Ciekawy manewr reżyserzy wykonali w tym filmie, zeskanowali twarz Arnolda i podstawili (chyba komputerowo) na ciało innego aktora.
Zastanawiam się jak daleko można się posunąć w tej kwesti, skanując twarze najsławniejszych aktorów kina.
Wizerunków osób zmarłych raczej nie zeskanują, ale jak by wyglądał film T3 gdyby zeskanowali twarz Lindy Hamilton, Furlonga, czy tam kogo jeszcze z poprzedniej części.
nie wiem, czy to dobry pomysł. poza tym, jak widac po T4 ta technika nie jest jeszcze dopracowana, bowiem twarz Arniego była jednak sztuczna i gumowa trochę
A na długo się pojawia twarz Arnolda w tym filmie? Czy tylko w jednej scenie?
Pierwszym filmem, w którym zastosowano taką technikę był "Kruk" z Brandonem Lee, który zginął podczas zdjęć. To był rok 1994.
nie, na krótko, ale ta scena, to jedna z lepszych w tym filmie, co już wielokrotnie podkreślałem na forum
Dosłownie 15 sekund. Ja trochę zawiodłem się na Arnoldzie - film, który go stworzył, zawdzięcza mu wszystko anie poświęcił cholernych kilku godzin, żeby zagrać jedną prostą scenę i od razu wyglądałoby lepiej. Mimo wszystko dzięki temu, że wygląda tak niedoskonale bardzo przypomina terminatora z 1 części.