Terminator Salvation jest świetny
Salvation (Ocalenie)
....no i rzeczywiscie T4 jest świetnym filmem i zmywa moj niesmak po obejrzeniu T3 w ktorym to przerost formy nad trescią był kolosalnie wyeksponowany...w T4 nie zawodzi muzyka obsada takze jest super zajebista (Worthington) (Bale) (Ironside) a pod względem wizualnym jest miarowo po prostu super zajebiście... scenariusz jest bardzo bardzo dobry.....moim skromnym zdaniem jest to świetny i dobrze zrobiony film.....polecam
Arnold był jak zawsze w swojej roli swietny, za to aktor grajacy J.Connora (N.stahl) zrobil z siebie łazęge i nieudacznika w tej roli, w T3 wizualnie mi sie podobal choc w pewnych momentach przerost formy nad trescia jest zbyt nachalny, mam swoje lata i nie uwazam sie za znawce , nie chce by moje opinie kogos urazaly, jestem fanem terminatora od 84 roku
Wiesz co. Kompletnie się z Tobą zgadzam. Tyle, że mi film nie przypadł do gustu z racji zwymyślanego scenariuszu na maksa, może i efekty na poziomie, ale przecież mamy 21 wiek więc nic nas nie może już zdziwić. I tak jak piszesz Arnold zapoczątkował ten film i moim skromnym zdaniem nikt go nie może zastąpić.Ogólnie t3 nie podobał mi się i kompletnie nie przebił T1 i T2:(((
rzeczywiście, w porównaniu z T1 i T2, T3 jest przeciętnym filmem, ale i tak każdy potrafi wymienić przynajmniej dwie niezapomniane sceny.. a w T4? nie ma takowych scen!
Jak to nie ma takich scen? Chcesz dwie? Prosze bardzo:
1. Scena, w ktorej czesciowo uwolniony przez Johna Connora, w pelni przekonany o swoim czlowieczenstwie Marcus, moze przekonac sie kim tak naprawde jest (jego reakcja na cala sytuacje) jest genialna. Takiej sceny w bronionej przez Ciebie "trojce" nie znajdziesz na pewno.
2. Scena z radyjkiem, w ktorym brzmi kawalek Guns N' Roses - You Could Be Mine, automatycznie wywoluje usmiech na buzi i wspomnienia z T2. Od razu widac, ze John nie zapomina o swojej przeszloscie nawet w takim prozaicznym ujeciu.
3. Chwilowe, mozna powiedziec - symboliczne, pojawienie sie Arniego (i co z tego, ze cyfrowego). Po prostu - nie ma Terminatota bez Arnolada w Roli T800.
Dobra, starczy, to tak na predce wyciagniete 3 scenki. A moze Ty na obrone wymienisz jakies ze dwie sceny z T3? Bo jak na razie, to w Twoim poscie zadnych konkrtow nie dostrzeglem.
A co do T3, to (gdyby Cie interesowalo) tutaj http://www.filmweb.pl/topic/879614/Jak+spaprano+Connora.html w jednym z komentarzy to tematu znajdziesz moja szeroka liste zarzutow, ktore powoduja bardzo niska w moich oczach ocene tego filmu.
szczerze? nie pamiętam 1. a 2. i 3. tylko wywołała uśmieszek i chwilkę nostalgii za poprzednimi częściami - tani chwyt, ale sama w sobie nie miała żadnych scen włsnych, tylko bazowała na fali poprzednich..
a w 3?
scena praktycznie rozwalenia całej ulicy ciężarówką z dźwigiem - bez żadnego skakania i popisów rodem ze szmatriksa.. czysta rozwałka, zero zbędnych efektów, które z pewnością przypadłyby do gustu dzieciarni..
a druga? scena nawalanki dwóch terminatorów w łazience - od razu skojarzenie z T2.. dwa tytany tłuką się bez żadnego kung fu gówna, bo chodzi o to aby utłuc tego drugiego a nie o balety w powietrzu
wg mnie to gdyby dać T4 moc scen chociażby z 3, a trójce dać dobre aktorstwo i obsadę z czwórki mielibyśmy bardzo dobre sf, a tak obie z tych części są wybrakowane
poza tym - trzeba być totalnym idiotą by nie dostrzec komizmu trójki, za co dziękuję Arniemu, że sam ma dystans do siebie, czego niestety nie mają fani serii, którzy traktują filmy jak święte krowy..
w tym miejscu polecam świetną, niestety usuniętą scenę z trójki z sierżantem Candy: http://www.youtube.com/watch?v=kayFrIR-Qfw
No wiec tak:
- jezeli chodzi o scene rozwalenia calej ulicy, piszesz "zero zbednych efektow"; wolne zarty - wg mnie cala ta scena to jeden wielki specjanlny efekt, zeby nie powiedziec efekciarstwo. Czy taki wodotrysk wystarczy zeby przykryc ewidentne braki scenariusza i kiepski pomysl na film? Moim zdaniem nie, a juz na pewno nie wystarczy, zeby taka scene wrzucic w poczet tych niezapomnianych.
- scena nawalanki terminatorow w lazience - wtornosc, wtornosc i jeszcze raz wtornosc. Wg mnie taka scena rowniez nie moze byc zapisana jako ta niezapomniana (no chyba, ze jest sie dopiero co po seansie ;-)), poniewaz skresla ja brak oryginalnosci.
Ja po dluzszym zastanowieniu wykombinowalem jedna scene, ktora zapadla mi w pamiec i az dziwie sie, ze Ty jej nie wymienilas - mam na mysli scene finalowa z "poczatkiem konca". Moim zdaniem to jedna z niewielu (o ile nie jedyna)scen broniacych ten film.
- podobno o gustach sie nie dyskutuje i ja potrafie uszanowac to, ze Tobie powyzsze (wypunktowane przez Ciebie) sceny wydaja sie wybitne i wryly sie w pamiec na wieki, jednak nie pozwole nazywac ludzi idiotami, tylko dlatego, ze maja zdanie inne niz Ty. To tylko swiadczy o Twoim poziomie i dojzalosci do normalnej dyskusji. Akurat w tym aspekcie, w ktorym owy "idiota" zostal przez Ciebie uzyty, nie biore tego do siebie, gdyz ja - wytkniety przez Cibie "komizm trojki" - dostrzegam doskonale. Inna sprawa, ze wcale on nie musi mi sie (w tym akurat filmie) podobac. Doceniam talent komediowy Arnolda, ale gdybym chcial sie z niego posmiac, to po raz kolejny ogladnalbym sobie "Gliniaza w przedszkolu", "Blizniakow" lub "Juniora", a nie szedlbym do kina na T3. Akurat ten film jest ostatnim w ktorym chcialbym widziec w glownej roli komedianta. Rozumiem jedno przyslowiowe "puszczenie oka" do widza i delikatna satyre na grana przez siebie postac (patrz scena z "gwiazdorskimi" okularami), ale co za duzo, to nie zdrowo - nie w tym filmie.
Widze, ze podany poprzednio przeze mnie link zostal przez Ciebie uzyty, jednak brakuje mi Twojego odniesienia sie do bledow wytknietych przeze mnie w owym temacie (ten najdluzszy post ;-)). Czyzby ciezko byloby Ci znalezc jakies konkretne kontrargumenty na obrone T3 i obalenie przytoczonego przeze mnie szeregu bledow swiadczacych o ignorancji tworcow filmu? A moze po prostu nie chcialo Ci sie czytac moich wywodow? To jestem w stanie zrozumiec :-). Pozdrawiam i licze na dlasza merytoryczna dyskusje.
ofkorz, że odmienne zdanie powinno się mieć, ale zauważyłam, że wszyscy nagle stali się 'znaffcami' terminatora i gdy za kamerą nie ma Camerona, to to jest czyste zUo
nie przeczę, że T3 ma spore luki i chłopaki czasem przedobrzyli (na miejscu t-800 w ogóle nie podejmowałabym się walki z przepakiem tx) + oczywiście fatalna obsada wcześniej wspomniana
efekciarstwo sceny? to jak nazwać ten szit z matriksa i pęd na autostradzie?
wtórność walki? ekhm, a co, mieli latać jak jacyś skoczkowie? sorry, ale to co ty wymieniłeś jako zalety 4 to to jest dopiero wtórność i jeżdżenie na fali poprzednich części i tak jak napisałam, wywołują sentyment, ale film mógłby się bez nich obejść gdyby miał dobry scenariusz i nie zawierał, chyba, jeszcze większych niedorzeczności niż trójka (taa.. wybuch kilku nuklearnych bateryjek nie pociągnęło za sobą impulsu elektromagnetycznego, który wg powszechnie obowiązujących zasad, ma miejsce przy tego typu uszkodzeniach, a który nie spowodował nawet drgnięcia w helikopterze... )
"... zauważyłam, że wszyscy nagle stali się 'znaffcami' terminatora i gdy za kamerą nie ma Camerona, to to jest czyste zUo"
- wszystko sie zgadza, mnie tez zawsze (nie tylko w tym temacie) wkurzaja samozwanczy znawcy majacy sie za wybitnych krytykow filmowych, w tej kwesti mamy, jak widze, bardzo zblizone stanowiska. Jezeli jednak chodzi o T3, to sam fakt, ze Cameron nie stanal za kamera, nie zmienia tego, ze mial on znaczacy wplyw na scenariusz (nie wierze, ze podpisal sie pod nim nawet go nie przeczytawszy). Wlasnie m.in. z tego powodu moja krytyka tego filmu jest duzo wieksza, niz by to bylo w przypadku, gdyby z filmem nie miał nic wspolnego. Caly czas szukam odpowiedzi, jak James Cameron mogl dopuscic do tak razacych bledow w kontynuacji swojego (wczesniej wrecz doskonalego) "dziecka" i odpowiedzi juz chyba nigdy nie poznam.
"efekciarstwo sceny? to jak nazwać ten szit z matriksa i pęd na autostradzie?"
- a przepraszam, ze spytam: co ma piernik do wiatraka? Zdawalo mi sie, ze rozmawiamy tutaj o innym filmie :-). Inna sprawa, ze akurat w Matrixie, wg mnie zadne efekty nie bylyby zbyt bogate w forme, gdyz - biorac pod uwage fakt, ze cala seria opierala sie o granice absurdu - kazdy, kto uwierzy w prawdopodobienstwo tej historii, powinien rowniez uwierzyc, ze nic nie jest niemozliwe, nawet wspomniana przez Ciebie scena na autostradzie (przeciez to bylo tylko lamanie kodu - lepszy hacker wygrywa i tyle). A w Terminatorze? Wg mnie, przy dobrym scenariuszu, mozna by bylo sobie spokojnie darowac rozwalenie polowy miasta. Pierwsza czesc serii udowadnia to ponad wszelka watpliwos.
"... to co ty wymieniłeś jako zalety 4 to to jest dopiero wtórność..."
No prosze Cie bardzo, wytlumacz mi zatem w jaki sposob objawia sie wtornosc chocby w wymienionej przeze mnie scenie "uswiadamiania" Marcusa? Moze jestem niedowidzacy, albo zbyt plytko ogladam filmy, ale podobnej sceny w poprzednich Terminatorach nie widzialem. Malo tego, uwazam, ze to, co pokazal aktorsko w tej scenie (i w sumie nie tylko w tej) Sam Worthington, jest przynajmniej o trzy klasy wyzsze o tego, czym probowali nas zabawiac w T3 Nick Stahl i Claire Danes razem wzieci.
podam tutaj przykład: Stephen King wypluł z siebie scenariusz do cienkiej kontynuacji Smętarza dla zwierzont - można czasem 'urodzić' dziecko autystyczne ;)
fabularnie kontynuacje matriksa są na tym samym poziomie, o ile nie niższym, co T3 - tak się tam napinają i na serio wszystko traktują, że aż oczy bolą i gdyby tam historia miałaby ręce i nogi, też nie byłoby potrzebne takie efekciarstwo.. scena z T3 nie jest przesadzona, bo gdyby tak było to skakali by tam jak pchełki i co metr wybuchałby.. nie wiem.. płyty chodnikowe ;)
pisałam o tych wstawkach dla fanów czyli 'I'll be back' i G'n'R - zrzyna, miła dla oka, ale po naszemu to się nazywa przekupstwo ;)
łał.. sorry, mimo, że uważam, że ta postać była najjaśniejszym punktem filmu to ta scena była taka sobie.. jak w kilku innych filmach.. wytrzeszcz robiący wrażenie na małolatach, zupełnie nie porywający.. ok, co innego niby miał zagrać, ale to było takie przewidywalne.. większym szokiem by było gdyby go jednak przeprogramowano i zacząłby ścigać Connora
Czwarty taki sam temat na jednej stronie! W jednej z kopii tematu ktoś Cię zjechał, to trzema osobnymi postami musiałeś odpowiedzieć. Matko boska, ty dialogu chcesz, czy jedynie swoje zdanie przeforsować??
PS. Najmocniej przepraszam jeżeli jest to jedynie błędami FilmWebu spowodowane.
Dobrze, ze dodales tego PS-a, bo najwyrazniej wlasnie on zawiera wyjasnienie. Najsmieszniejsze jest to, ze u mnie jest wszystko ok, a ja nie widze czterech kopi tego samego tematu, tylko jeden. Tym bardziej jestem zdziwiony, ze ktos gdzies mnie niby za to zjechal, bo nigdzie tego nie znalazlem. Jezeli to dla Ciebie nie problem, to podrzuc link, to z checia zobacze i zglosze niepotrzebne kopie do usuniecia.
Rozwiń listę tematów. Na dole pierwszej strony powinieneś zobaczyć trzy znajome avatary.
A dokładnie te trzy:
http://www.filmweb.pl/topic/1178398/Salvation+%28Ocalenie%29.html
http://www.filmweb.pl/topic/1178400/Terminator+Salvation+jest+%C5%9Bwietny.html
http://www.filmweb.pl/topic/1178688/Salvation.html
Wszytko sie zgadza, tylko ze z twojego poprzedniego posta nie wynikalo bezposrednio do kogo kierujesz swoje slowa, a jego tresc umieszczona (i w dodatku pasujaca trescia) bezposrednio pod moim poprzednim postem spowodowala, iz mylalem, ze chodzi o mnie, dlatego troche sie zdziwilem.
Tak czy inaczej, popieram Twoje zdanie na temat niepotrzebnego powielania jednego posta i sztucznego zawyzania sobie statystyk, a powyzsze posty zglaszam do usuniecia.