PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=186343}

Terminator: Ocalenie

Terminator Salvation
2009
6,5 148 tys. ocen
6,5 10 1 147543
4,7 34 krytyków
Terminator: Ocalenie
powrót do forum filmu Terminator: Ocalenie

Ten film to typowy przedstawiciel nowego nurtu filmów akcji, których
nie robi reżyser, ani scenarzysta tylko wytwórnia filmowa, która myśli
tylko o zarobieniu jak największej kasy, jak najmniejszym kosztem. Jakim
prawem, zrobienie sequelu kultowego thrillera science-fiction powierzono
takiemu beztalenciu jakim jest MCG? W każdej scenie widać że ani
reżyser, ani scenarzyści nie wiedzieli za bardzo co robią, ani o czym ma
być ten film; pewnie dostali wytyczne - dużo fajnych robotów, akcji,
wybuchów, mało krwi (pg13 tak jebało po oczach że chciało mi się płakać)
i full kasy na efekty specjalne. Podstawa fabuły to jeden wielki błąd
logiczny - skąd, w 2018 roku, skynet miał wiedzieć że John Connor jest
dla niego największym zagrożeniem, a Kyle Reese zostanie wysłany w
przeszłość i będzie jego ojcem, no skąd? Nie kojarzę aby skynet mógł
przewidywać przyszłość. Następnym ważnym dla fabuły wątek to Marcus
Wright - stworzony przed dniem sądu pół człowiek-pół maszyna, która jest
"idealną maszyną do infiltracji". Skoro jest taki idealny, to dlaczego,
sporo lat później skynet produkuje t-600, które zachowują się jakby
miały defekt mózgu (czy raczej procesora) i dają się wpędzić w pułapkę
zastawioną przez dzieci. Maksymalnie wkurwiające było zachowanie
terminatorów, które NIE zabijały, no kurwa, co to za terminator co
trzymając swój główny cel w swoich "zabójczych" kończynach, nie urywa mu
głowy, tylko rzuca nim w dal i daje mu czas na ucieczkę (no ale jakby
inaczej, przecież to pg13 :/). W dodatku t-800 porusza się jak mucha w
smole, jak by kurwa nie mógł biegać. W ogóle cała fabuła to jeden wielki
niewypał i gdyby ktoś chciał spisać wszystkie błędy które w nim
występują, to zrobiłby się z tego niezły felieton.

Rzygam na to gówno, daję 3/10 bo efekty były dobre.

ocenił(a) film na 5
tymionek

gdybyś nie używał przekleństw i nie pisał w gniewie, napisałbym pod tym "święte słowa" :)

ocenił(a) film na 2
jimmyjoe

Piszę w gniewie bo aż mnie nosi, jak widzę co się stało z dzisiejszym
kinem akcji spod znaku fantastyki (wolverine) i science-fiction, a to że
ten cały syf odnosi kasowy sukces i podoba się ludziom zupełnie mnie
dobija. Jak ktoś chce nie wymagającej myślenie, przyjemnej zabawy z
efektami specjalnymi niech idzie na transformery, do nich nic nie mam bo
przynajmniej nikt nie próbuje z niech robić nie wiadomo czego, ale jak w
ten nurt wchodzi kontynuacja kultowego THRILLERA s-f jakim był
terminator, albo obcy, to mnie nosi.

tymionek

I co mamy płakać? Dla mnie film warty czasu a czytanie tego czegoś co napisałeś nie jest warte czasu, rzygam takimi co płaczą na forach...

ocenił(a) film na 2
DziadziaMET

Tia, myślę że powinniśmy zapłakać nad dzisiejszymi filmami akcji i
naprawdę szkoda mi że ten film może być dla kogokolwiek, warty
cokolwiek.
Mam takie pytanie do Ciebie: Jesteś może fanem dwóch pierwszych części
terminatora? Jeśli tak, to mam kolejne pytanie: Naprawdę nie przeszkadza
Ci tak wielka ilość błędów w stosunku do świata przedstawionego w
pierwowzorach?

ocenił(a) film na 5
tymionek

Niestety dzisiaj nie ma potrzeby robienia filmów s-f, które byłyby znakomite, genialne, powalające, przełomowe. Po prostu masowa widownia tego nie oczekuje. Producenci chcą zarobić i mają w głębokim poważaniu, co fani sądzą o deptaniu klasyki, czytaj Terminatorach J.Camerona.
A Ci, w których rękach leży już samo zrobienie tego filmu (głównie reżyser, scenarzyści) nawet jeśli mają jakąś wizję i trochę smaku i tak będą stłamszeni przez producentów.

ocenił(a) film na 6
tymionek

Już dawno nie czytałem tak błyskotliwego komentarza jak twój w stosunku do tego filmu i klasyki SF. Właśnie wróciłem z kina i przychylam się w 99% do twojej wypowiedzi. Film idzie szybko rozkminić np. wątek z Marcusem i ze to on jest tym nowym terminatorem i ze oczywiście będzie pomagał conorowi no bo przecież on widzi w nim człowieka itd itd balbalbalabl .... Ten 1 % zostawiłem z jednego oczywistego powodu. Słuchaj każdy film jest robiony dla kasy. Przecież z tego ci ludzie żyją patrz tu na aktorów,scenarzystów. gości od efektów specjalnych i wielu innych przyczyniających się do powstania nowego dzieła w kinematografii.Wytwórniom filmowym zależny na kasie i zależeć będzie. Moim zdaniem kluczem do sukcesu jest nowatorski pomysł czyli coś co po obejrzeniu filmu da ci do myślenia albo pozostawi cie wbitym w fotel jeszcze kilka dobrych godzin:D Nie mniej jednak dali ciała po całej bandzie...

tymionek

Jest parę rzeczy które aż klują w oczy i nie da się tego znieść. Po pierwsze tytule filmu jest wyraz Terminator, zawsze myślałem że to wyrafinowana maszyna stworzona i specjalizująca się w eliminacji (zabijaniu) ludzi. Tym czasem model T-600 zachowuje się jakby był upośledzony, ludzie sobie koło niego skaczą, łapią go w jakieś pułapki, a on jedyne w co trafia (skutecznie) to sobie w nogę... no k***a... Jak one są takie tępe to jakim niby cudem się tak ten skynet rozwinął? Drugą rzeczą która mnie zirytowała była scena w której Marcus Wright wraca do tej całej siedziby skynetu zniszczony budzi się jak nowy i na ekranie pojawia się ta typiara z początku filmu... Mówi przecież ty nie żyjesz, a ona do niego że przeczytała jego pamięć i że myślała że ta forma będzie dla niego lepsza... śmierdzi na kilometr sceną z filmu kontakt... Następna rzecz, kiedy John Connor łapie "mototerminatora" który wcześniej uniknął w cudowny sposób kolizji z lecącym na niego wrakiem samochodu, sposobem na radio i line (nc) xD W kilka chwil przerabia go sobie na ścigacza, i odjeżdża w stronę zachodu słońca.. Jak nie wyobrazam sobie żeby "mototerminator" potrzebował kierownicy, manetek z gazem, hamulcem, sprzęgłem do prowadzenia samego siebie, a on sobie wsiada i jedzie :D No i ostatnia, ten przypakowany terminator-kulturysta w siedzibie skynetu to miał być Arnold :D? Gówno się zdarza :D

samniewiem

" Po pierwsze tytule filmu jest wyraz Terminator, zawsze myślałem że to wyrafinowana maszyna stworzona i specjalizująca się w eliminacji (zabijaniu) ludzi. Tym czasem model T-600 zachowuje się jakby był upośledzony, ludzie sobie koło niego skaczą, łapią go w jakieś pułapki, a on jedyne w co trafia (skutecznie) to sobie w nogę... no k***a... Jak one są takie tępe to jakim niby cudem się tak ten skynet rozwinął? "

Zauważ,że T -600 to bardzo wstępna,ułomna i ograniczona wersja Terminatora - Skynet dopiero uczy się budować idealnych zabójców,na razie ma problemy z odwzorowaniem człowieka.

" Drugą rzeczą która mnie zirytowała była scena w której Marcus Wright wraca do tej całej siedziby skynetu zniszczony budzi się jak nowy i na ekranie pojawia się ta typiara z początku filmu... Mówi przecież ty nie żyjesz, a ona do niego że przeczytała jego pamięć i że myślała że ta forma będzie dla niego lepsza... śmierdzi na kilometr sceną z filmu kontakt... "

Ale to nie była ta " prawdziwa " babka,tylko komputer,program,może sam Skynet? - zmieniał on wygląd tak samo,jak Terminator w T2 i w T3 - może to ten program? posłuży w przyszłości do produkcji tych właśnie modeli Terminatorów?.

" No i ostatnia, ten przypakowany terminator-kulturysta w siedzibie skynetu to miał być Arnold :D? Gówno się zdarza :D "

Wiesz,na mnie ten króciutki występ klona Arnolda zrobił większe wrażenie,niż cały Bunt Maszyn,razem wzięty - są więc gusta i guściki ;).

ocenił(a) film na 7
samniewiem

no kurna t-600 byl 1 modelem

do tego slabym co jest swietnie pokazane w filmie

t-800 Arnold
t1000 i tx mega kozaki

czy wy ludzie nie lapiecie podstawowych watkow w tej calej serii

ocenił(a) film na 3
tymionek

Zgadzam się;)

oprócz motywu - skąd skynet wiedział że John jest przywódcą rebeliantów, występuje tu błędnę koło, gdyby skynet nie wysłał terminatorów to by z johna nie powstał lider... chyba żeby odrzucić kazdą z częśći oprócz pierwszej to wtedy jest to dość logiczne. Cofając robota w przeszłość zabijamy matke lidera ruchu oporu a cała historia pisze się dla skynetu w taki sposób że nie spotykają goo za te 30 lat na swojej drodze. Dwójka jednak tworzy przekonanie, że Sarah stała sie neurotyczką i sama na siłe robiła z Johna komandosa, dlatego twierdze, że to skynet pośrednio jest odpowiedzialny za to, że John stał sie tym kim się stał.
Ludzię obejrzyjcie sobie jedynke bo jest zarąbista, dwójke dla efektów specjalnych, a reszte zostawcie dla 13 latków.

ocenił(a) film na 6
Hilarious

efekty sa genialne pomimo tych 17[? - nie chce mi sie sprawdzac :d] lat nadal sa takie "prawdziwe". Naprawde robia wrazenie :).

ocenił(a) film na 6
Hilarious

Niestety taka jest prawda, w dzisiejszych czasach kino powstaje na troche innych zasadach niz jeszcze w poprzedniej dekadzie. Oczywiscie nie wszystko bo zdarzają sie wyjątki, ale generalnie całość wychodzi z jednego worka i do jednego można ją wrzucić spowrotem. Producenci są nastawieni na masówkę i mają zbyt wielki wpływ na poczynania reżysera, który nie jest w stanie lub nie zależy mu by powiedzieć NIE I CHUJ, TAK NIE ROBIMY BO BEDZIE BIEDA... Niestety chyba żaden Tnerminator nie dorówna już T1 i T:JD. Jeszcze gdyby scenariusz był dopieszczony, lub gdyby chociaż reżyser był jego autorem... to może coś lepszego by z tego wyszło. Generalnie filmowi dałem 7/10 bo w kinie mimo wszystko bawiłem sie dobrze - poprostu wiedziałem na co się nastawić.

bob_Lazar

Nie da się ukryć,że teraz rządzą producenci filmowi,wytwórnie - nie zależy im na pomyśle,tylko na kasie,reżyser ma być tylko rzemieślnikiem,broń Boże,wizjonerem - na wizjonerstwo i własną wizję mogą sobie pozwolić tylko ludzie pokroju Spielberga,Lucasa,Jacksona,Camerona,itp - teraz liczy się masowy odbiorca,który nie wymaga już takiego wizjonerstwa w czasach,gdy efekty komputerowe spowszechniały do tego stopnia,ze mało jest filmów,które ich jeszcze nie używają.

Tak naprawdę,pretensje możecie mieć tylko i wyłącznie do tego masowego widza,do rzeszy Amerykanów - bo to jest kino robione dla nich i pod nich - oni na pewno nie zachwycaliby się naszymi filmami,naszymi serialami,itp.
Z drugiej strony,sami jesteście sobie trochę winni: gdy powstanie jakiś film,który mimo ograniczeń poprawnego,Amerykańskiego rynku potrafi się przebić i opowiedzieć ciekawą,poruszająca historię z dobrym aktorstwem,scenariuszem,klimatem,itp.to wy narzekacie,że współczesne kino jest zbyt poważne,zbyt mroczne,zbyt ponure,za trudne,ze filmy pokroju Mrocznego Rycerza i nowej serii Bondowskiej to " gówno ",bo są albo za mało komiksowe,albo za mało Bondowskie - a gdy daje wam się prosty film,który ma być tylko i wyłącznie wakacyjną rozrywką,wytchnieniem od pracy,naładowaną efektami bajką,to doszukujecie się w niej treści,której nie ma i nie miało być,narzekacie na scenariusz,który tu jest tylko pretekstem do pokazania jak największej ilości efektów specjalnych ( myślę tu np. o Transformers ) - może przed pójściem do kina trzeba trochę pomyśleć,zastanowić się,na jaki typ filmu się wybiera i czego się od niego oczekuje - bo jeśli ciągle będziemy oglądać filmy od których będziemy oczekiwać tego,czym ten film nie jest i nigdy nie miał być,to ciągle będziemy niezadowoleni - najważniejsze jest nastawienie do danego filmu.

użytkownik usunięty
tymionek

Święte słowa - oby tylko okazał się zupelna finansową klapą (choć pewnie dzieciarnia rzuci się na x płytowe wydania dvd/rd z figurką marcusa czy innym gównem i da zysk w przeciwieństwie do klapy w kinach.. choć nie zapominajmy, że na reklame wydali pewnie dodatkowe 100mln dolców) ocena spadła grubo poniżej 7 na filweb :]

ocenił(a) film na 2
tymionek

Wracając do terminatorów, w nowym filmie, to naprawdę rozbawił mnie
fragment w którym 16 letni Kyle Reese unieszkodliwia t-600, wbijając mu
pręt w kark. Nasuwa się pytanie, czy TO ma być ta bezlitosna maszyna do
zabijania, która w pierwszej i drugiej części wydawała się wręcz
niezniszczalna?? Teraz jest tak niesamowita i potężna, że szesnastolatek
potrafi ją unieszkodliwić wbijając jej byle gówno w plecy. Biorąc pod
uwagę niesamowitą inteligencję, mobilność i celność t-600 (moja lodówka
budzi większą grozę), dochodzę do wniosku że najlepszą taktyką jest
wysłanie na nich jakiegoś wojownika ninja z kijem, bo po chuj karabiny.

Tak sobie myślę jak bardzo głupie będą kontynuacje, skoro już pierwsza
część leży i kwiczy pod względem fabularnym.

tymionek

" Wracając do terminatorów, w nowym filmie, to naprawdę rozbawił mnie
fragment w którym 16 letni Kyle Reese unieszkodliwia t-600, wbijając mu
pręt w kark. Nasuwa się pytanie, czy TO ma być ta bezlitosna maszyna do
zabijania, która w pierwszej i drugiej części wydawała się wręcz
niezniszczalna?? Teraz jest tak niesamowita i potężna, że szesnastolatek
potrafi ją unieszkodliwić wbijając jej byle gówno w plecy. Biorąc pod
uwagę niesamowitą inteligencję, mobilność i celność t-600 (moja lodówka
budzi większą grozę), dochodzę do wniosku że najlepszą taktyką jest
wysłanie na nich jakiegoś wojownika ninja z kijem, bo po chuj karabiny. "

Jak już pisałem wyżej, T - 600 to pierwszy,wstępny,ograniczony i ułomny model,gdyż Skynet dopiero uczy się robić zabójcze maszyny i naśladować ludzi - co mu nie do końca wychodzi,patrz ślamazarność T-600 i gumowa imitacja ludzkiej skóry.

ocenił(a) film na 2
lis22

Wybacz, nie zauważyłem twojej wcześniejszej wypowiedzi.

Rozumiem że t-600 nie były tak zaawansowane jak terminatory które
widzimy w pierwowzorach, ale bez przesady. To co opisywał Kyle w
pierwszej części, wyobrażałem sobie jako maszynę większą, mniej zgrabną,
pokrytą gumową skórą, czyli nie zdatną do infiltracji i szpiegowania,
ale nie było mowy o niezgrabnych, głupich klocach, które można było
podejść jak dziecko.

ocenił(a) film na 6
tymionek

Sorki stary, ale "Transformers" był naprawdę niezłym filmem... śmiesznie i bez patosu.

Ale odpowiedz mi na jedno pytanie: Mam na dzisiaj wieczór zarezerwowane bilety na T4 do kina. Iść czy nie iść?? (Chociaż "w mordę", przecież to "terminator" - co byście nie napisali i tak pójde...)

ocenił(a) film na 6
lis22

Dokładnie, należy też wziąć pod uwagę, że jest rok 2018, o którym żadna z poprzednich części serii Terminator nic nie wspominała... Jeśli następna część rozgrywać będzie się w 2029 (na co szczerze licze), to mam nadzieje że zobaczymy słynną armie terminatorów T-800 maszerującą majestetycznie i śmigające w powietrzu fioletowe pociski z działek plazmowych :D Tak więc myśle ze nie ma co skreślać ewentualnej kontynuacji zanim nie powstanie, efekty też napewno pójdą do przodu jeszcze bardziej tak więc animacja Arnolda będzie jeszcze lepsza.

ocenił(a) film na 7
bob_Lazar

w kolejnach seriach

wroci 5 Terminator a wiec Arnold (jego cialo bylo klonowane seryjnie)

bo to zostalo juz wytyczone

i w kolejnych T1000 R.Patrick

użytkownik usunięty
lis22

Tylko ze w jedynce Reese'owi chodzilo gdy mówił o T600 o ten sam model co T800, czyli cyberdyne systmes 101 - różnica była tylko w sztucznej skórze, a sam endoszkielet był oczywiście taki sam (trudno, żeby maszyny mając milion szczegółów o ludzkiej anatomii nie potrafiły zbudować robota rozmiarów człowieka, tylko 3metrowego mutanta).

ocenił(a) film na 6

Byłem na filmie. Podobał się. Efekty super. Nie wiem czy ktoś zwrócił uwagę, ale fajnie, że film dzieje się w takich stłumionych kolorach zgniłej zieleni i szarości - fajnie pasuje do wizji postapokaliptycznej.Scenariusz gorzej. Dużo pytań bez odpowiedzi.
Może ktoś mi wyjaśni [SPOILERY]:
1. Skąd skynet wiedział, że musi zabić ojca Johna Connora, skoro tamten jest jeszcze gówniarzem, o istnieniu którego wiedziała jedynie jedna czarna dziewczynka, która na dodatek nie potrafiła mówić. Co innego Connor - jest aktywnym działaczem ruchu oporu, ale Kyle???
2. Ktoś wyżej w dyskusji słusznie zauważył, że te cela takie czyste były w skynecie, a ja się pytam kto to wszystko konserwował i naprawiał ???- widać tam jedynie ułomne psychicznie T600 -siedzibę Skynetu wyobrażałem sobie bardziej na podobieństwo baz kosmicznych ze Star Wars - które tętniły mnogością i różnorodnością elektronicznego "życia".
3. Dlaczego idioci z kwatery głównej ruchu oporu ludzi nie wysyłali sygnału unieruchamiającego całą elektronikę w promieniu np. 10 mil od ich statku ???- unikneliby śmierci.
4. Wreszcie teza kontrowersyjna, ale uważam, że Skynet potrzebuje ludzi (nie wiem jeszcze po co) i nie chce ich całkowitej zagłady. Dlaczego? Ano dlatego, że produkuje T600 a potem lepszą, ale nie idealną serię T800, zamiast w ogromnych ilościach produkować infiltracyjne androidy takie jak Marcus - przecież technologię miał, ludzi też do przeróbki całą masę. Takie androidy infiltracyjne szybko by temat załatwiły. Nie budziły by podejrzeń - każdy ma znajomych i rodzinę. Bezbłędnie trafiały by z powrotem do kryjówek ludzi, a mając zainstalowane nadajniki pomagały by namierzać robotom bojowym te skupiska. Co więcej - wystarczyłoby, żeby każdy infiltrator miał zamontowany ładunek nuklearny, który by eksplodował w odpowiednim momencie. Pozostali przy życiu ludzie, albo by oszaleli, albo powybijali się nawzajem. Skynet mógł sobie szybko z ludźmi poradzić, ale nie wiem dlaczego tego nie robił...

ocenił(a) film na 2
yablonski

do użytkownika yablonsky:

ad.1 Chyba nie ma na to żadnej logicznej i nie budzącej śmiechu
odpowiedzi. Po prostu scenarzysta miał w dupie zasady przyczynowo-
skutkowe, spójność świata i w ogóle chyba napisał tą fabułę bo musiał.
Podobna sytuacja jest z drugim miejscem na liście "most wanted" skynetu
- John Connor, no bo niby skąd w 2018 roku, miałby wiedzieć (skynet), że
akurat ten facet przyczyni się do zwycięstwa ludności? Aktywnych
działaczy ruchu oporu było więcej, więc to też bez sensu (już bardziej
widziałbym na tym miejscu głównego dowódcę z łodzi podwodnej).
ad.2 Siedziba skynetu to po prostu kolejny wielki babol tej produkcji.
Po chuj czemuś, co jest programem, jakieś przestronne korytarze i sale
dowodzenia z interfejsami i ekranami?!?!? Wszystko wygląda jakby tylko
czekało na ruch oporu i mogło mu zapewnić bezproblemową drogę do
najważniejszych miejsc. Baza skynetu powinna być, jak dla mnie, wielką
fabryką, bez korytarzy i interfejsów, (bo po co one maszynom?) zbudowaną
tak aby człowiek nie miał do niej łatwego dostępu.
ad.3 To już akurat drobnostka i możesz sobie sam wymyślić jakąś
odpowiedź. Może sygnał był za słaby, aby dotrzeć do maszyn wroga na taką
odległość i to przez wodę?
ad.4 Takie rozwiązanie tej hm, zagadki (ja bym to nazwał dziurą
fabularną), już w ogóle kładło by całe uniwersum i kłóciło z tym co
słyszeliśmy w poprzednich częściach. Niemniej gdybyś miał rację, to po
kiego grzyba skynet miałby w ogóle wdrażać model t-800, skoro miał
wszystko czego potrzebuje do tworzenia hybryd podobnych Marcusowi?
Przecież ten (Marcus) został wybudowany jeszcze prze dniem sądu, więc
skynet nie powinien mieć większych problemów z masową produkcją (to przy
okazji kolejny babol, bo skoro skynet ma dostęp do takich technologii,
dlaczego produkuje ułomne t-600?).

Co do post apokaliptycznego świata, to uważam że pasuje on do
terminatora i posiada odpowiedni klimat, ale masa idiotyzmów, obleśny
patos i pg13 skutecznie go niwelują.

użytkownik usunięty
tymionek

ha, z jajem napisane. podpisuje sie obiema lapami!

ocenił(a) film na 2
tymionek

do użytkownika yablonsky:

ad.1 Chyba nie ma na to żadnej logicznej i nie budzącej śmiechu
odpowiedzi. Po prostu scenarzysta miał w dupie zasady przyczynowo-
skutkowe, spójność świata i w ogóle chyba napisał tą fabułę bo musiał.
Podobna sytuacja jest z drugim miejscem na liście "most wanted" skynetu
- John Connor, no bo niby skąd w 2018 roku, miałby wiedzieć (skynet), że
akurat ten facet przyczyni się do zwycięstwa ludności? Aktywnych
działaczy ruchu oporu było więcej, więc to też bez sensu (już bardziej
widziałbym na tym miejscu głównego dowódcę z łodzi podwodnej).
ad.2 Siedziba skynetu to po prostu kolejny wielki babol tej produkcji.
Po chuj czemuś, co jest programem, jakieś przestronne korytarze i sale
dowodzenia z interfejsami i ekranami?!?!? Wszystko wygląda jakby tylko
czekało na ruch oporu i mogło mu zapewnić bezproblemową drogę do
najważniejszych miejsc. Baza skynetu powinna być, jak dla mnie, wielką
fabryką, bez korytarzy i interfejsów, (bo po co one maszynom?) zbudowaną
tak aby człowiek nie miał do niej łatwego dostępu.
ad.3 To już akurat drobnostka i możesz sobie sam wymyślić jakąś
odpowiedź. Może sygnał był za słaby, aby dotrzeć do maszyn wroga na taką
odległość i to przez wodę?
ad.4 Takie rozwiązanie tej hm, zagadki (ja bym to nazwał dziurą
fabularną), już w ogóle kładło by całe uniwersum i kłóciło z tym co
słyszeliśmy w poprzednich częściach. Niemniej gdybyś miał rację, to po
kiego grzyba skynet miałby w ogóle wdrażać model t-800, skoro miał
wszystko czego potrzebuje do tworzenia hybryd podobnych Marcusowi?
Przecież ten (Marcus) został wybudowany jeszcze prze dniem sądu, więc
skynet nie powinien mieć większych problemów z masową produkcją (to przy
okazji kolejny babol, bo skoro skynet ma dostęp do takich technologii,
dlaczego produkuje ułomne t-600?).

Co do post apokaliptycznego świata, to uważam że pasuje on do
terminatora i posiada odpowiedni klimat, ale masa idiotyzmów, obleśny
patos i pg13 skutecznie go niwelują.

ocenił(a) film na 6
tymionek

Zgadzam się w 100%. Po napisaniu postu też uświadomiłem sobie, po jaką cholere w bazie skynetu takie ułatwienia dla ludzi. Wszystko jakby tylko czekało, aż ktoś wejdzie szerokim korytarzem i rozpieprzy skynet w drobny mak... voila... podano do stołu... haha