mowisz zeby bedzie w 5 czesci

kwasFCB

No ja na to bardzo liczę, że Arni, mimo, ze cyfrowy, przywróci również trochę dawnego klimatu :D Jestem ciekaw zresztą jak to wyjdzie, bo o ile się orientuję to pierwszy raz na taką skalę aktor będzie aż tak bardzo komputerowo stworzony (wiem wiem, był oczywiście Benjamin Guzik, no ale Brad jest jednak w dobrej kondycji a Arni to już staruszek, więc pewnie będzie więcej roboty - tzn aktorstwo też będzie trzeba dorobić).

ocenił(a) film na 9
powelt

dokladnie. a ciekawe czy zdąrzą bo T5 ma wyjść w 2011 czyli za 2 lata. ciekawe czy zdążą. fabuła powinna być lepsza. bo jesli fabuła jest genialna to efekty specjalne nie muszą zaważyć na filmie

powelt

Parę słów w obronie T:S.
zbyhu1 pisze że brakowało mu wychromowanych maszyn (już nie są z nierdzewki ;-) ) i było zero laserów!!!
-Według mnie gdyby McG coś takiego pokazał to by fani ze śmiechu zeszli;-)!! Taką wizję przyszłości miał Cameron kupę lat temu. Teraz trudno by było wyjaśnić skąd ludzie mają karabiny laserowe ,a maszyny mają czas na polerkę;-)!!! Przecież Skynet nie będzie zaopatrzać swoje maszyny w tajne skrytki z pastą polerską i irchą! Z biegiem czasu (walki) już nie są takie ładne te terminatory.

Każdy fan chciałby żeby Arni grał w T:S jak najdłużej! Ale czemu większość narzeka że był sztuczny. Przecież to maszyna. Ma prawo wyglądać sztucznie!! Gdyby wygenerowali komputerowo np. młodą Sarę to można by było się czepiać jak wygląda bo to człowiek. A tu chłopaki woleli wydać kupę kasy na tą minutę i pokazać Arniego z T1!! Niż pokazać prawdziwego (starego ,niestety już nie w takiej formie) Arniego i tłumaczyć że to model np. T860 lub T879 po nieudanym liftingu;-) Dla przypomnienia Arni w T1 to model T800 , później T850.
Miejmy nadzieję że powstanie kontynuacja nowej trylogii i wtedy będziemy mogli się wymądrzać że T:S był średni ale za to w T5 powrócił klimat i to co najlepsze w Terminatorze ;-)
Pozdrawiam wszystkich fanów!!!

adam79mce

Do założyciela tematu:
T-800 był tylko jeden gdy walczył z Connorem, bo to był prototyp. W fabryce gdzie je budowano, nie było jeszcze ani jednego terminatora z "zapalonymi oczami", ani ze skórą, a ten został specjalnie wysłany przez Skynet, aby zgładzić, zwabionego przez Marcusa Johna.

ocenił(a) film na 9
Juby_

a tak w ogóle to trudno żeby komputerowo można było zrobić tak realnie twarz, żeby nie wiedzieć czy to prawdziwa czy sztuczna... jeszcze nie te czasy uważam. i właśnie jak o Arnim mowa, to rozjechało mnie jak wylał się na niego roztopiony metal a ten po chwili wstał i potem został zamrożony i potem i tak wyszedł z tego cało. jesli już Terminator to przetrwał to powinien byc poważnie stopiony a nie że wygladal jak wygladal... cos nie tak.

ocenił(a) film na 9
kwasFCB

Ja również uważam ten film za dobry, ba nawet bardzo dobry.
Wczoraj o północy opuścił sale kinową w Rzeszowskim Heliosie.
Film zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie.
Wystawiłem mu ocene 9/10.
Myślę, że ta część Terminatora nie mogła być lepsza.
Poza tym świat idzie do przodu i dzięki nowym technologiom wszystko
powinno być jak najbardziej nowoczesne.
Maszyny super, mototerminatory - miłe zaskoczenie.
Gra aktorska bardzo dobra.
Christian Bale oraz Sam Worthington zagrali bardzo dobrze.
Efekty specjalne - świetne.

SPOILER !!!!!!
Pojawienie się Arnolda wywołało uśmiech na twarzy każdej osoby będącej w
kinie.

Szczerze polecam ten film.
Wiele kontynuacji nie dorównuje swoim poprzednikom, ale ta część na
prawdę daje radę i myślę, że lepsza być nie mogła.
POLECAM

CobyShaddix69

ja jestem tylko ciekaw czy film w ogóle się zwróci w boxoffice i czy producenci będą skłonni na dalsze części wyłożyć kase.

puchoo

Moim zdaniem się zwróci, i raczej ukończą nową trylogię - terminator jest marką samą w sobie i zawsze będzie przyciągać widzów, niezależnie od tego, czy poprzednia część była słaba czy mocna :)

kwasFCB

Twarz moim zdaniem była zrobiona bardzo dobrze :) Jeżeli chodzi w ogóle w kinie o generowanie twarzy komputerowo to wystarczy zobaczyć Benjamina Buttona - tam to było mistrzostwo świata :) Więc tym bardziej liczę na Arniego w T5 :)

ocenił(a) film na 6
powelt

A ja tam mysle że T3 chociaz byl odgrzewanym kotletem, niezbyt oryginalnym wzgledem dwoch pierwszych czesci ogladalo sie lepiej. Ogolny pomysl na fabule T4 byl bardzo dobry ale z relizacją już dużo gorzej . Wiem ze zabrzmi to kontrowersyjnie, ale T3 byl ciut lepszym filmem ..:)

ocenił(a) film na 9
Janusz85

dla mnie T4 byle 100razy lepsze od T3. zobaczymy jak to dalej bedzie;)