..niestety 3 i 4 to porażka, profanacja dzieła! Brak tego specyficznego klimatu charakterystycznego dla 1 i 2 części i fabuła stworzona na siłę. A jeżeli już mowa o kontynuacji cyklu to tylko przez Camerona!
bo J.Cameron powinien zamieścić jako główne, zakończenie alternatywne, gdzie na ławce w parku siedzi 60-letnia Sarah i prowadzi szczęśliwy monolog iż udało sie powstrzymać dzień sądu, a w tle bawi sie 40-letni John ze swoimi dziećmi. wówczas całe uniwersuum zamknęło by się bezdyskusyjnie w dwóch częściach.
Cameron jednak wolał zakończenie z przemijającą autostradą w nocy, gdyż w przekroju całości filmu, takie świetliste zakończenie poprostu nie pasowało mu. być może wówczas miał plany na 3 część, jednak w przekroju czasu, widząc kompletność swojego dzieła jakim są oba Terminatory, zwyczajnie zrezygnował, stwierdziwszy że nie wyciśnie z tej serii już nic więcej, tworząc jedynie krótki jakby spin-off w postaci T2:3-D Battle Aceoss Time.
Jendakże w 'holiłudzie' znalazły sie mONdre głowy co wymyśliły że to tak naprawde nie Dyson z Cyberdyne był odpowiedzialny za stworzenie SkyNetu a niejaki Robert Brewster, burząc tym samym genialna wizje Jamesa i tworząc na siłe, tylko i wyłącznie dla marketingu, nieudany gniot jakim jest T3, którego zakończenie pozwoliło na kontynuacje o dowolnej już wizji. i tak powstał T:S, w sumie niezły filmik, napewno 100x lepszy od żenującej 3-ki, ale zdecydowanie niedorównywujący dwóm pierwszym kultowym cześciom.
>bo J.Cameron powinien zamieścić jako główne, zakończenie alternatywne
O nie, tylko nie to. Jest tak przesłodzone, że może się zrobić niedobrze. Poza tym, jestem pewny że gdyby się te debile uparły żeby zrobić kolejne części to nawet takie zakończenie by ich nie odstraszyło... A tak przynajmniej mamy bardzo dobre dwie części Terminatora i wyroby terminatoropodobobne przypominające ludziom jak wielkim i niedoścignionym dziełem są oryginalne filmy Camerona.
Jako profanacja i Terminator to z 3 i 4 części jest jak z McG jest Ridley Scott. Filmy te nie są złe, ale nie powinny powstać i psuć wizerunku arcydzieł Camerona. :P
niby racja. Ale przecież nie są jakieś tragiczne. I pozatym sensownie naprowadzają historię na właściwy tor.
Ale czego niby w takim razie brakowało oryginalnej historii? Moim zdaniem Mostow i ten drugi nie dość że namieszali w linii czasowej, to jeszcze starali się być mądrzejszymi od Camerona, co im zdecydowanie nie wyszło.
Czego brakowało w tamtej historii? Wynikało z niej to, że John i Sarah zmienili przyszłość i zapobiegli wojnie. Mostow przywrócił historię na właściwy tor.
>Wynikało z niej to, że John i Sarah zmienili przyszłość i zapobiegli wojnie.
Ale to właśnie zapobiegnięcie wojnie było osią drugiej części :) Nawet Skynet musiał wiedzieć że możliwe jest skuteczne ingerowanie w czasie, bo inaczej nie wysyłałby pierwszego ani drugiego Terminatora, tak więc negowanie przez Mostowa "no fate" jest już choćby na tej podstawie chybione.