Świeżo po seansie, duże rozczarowanie, oczywiście w porównaniu do
TI i TII. Najbardziej profesjonalnym i godnym uwagi punktem filmu jest Sam Worthington i niestety to tyle, oczywiście można wychwycić pewne smaczki zawarte sprytnie w filmie jak: wygenerowany komputerowo Arni, motyw blizny starszego Connora (Jürgen Prochnow) z T2, wartka ucieczka przed moto terminatorami,...,ale to wszystko...jeśli komuś to wystarcza to zapraszam do kina, mi nie starczyło 6/10.