PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=186343}

Terminator: Ocalenie

Terminator Salvation
2009
6,5 148 tys. ocen
6,5 10 1 147571
4,8 37 krytyków
Terminator: Ocalenie
powrót do forum filmu Terminator: Ocalenie

1. Skad Skynet wiedzial, ze Kyle jest ojcem Connora? Przeciez o tym fakcie dowiadujemy sie w 1984 roku dopiero wtedy kiedy Kyle juz nie zyje. Nawet biorac pod uwage fakt, ze John wyslal swego ojca by bronic go przed narodzeniem nie zmienia faktu, ze maszyny skads musialy miec odpowiedz na to pytanie.

2. Marcus dostaje cios w serce a pozniej John zyje dzieki niemu? WTF ja sie pytam, przeciez to jest durnota kompletna.

3. Glowa Skynetu to postac inteligentna, nie uzyjmy sie uzyc tego slowa. Bylem badz co badz troche zaskoczony celem zyciowym Marcusa mimo iz od pewnego momentu wiadome to bylo... Jakim cudem Skynet znajac moc tak doskonalego ich produktu nie zdobylo sie na zabezpieczenie go przed ewentualnym buntem? Bylem zazenowany jak Marcus wyrywa sobie kawal miecha z lba i najzwyczajniej w swiecie sie buntuje.

4. Dlaczego Kyle i John nie byli usmierceni od razu? Dlaczego Kyle'a zostawili zywego? Miala to byc przyneta na Johna? Przeciez wystarczylo go po prostu zabic, Skynet tym ruchem i tak zgladzilby Johna, ktory pozostalby bez ojca...

Film dostal ode mnie 6/10 czyli wg. oceny ok - dobre kino na jako takim poziomie, ale i tak uwazam ze wizja Camerona odnosnie przyszlosci byla lepsza... Metaliczna zimna i dobijajaca... Tutaj wszystko bylo takie szarobure i absolutnie bez wyrazu. Duzo lepiej zaprezentowano amerykanska metropolie chocby w takim Falloucie 3. Marcus sie wybija ponad reszte i jest postacia fantastyczna... To chyba najwiekszy plus tego blockbustera.

Jesli macie jakies odpowiedzi to czekam. :]

ocenił(a) film na 8
Golan

1-jak napisał JaszczurXP:
"O ile mi wiadomo to Skynet powstał na podstawie badań resztek pierwszego Terminatora. Jako sztuczna inteligencja (więc właściwie "istota świadoma") nie działał bez planu, co przecież widać w T3. Raczej mało prawdopodobne aby Skynet nie wiedział o tym skąd się wziął i na bazie czego został zaprogramowany. W takim razie wiedział o zniszczonym pierwszym Terminatorze w fabryce, a więc - co jest raczej pewne - wiedział o tym że w tamtej fabryce zginał Kyle Reese. Idziemy dalej - Reese jako zmarły zbieg prawdopodobnie został zanotowany w jakiejś kartotece. Fakt jego śmierci też. Dodajmy do tego że na komisariacie policji został sfilmowany. I to jest możliwe wytłumaczenie skąd Skynet wiedział o nim i znał wygląd jego twarzy. Czy jest to wytłumaczenie prawdziwe - nie mam pojęcia, to tylko taka hipoteza z mojej strony. Ale jeżeli Skynet odnotował istnienie kogoś takiego jak Kyle i fakt tego że walczył z jego wysłanniekiem (Terminatorem który miał zlikwidować Sarę Connor) oznacza że pewnie domyślił się iż jest on wysłannikiem z przyszłości. I dlatego na liscie "osób do zlikwidowania" był na pierwszym miejscu.
Podsumowując - Skynet podczas okresu przed i w czasie trwania T3 był świadkiem i obserwatorem wydarzeń, które są spowodowane tym co ON SAM zrobi w przyszłości (wyśle Terminatory do zlikwidowania Johna Connora i jego matki). I kto wie, może właśnie to było prawdziwym powodem Buntu Maszyn? ;)
Dowód na prawdziwość tej hipotezy można znaleźć również w T3. Terminatorów mówi Connorowi że to on zabije go w przyszłości, wykorzystując fakt że jako mały chłopiec John darzył sympatią ten model Terminatora. Jakim cudem Skynet to wiedział skoro owa przyjaźń chłopca i androida miała miejsce przed powstanie Skynetu? Dokładnie w ten sam sposób dzięki któremu widział Kyle’u.
I dlatego był na liście osób do schwytania - gdyż kiedyś wyruszy w przeszłość i powstrzyma Terminatora przed zabiciem Sarry Connor.

Co ciekawe na większość tych "blędów fabuły" które wszyscy wymieniają da się bezproblemowo znaleść wytłumaczenie. Wystarzy tylko POMYŚLEĆ, a to słowo i czynność którą ono oznacza wydaje się być coraz mniej popularne, zwłaszcza u osób które twierdzą iż T4 jest gówniany ze względuna głównianą fabułę. Najłatwiej wytknąć filmowi błąd na błędzie, tylko nikomu nie chce się zastanowić czy owe zarzuty faktycznie są prawdziwe. Nie świadczy to o takich jegomościach zbyt dobrze :/ "

Po za tym jak mogli wysłac Terminatora w przeszłość żeby kogos zabić to i mogli wysłac w przeszłośc informacje.TX w 3 części cos majstrowała w SkyNecie.

2 - to się nazywa reanimacja i transplantacja

3 - gdyby Synetwoi wszystko szło zgodnie z planem to zabiliby Sarę Connor w pierwszej części. Pamiętaj,że maszyny nie myślą i nie czyją jak ludzie.

4 - Troszke nie rozumiem o co chodzi.Jezeli chodzi Ci o scenę w której Terminator zamiast zabić Reesa położył go na jakiś stół to faktycznie to było głupie.

ocenił(a) film na 6
Wojtek_dpo

2 - dostal w serce, nie wierze w to, ze po transplantacji mogloby ono funkcjonowac normalnie... Przeciez od razu w oczy rzucalo sie to: Marcus dostal w serce juz pozamiatane... A oni k...a wlozyli je dodatkowo w Johna!

3 - byli w stanie stworzyc tak idealna postac a nie potrafili sie zabezpieczyc na wypadek jej buntu? Przeciez specjalnie nie tworzyli dziesiatek Marcusow dlatego, zeby nie powstal masowy bunt. Stworzyli jedna doskonala istote a ten w 5 sekund od tak wyrwal sobie zapewne cos co jest odpowiedzialne za jego kontrole... Bzdura, oczywiscie skad on to wiedzial to tez tajemnica.

4 - Zabijasz Kyle'a i John przestaje istniec, nie wysyla swojego ojca w przeszlosc, Sara ginie... Proste... Na h...j ja sie pytam maszyny trzymaly Kyle'a jako przynete? Przeciez wystarczylo go zabic, wystarczylo zrobic to czego obawial sie John, po co tam polecial. To sie nie trzyma kupy!

ocenił(a) film na 8
Golan

2 - "dostal w serce, nie wierze w to, ze po transplantacji mogloby ono funkcjonowac normalnie... Przeciez od razu w oczy rzucalo sie to: Marcus dostal w serce juz pozamiatane... A oni k...a wlozyli je dodatkowo w Johna! " Nie wierszysz w transplantacje serca, którą się robi obecnie a w podroż w czasie wierzysz. Dziwne.

ocenił(a) film na 8
Golan

Zazwyczaj jakby zabili Kyle'a to i tak Johny by żył dalej. Jest taka teoria , że gdy cofa sie w czasie i coś zmienia to powstaje drugi, rownolegly świat. I takim swiatem byl juz ten gdzie zyl razem John i Kyle. Tylko wtedy nie trzyma sie kupy ze go nie zabili skoro był przynętą, jak juz Johna złapali.

W ogole jaki był cel wyslania terminatora do 1984 by zabic matke Johna bo nie pamietam ?

ocenił(a) film na 8
Boro_4

Chcieli zabić matke Johna.


Ja tylko powtórze:
Jak można się czepiać transplantacji serca jak w filmie maszyny rządzą światem i podróżują w czasie?

JAK KURNA!
JAK?

ocenił(a) film na 3
Wojtek_dpo

bo na tym polega sf ..to nie jest fantasy gdzie wszystko można naginać - twoim tokiem myślenia sf oznacza w filmie że wszystko może być nielogiczne i w żaden sposób się wiązać z naszą obecną wiedzą

pozatym twój argument .. to nie argument.

Boro_4

Mam nadzieję, że to już twój ostatni wpis na tym forum. Poziom twojej wypowiedzi jest żenujący...

Kiv

to oczywiście komentarz dp wypowiedzi hipis11

Wojtek_dpo

1. Jak już pisałem w którymś wątku to wyjaśnienie kolegi Jaszczura ma ręce i nogi. Sęk w tym że to wyjaśnienie kolegi Jaszczura a film robił łopatolog McG. Głowę pod topór położę że gdyby taką rewelację miał do przekazania to nie raz i nie dwa wyłożyłby to w swoim filmidle i to w taki sposób że nawet 12 dziecko zrozumiałby i zakarbowałoby w pamięci.

2. Tak tak istny ER :P

ocenił(a) film na 7
Wojtek_dpo

4 - to nie bylo glupie ;p moim zdaniem skynet chcial pobrac narzady Reesa dlatego nie zabili go od razu

przemo17xd

Po co mu jego narządy ? Miał ich setki albo i tysiące od innych ludzi.

użytkownik usunięty
Golan

"1. Skad Skynet wiedzial, ze Kyle jest ojcem Connora?"

Ale czy na pewno wie?
Może wiedzieć o tym, że Kyle chronił Sarę Connor w przeszłości:

- dane o Kyle'u z 1984 mogły być w policyjnych komputerach
- Skynet przejmując kontrolę w T3 miał dostęp do wszystkich danych jakie były we wszystkich komputerach
- jesli je przeanalizowął i natknął się na wzmianki o gościu, który twierdził, że jest żołnierzem z przyszłości to już wiedział o Kyle'u (nie o tym że jest ojcem Connora ale o tym że ochronił Sarę C.)
- policja miała video z Reesem, może to również dorwali więc wiedzieli jak wygląda

Tylko z drugiej strony - czy wtedy byłby numerem 1 na liście do likwidacji?


" Dlaczego Kyle'a zostawili zywego? "


Nie mam pojęcia. Jeszcze nie wymyśliłem żadnego sensownego wyjaśnienia.
Choć może Skynet zdał sobie sprawę, że kwestia podróży w czasie prezentuje się inaczej niż myśli Connor (który uważa, że zostanie wymazany jesli Reese zginie), może wchodzą tu w grę alternatywne wszechświaty i zabicie Reese'a nie zlikwidowałoby Johna w tej konkretnej rzezywistości więc Skynet trzyma go jako przynętę bo zabicie go nic by nie dało poza tym, że nie zostałby wysłany w przeszłość i w jakiejś innej alternatywnej rzeczywistości Connor by się nie narodził?

W sumie zakończenie T2 wskazywało niby na usunięcie zagrożenia wojną, ale równocześnie John nadal istniał, a T-800 nie zniknął podczas gdy istnienie ich obydwu w roku 1994 było wynikiem podróży w czasie z przyszłości która nastąpiła po dniu sądu w 1997 roku (nie tej po dniu sądu w 2004 z której przybyła TX i którą widzimy w T:S), przyszłośc ta niby została wymazana, więc powinni zostać wymazani wraz z nią - nioe zostali.

Teraz tylko kwestia - skąd Skynet wie o istnieniu alternatywnych rzeczywistości. Gdyby to wiedział od początku, raczej nie miałoby sensu w ogóle wysyłanie kogokolwiek w przeszłość bo dla tego Skynetu który wysyła wyniki działania tego podróżnika w czasie nie miałyby znaczenia, w ogóle by nie nastąpiły.

Ale jesli SKynet w wersji z T:S dotarł do zeznań Reese'a mówiących o dniu sądu w 1997 roku, to może wysnuł inne wnioski niz Connor i dlatego nie widział sensu w likwidowaniu Reese'a i chciał go użyc jako przynęty? To niestety kłóci się z tym, że Reese na liście celów Skynetu jest wyżej niż Connor.

uff...ależ to bełkot, sam nie wierzę w to co piszę :P


Moja ocena również 6/10

ocenił(a) film na 8

1. Kazdy, kto chociaz raz dluzej zastanwaial sie nad ew. mozliwoscia podrozowania w czasie, napewno doszedl do wniosku, ze jest to tak abstrakcyjne i wrecz niedefiniowalne, iz jakiekolwiek dywagacje o mozliwym przebiegu badz tez skutkach ow czynnosci jest mocno bezproduktywne ;]

2. Jak wiadomo dla znawcow ow "zagadnienia", w filmach preferowane sa dwie mozliwosci:
- cofajac sie w czasie i zmieniajac cos tam, tworzymy nowa linie czasu. Krotko mowiac, "tam" skad sie cofnelismy nic sie nie zmienilo, natomiast ulegla zmianie terazniejszosc i przyszlosc "tu" gdzie sie cofnelismy.
- cofajac sie w czasie i zmieniajac cos tam, zmieniamy bezposredno przyszlosc z ktorej przybylismy i ow zmiany nastepuja w czasie rzeczywistym - np. po zmianie przeszlosci, cos w przyszlosci nagle znika badz pojawia sie.

3. Akcja z sercem. Faktycznie troszke naciagana, ale nazywanie ja "wpadka" to troche smieszne. Gdy badali Marcusa w siedzibie ruchu oporu wyraznie ktos tam mowil, ze oprocz mechanicznych elementow, organy (mozg i serce) sa o wiele mocniejsze/wydajniejsze niz u zwyklego czlowieka. Bardziej niz sama reanimacja powinien chyba zastanawiac sens laczenia ludzkich organow z mechanika.
A co do przeszczepu, to faktycznie brawurowe posuniecie ;] W sumie liczylem na to, iz to Conor wykituje (po przeciez tak mu jest pisane), a Marcus bedzie strzegl Conora jr.


A na koniec takie pytanie:
Jak dobrze rozumiem, Skynet powstal z resztek Terminatora z pierwszej czesci, tak? To jak to mozliwe, ze Kyle i Arnie cofaja sie w czasie zeby zapobiec czemus co wlasnie powstanie w wyniku ich podrozy w czasie? Gdzies chyba musi byc "paczatek poczatkow"? Bo inaczej wychodzi z tego niekonczaca sie petla czasowa.



ocenił(a) film na 10
K2aeS

Sorry, że nie w temacie. Moje pytanie poruszane już było w jednym poście, czy ktoś z Was zauważył też 3-4 człekokształtne postacie na szczycie budynku w bazie Skynet w momencie gdy Kyle jest ładowany do klatki w bazie i patrzy się na tę przeszkloną wieżę. jak myślicie, kto to był?

hasta_la_vista

Zauważyłem, wyglądali jak hitlerowcy patrzący na obóz zagłady a terminatory to ich żołnierze. Tak na prawde to dopiero zaczyna być ciekawe bo to mogą być władcy Skynetu. W ogóle film robi się ponadwymiarowy w momencie kiedy okazuje się ze jednym z największych celów Skynetu jest zniszczenie Connora. Jak dla mnie ten film to tylko zapowiedź do sequela.

użytkownik usunięty
K2aeS

"Jak dobrze rozumiem, Skynet powstal z resztek Terminatora z pierwszej czesci, tak? To jak to mozliwe, ze Kyle i Arnie cofaja sie w czasie zeby zapobiec czemus co wlasnie powstanie w wyniku ich podrozy w czasie? Gdzies chyba musi byc "paczatek poczatkow"? Bo inaczej wychodzi z tego niekonczaca sie petla czasowa."


SKynet powstał tak samo jak John Connor. Zrobił się sam, wysyłając Terminatora, a John swojego ojca. Takie było założenie Camerona (tzn pętla) kiedy kręcił pierwszy film (przy czym niestety wyciął kilka scen, które to dodatkowo potwierdzały, można je zobaczyć w dodatkach na DVD lub w Fanedit Extended Edition pierwszego Terminatora).

ocenił(a) film na 8

Faktycznie, wychodzi na to, ze jednak miala z tego wyjsc bezsensowna petla.

A czy ktos wie dlaczego akurat w 2018 pojawia sie Marcus?

ocenił(a) film na 8
K2aeS

"W sumie liczylem na to, iz to Conor wykituje (po przeciez tak mu jest pisane), a Marcus bedzie strzegl Conora jr. "
jeśli jesteś fanem serii, to powinieneś był coś zauważyć. w momencie, kiedy terminator goniący Johna, zastygł, poharatał mu twarz. w tym momencie już było jasne, że John przeżyje. chodzi o ową ranę na twarzy. rzuć okiem na początek T2, kiedy przedstawiają przyszłość... przyjrzyj się Johnowi.

co do akcji z sercem... jest rok 2018. mamy cyborgi, inteligentne maszyny. czy ten przeszczep jest tym, co Was tak bardzo boli i drażni? moim zdaniem (zakładając, że to film S-F, że dzieje się w przyszłości), to taka operacja jest prawdopodobna. tym bardziej, że to tylko film :) a jeśli chodzi o warunki... w rzeczywistym świecie w gorszych warunkach ratowano ludzi.

i jeszcze jedno przemyślenie... albo błąd filmów T3 i TS, albo błąd T2. chodzi mi o baterie jądrowe. w T3 i TS niszcząc je, było niezłe "bum". a w T2, kiedy Arnie zjechał do roztopionego metalu, nic się nie stało. przemyślcie to ;)

użytkownik usunięty
krzysztof_k87

Bo wymyślono je dopiero przy okazji T3. Wcześniej można było to tłumaczyć, że te baterie posiadał tylko model T-850 (ten z T3) a nie standardowy T-800, ale w Salvation niestety temu zaprzeczono.

ocenił(a) film na 8

moim zdaniem dokonano błędu w T2, T3 i TS.
jeśli chodzi o T3 i TS, to jest to błąd fabularny, bo owe baterie nie istniały, kiedy produkowano terminatora wysłanego w przeszłość (T1 i T2).
natomiast sami scenarzyści popełnili wtopę przy kręceniu T2. teraz to jest moje czepialstwo, ale uważam, żeby zasilić cyborga tak silnego jak T-800, potrzebna była potężna bateria. mogła być malutka, ale o ogromnej mocy. i paląc taką baterię, (nieważne z czego by była wykonana), magiczne "bum" musi nastąpić. tyle jeśli chodzi o baterie :P

ocenił(a) film na 8
krzysztof_k87

Tego typu bledy mozna spokojnie usprawiedliwic, ow petla czasowa o ktorej byla mowa wyzej. Kazdy powrot do przeszlosci, niesie ze soba takie konsekwencje ktore widac w przyszlosci, a nastapnie z powrotem w przeszlosci. Mowiac krotko roznego rodzoju modyfikacje technologiczne lub upgrady - na skutek poprzednich doswiadczen.

ocenił(a) film na 8
K2aeS

ok, można to w ten sposób wyjaśnić. ale jak już pisałem, każda, nieważne jaka bateria i z czego, wybucha pod wpływem odpowiedniej temperatury.
uwzględniając nawet technologiczną rewolucję... taka bateria MUSI eksplodować, po umieszczeniu jej w czymś, co ją stopi. bo co jak co, ale zasada zachowania energii nigdy się nie zmieni :)

ocenił(a) film na 8
krzysztof_k87

Sam sobie zaprzeczasz. Jest rok 2018 - czyli de facto, od kilkinastu lat trwa wyniszczjaca wojna, siada wiekszosc infastruktury, zaczyna brakowac surowcow, brakuje podstawowych lekarstw (nie mowiac o lekach przeciw odrzuceniu przeszczepu etc.) nie dzialaja zadne centra naukowe, gdzie mogla by sie rozwijac mysl medyczna, naukowa etc. Ludzie siedza zbunkrowani w norach lub lasach/dzunglach. Ale ty rozumiem, twierdzisz iz, po nuklearnej czystce i kilkunastu latach wojny, tuz obok namiotu polowego w ktorym lezy Conor, stoi nowoczesna klinika medyczna ze sprzetem i lekarstwami o ktorych jeszcze nam sie nie snilo i pracuje tam sztab wykfalifikowanych lekarzy, ktorzy to wyedukowali sie w pobliskiej akademi medycznej ;] Ja jednak twierdze iz w warunkach pokazanych w filmie, mozna co najwyzej wymienic baterie w pilocie, a nie na przeszcepy serca sie porywac.

ocenił(a) film na 8
K2aeS

co do umiejętności dokonywania operacji... nie wiemy, czy potrafili to robić czy nie. więc i Ty i ja mamy rację. bo mogli nie potrafić, ale równie dobrze mogli potrafić, bo np praktykowali to na zabitych żołnierzach. co więcej, w czasach wojny "materiał" na takie praktyki jest dostępny praktycznie po każdej potyczce z przeciwnikiem. więc co do wiedzy medycznej, można wysnuć tezę, że potrafili to robić.
a co do sprzętu... siedziba ruchu oporu jednak posiadała pewne wyposażenie, które mogło być wykorzystane do przeszczepu serca. a że na szybko i na pustyni? cóż, mieli transporter medyczny i wyposażenie już w nim.
i jeszcze jedno... aktualnie operacje, w których dokonuje się ingerencji w organy wewnętrzne, operacje płuc, nawet niektóre operacje serca, są wykonywane metodą bezinwazyjną. kilka malutkich dziurek w ciele, a resztą zajmuje się robot sterowany przez chirurga.
10 lat temu nawet nie śniliśmy o czymś takim. każda ingerencja w płuca pacjenta kończyła się rozcinaniem żeber, mostka.
więc znajdź tutaj malutką nitkę analogii. i proszę, nie rzucaj dziecinnymi tekstami typu "i co, przeszczepili mu serce przez małą dziurkę w ciele? bez jaj", tylko rozważ fakt, że 10 lat rozwoju to sporo, tym bardziej, że oni w filmie mieli technikę rozwiniętą wysoko. i mieli szanse kraść technologię maszynom. a co do wiedzy medycznej.. jak pisałem wyżej, uczyli się na swoich poległych żołnierzach, a czy było to nieetyczne dla nich? nie do mnie te pytanie :)

ocenił(a) film na 8
krzysztof_k87

Wszystko sie zgadza, jezeli chodzi o potencjal i tempo rozwoju aktualnej medycyny. Ale mimo wszystko moj koronny argument - czyli mega wojne, "dzien sadu" - oraz cala mase wynikajacych z tego "utrudnien", probujesz zbic argumentem, ze przeciez mieli stosy cial na ktorych mogli praktykowac - troche nie tej mocy argument ;] A powolujac sie na zabiegi bez lub malo inwazyjne, w kontekscie przeszczepu serca, tez idziesz mocno po bandzie.

ocenił(a) film na 8
K2aeS

Dla swietego spokoju, scenarzysci mogli Conorowi urwac reke lub noge i pozniej podczepic mu jakas od blaszaka - wtedy slowo honoru, fakt takiej operacji nawet by mnie nie oblecial ;]

ocenił(a) film na 8
K2aeS

"A powolujac sie na zabiegi bez lub malo inwazyjne, w kontekscie przeszczepu serca, tez idziesz mocno po bandzie." nie, nie idę po bandzie. spójrz na to z tej strony: coś, co kiedyś wiązało się z kilkumiesięczną rekonwalescencją, teraz wiąże się z 3 dniami ograniczonej sprawności fizycznej.
to co kiedyś było wielogodzinnym zabiegiem, wymagającym litrów krwi, szeregu specjalistów, wiązało się z dużym ryzykiem.. teraz jest dwugodzinną operacją, z ograniczonym personelem, praktycznie bezkrwawe, i z ryzykiem dążącym do zera.
chodzi mi o to, że tak jak dziś wyobrażamy sobie przeszczep serca, za 10 lat może wyglądać ZUPEŁNIE inaczej. kiedyś zapalenie płuc to był wyrok na człowieka. a dziś idziesz do apteki, kupujesz odpowiednie środki, i już.
w przeszłości nie do pomyślenia, a dziś standard.

ocenił(a) film na 8
krzysztof_k87

ale nie w po nukleranej, wojennej rzeczywistosci.

ocenił(a) film na 4
krzysztof_k87

"chodzi mi o to, że tak jak dziś wyobrażamy sobie przeszczep serca, za 10 lat może wyglądać ZUPEŁNIE inaczej"

K*rwa jak grochem o ściane

użytkownik usunięty
Golan

Ustosunkuje się do pierwszego pytania. Mr Golan rozważ, że mamy rok 2018. Może powtórzę 2018. Zatem Kylie już bzyknął Sarah. To paradoks, ale to co założyli scenarzyści, w tym szczególnym wypadku, ma jakiś... sens. Sam osobiście uważam, że podróże w czasie nigdy nie będą możliwe - każde ciało które ma masę spoczynkową gdyby mogło podróżować z prędkością światła, a zapewne podróże w czasie wymagają większych prędkości, obróciłoby się w niebyt. Zatem to nie ma sensu, ale w innym znaczeniu. Z resztą twoich pytań/stwierdzeń, naturalnie retorycznych, absolutnie się zgadzam. Tyle było mankamentów w tym filmie, że mam kaca moralnego, że poszedłem wczoraj do kina. Moim zdaniem McG powinien sprzedawać frytki, a nie robić filmy. Ci Amerykanie!!!!

użytkownik usunięty

W roku 2018 skynet ma internet, tu jest wszystko :)

ocenił(a) film na 8

Ja ogólnie myslałem,że Connor zginie i ta transplantacja też mi nie pasiła i była niepotrzebna.Nadal uważam,że taka operacja jest mozliwa do wykonania w takich warunkach. Zalezy jaki sprzęt mieli.

ocenił(a) film na 8

eee az tak zle to nie bylo. Jako samodzilny byt, film prezentuje naprawde przyzwoity poziom. Swietne efekty specjalne (bez zbednych przegiec), efekty audio jeszcze lepsze (juz dawno tylu "basowoych" efektow nie "czulem" w jednym filmie). Aktorsko tez dobry - myslalem, ze caly film pedzie krecil sie wylacznie wokol Baila, a tu jednak o wiele bardziej rownomiernie rozlozone zostaly watki fabulowe. Jedyne co mi sie nie podobalo, to zbyt cukierkowe zakonczenie - zabraklo jakiegos mocnego akcentu - i nie ma co tego tlumaczyc furtka dla kolejnej czesci.

7.5/10

ocenił(a) film na 8
K2aeS

w końcu daliście spokój z tym serduchem :) to jest dyskusja bez końca ;)
a sam film mi osobiście przypadł do gustu. i zaznaczam, że nie można rozpatrywać tego filmu jako bezpośredniej kontynuacji poprzednich... to jest zupełnie inny film, inne czasy, inne cele. klimat, który pokochaliśmy w poprzednich terminatorach, to była ciągła ucieczka przed bezwzględnym cyborgiem-zabójcą. w TS chodzi o bezpośrednią wojnę z maszynami, co moim zdaniem, zostało świetnie ukazane. postać Marcusa to duży plus tego filmu. i szczerze powiedziawszy, cieszę się, że Arnie tam nie zagrał (poza sceną z cyfrowym CGI), bo zwyczajnie jest już za stary na to :)
a błędy w fabule były, to fakt, przyznaję bez bicia :) ale w ogólnym rozrachunku mogę spokojnie dać filmowi 8/10, bo jako film akcji i postapokaliptyczny świat... sprawdziło się :)

ocenił(a) film na 8
krzysztof_k87

"w końcu daliście spokój z tym serduchem :) to jest dyskusja bez końca ;)
"
Faktycznie, to dyskusja bez konca - po prostu do nie ktorych absurdow nie sposob sie przekonac ;] Ciekawe dlaczego chociaz w migawkach nie pokazali samego zabiegu? Bo pewnie sami twory doszli do wniosku, ze wygladalo by to jak jakas ponura groteska.

ocenił(a) film na 10

Śmieszy mnie to wszystko!! ponieważ ludzie doszukują się błędów logicznych na siłe,np. jak to możliwe że przeżył walkę terminatorem, jak to możliwe, że przeszczepili mu serce...to jest śmieszne..to jakby się pytać..jak to możliwe że Supermen lata....ludzie są zabawni!! czemu nikt się nie zapyta jak to możliwe że przenoszą się w czasie..co?? jak to możliwe że maszyny rządzą światem itd...to jest Terminator...film S-f...więc...proszę nie doszukiawać się głupich, beznadziejnych spraw tylo cieszyć się dobrym kinem S-F!!!!

ocenił(a) film na 8
pastor0_filmaniak

Ja cały czas o tym piszę ale do ludzi nie dociera.

ocenił(a) film na 8
pastor0_filmaniak

Ech kolejny ynteligent. A kto ci kaze czytac i brac udzial w tej dyskusji? Skoro nie masz nic madrego do dodania, to po co atakujesz nas swoimi wielokropkami? 2-3 osoby w sposob kulturalny dyskutuja na argumenty, a Ty nagle wyskakujesz z jakimis Supermentami ;] Ewidentnie pomyliles forum ;]

ocenił(a) film na 8
K2aeS

jeszcze jedno mnie nurtuje.. na początku filmu, kiedy widzimy Marcusa w więzieniu, jest rok 2003... a wiadomo, że 1 1997 był Dzień Sądu. albo to taka kolejna mała wpadka fabularna, albo pogubiłem się w tych datach :)

ocenił(a) film na 10
krzysztof_k87

Obejrzyj T3 Akcja dzieje się w 2003 roku w Dniu kiedy następuje Dzień Sądu. T-800 mówi Connorowi, że w T2 nie zapobiegli Dniu Sądu tylko go opóźnili. Według T-800 jemu nie da się zapobiec.

ocenił(a) film na 8
krzysztof_k87

albo patrz watek z petla - jej glownym zalozeniem jest, iz dzien sadu jest nie uniknipny - reszta, to juz tylko wypadkowa poprzednich cykli w ow petli. To znaczy, ze ow dzien sadu nie musi miec jednej konkretnej daty.
Koronnym dowodem ta to, ze ow petla istnieje, jest fakt iz w jedynce Kyle nie wspomnial ani slowem o Marcusie, bo z przyszlosci z ktorej przyl, Marcus nigdy nie istnial. Marcus postal dopiero w ktoryms z kolejnych cykli ow petli.

Oczywisicie wszysko to konczy sie w ramach konwencji filmu Sci-Fi ;]

ocenił(a) film na 9
Golan

Nie wiem, czy aby na pewno się nie mylę, ale jeśli SkyNet powstał na bazie pierwszego Terminatora, zabicie Kyle'a byłoby niczym strzał w stopę, bo zabrakłoby motywacji, aby wysłać pierwszego T800 w przeszłość lub też zmieniłoby się przeznaczenie, czyli robot zabija Sarę Connor, sam poddaje się, aby z jego wnętrzności stworzyć genialny system obrony. Ale... przecież co to za system obrony, który stworzony jest z maszyny o tak słabej woli... i mamy błędne koło.

W filmie jest wiele błędów logicznych, a same efekty wydają się nie do końca dopracowane, jednak nie można mu zarzucić braków w fabule, ani też w doborze postaci. John, Marcus - takich bohaterów brakowało mi od kilku lat.

Podsumowując bzdury, jakie tu napisałem (bo moje słowa, podobnie jak słowa autora są tylko i wyłącznie bzdurami - teorii podróżowania w czasie, jak i istnienia cyborgów i ich znaczenie jest tyle, co ludzi, którzy je głoszą), film "dał radę" i w żadnym stopniu nie zawiódł fanów Terminatora. Tylko pseudo-fani marudzą - cóż, taka ich rola.

ocenił(a) film na 8
serek_5

dla mnie pętla czasowa w serii "terminator" jest tak zakręcona, że aż boję się nad tym zastanawiać :) bo to jest klasyczny przykład koła czasowego, które nie ma początku i końca. tak jak z pytaniem "co było pierwsze, kura czy jajko?"
podobny motyw był w "Zagubionych" sezon piąty. jak ktoś ogląda, to wie, o czym mówię.
ogólnie pętla czasowa w terminatorze wg mnie powstała całkowicie poza zamysłem scenarzystów i producentów. zwyczajnie nie przemyśleli tego do końca, pisząc T1. i chwała im za to, bo mamy jeden z najsłynniejszych motywów w historii kina S-F :)

ocenił(a) film na 8
krzysztof_k87

"ogólnie pętla czasowa w terminatorze wg mnie powstała całkowicie poza zamysłem scenarzystów i producentów. zwyczajnie nie przemyśleli tego do końca, pisząc T1. i chwała im za to, bo mamy jeden z najsłynniejszych motywów w historii kina S-F :)"

W sumie chyba tylko dlatego, gdyz nigdy do konca tworcy nie "opowiedzieli sie" po jednej z przedstawionych przeze mnie teori. Zawsze jakos lawirowali gdzie posrodku

ocenił(a) film na 8
serek_5

Z drugiej strony tzw. "prawdziwi fani" sa z zalozenia nieobiektywni, wiec nie ma sensu brac ich opinii powaznie pod uwage, bo zwyczajny widz, moze sobie ich ochy i achy o kant pupy rozbic - juz taka ich rola. ;]

ocenił(a) film na 9
K2aeS

A gdzie są moje "achy, echy i ochy..."? Film zawiódł mnie pod względem efektów specjalnych (świat wygląda na niedopracowany oraz mało wyrazisty - wizja Camerona miała jednak w sobie to "coś"), a także było w nim wiele dziur logicznych:
- Kyle pierwszy raz prowadzi samochód i radzi sobie niczym nasz Kubica;
- sygnał wyłączający maszyny stworzony przez Skynet (jakim desperatem trzeba być, aby coś takiego przyjąć za prawdę);
- wszyscy ziemscy dowódcy zebrani w jednej łodzi podwodnej;
- maszyny niepotrafiące wykorzystać swojej przewagi;
- Connor przeprogramowujący Mototerminatora i ujeżdżający go;
- brak zabezpieczeń oraz jakichkolwiek mechanizmów kontroli w Marcusie).

Mógłbym wymienić jeszcze wiele wad, ale po co, skoro na tle innych "mega-zajefajnych" produkcji, Terminator: Ocalenie wypada bardzo dobrze.

Po prostu niektórym wystarczą tak wyraziste postaci jak John Connor oraz Marcus Wright, których przygody osadzone są w fantastycznym świecie i polane zostały nieprawdopodobnie pochłaniającym neurony klimatem. Taki właśnie jest nowy Terminator... film na 9/10.

Już się nie tłumaczę, w końcu i tak nie mogę być obiektywny...

ocenił(a) film na 8
serek_5

Tak wiec po co te personalne uszczypliwosci, skoro zgadzamy sie co do ogolnej oceny filmu? ;p

ocenił(a) film na 9
K2aeS

Napisałem tylko ogólnie o pseudo-fanach, chociaż miałem na myśli ludzi, którzy na siłę szukają błędów.

Ja byłem po seansie zawiedziony - drugi raz w historii. Pierwszy był po premierze Gwiezdne Wojny: Zemsta Sithów, który miał dać mi kopa w ryj, bym później wypluł wszystkie zęby, a ledwo mnie musnął i wcale nie skłonił do ponownej refleksji nad postacią Dartha Vadera. Minęło kilka miesięcy, obejrzałem film ponownie na DVD, a raczej wszystkie części po kolei i doszedłem do wniosku, iż seria Star Wars jest jednak magiczna, a Anakin Skywalker nie jest jednowymiarową postacią. Jego postępowanie było umotywowane chęcią pomocy najbliższym. Dobra, kończmy te wywodu, bo to forum Ocalenia, a Star Wars.

Podobnie jest z nowym Terminatorem, gdyż dopiero czas oraz kolejne części ocenią, jak nowa seria działa na umysły widzów. Ja wiem jedno, Marcus jest postacią, na jaką czekaliśmy od wielu lat. W trailerach specjalnie ukazano jego drugie oblicze, by później widz mógł go polubić w czasie seansu i poczuć żal do Connora, gdy już Wright został pojmany i "torturowany".

"Ja się urodziłem..."

ocenił(a) film na 8
K2aeS

I taki maly LOL na koniec - specjanie dla wszystich fanow. Czesc 5. Fabula filmu nieublaganie zbliza sie do momentu, w ktorym Conor wysyla Kyla w przeszlosc. I co wtedy? Robimy remake T1? ;] Czy jednak ciagniemy dalej watek wojny, lamiac w ten sposob calkowicie konwence calej serii?

ocenił(a) film na 8
serek_5

każdy może być obiektywny i posiadać swoje zdanie. jeśli tylko je wyrażasz z kulturą, i z sensem, to to jest jak najbardziej ok.

"Kyle pierwszy raz prowadzi samochód i radzi sobie niczym nasz Kubica"
cóż, jego prowadzenie nie było aż tak idealne, i nie prowadził też jakimiś krętymi ścieżkami. a przy automatycznej skrzyni biegów w zasadzie każdy może prowadzić.

"sygnał wyłączający maszyny stworzony przez Skynet (jakim desperatem trzeba być, aby coś takiego przyjąć za prawdę)" - zauważ, że oni ten sygnał musieli rozpracować, co zajęło im jakiś czas. co więcej, po próbach w bazie i na terenie wroga sygnał zadziałał. więc mogli uwierzyć, że to nie było celowe

"wszyscy ziemscy dowódcy zebrani w jednej łodzi podwodnej" - fakt, trochę przegięte, ale może mieli jakąś naradę? ;)

"maszyny niepotrafiące wykorzystać swojej przewagi" - maszyny nie są ludźmi, i "myślą" innymi kategoriami. poza tym, ich inteligencja się rozwijała, nie była od razu wysokich lotów

"Connor przeprogramowujący Mototerminatora i ujeżdżający go" - tez mnie to zastanawiało... mógłbym uwierzyć w przeprogramowanie, bo Connor wiedział co robi, czyli ludzie potrafili przeprogramować mniej skomplikowane maszyny. ale sam fakt jazdy na nim... przesadzony. bo gdzie mototerminator miał kierownicę, gaz, hamulec? :)

"brak zabezpieczeń oraz jakichkolwiek mechanizmów kontroli w Marcusie" - tutaj uważam, że właśnie brak zabezpieczeń sprawiał, że Marcus był owym "cudem" skynetu. to zwiększało jego wiarygodność.