Witam kinomaniaków:) jeśli ta informacja jest prawdziwa to dlaczego film w wersji kinowej jest krótszy aż o 40 min? po cholerę ucięli aż tyle scen? gdyby tego niezrobli to by był chyba o wiele bardziej atrakcyjniejszy dla nas, po co zrobili taki długi film skoro i tak prawie o godzinę go skrucili? osobiście nowego terminatora jeszcze niewidziałem ale jak przeczytałem ten news to się ciesze że nieposzedłem na niego do kina, kupię go sobie jak wyjdzie na blu-ray i będe miał wszystkie sceny co do minuty. Wiele osób mówi że film jest dobry tylko pod względem efektów natomiast fabuła leży, gdyby puścili go w kinie od początku do końca niepozbywając się niektórych wątków to obraz ten by był pewnie dobry nie tylko pod względem akcji, i pewnie dzięki temu więcej by nawet zarobili, pozdrawiam:]
http://film.gery.pl/news--121--quotterminator-ocaleniequot-b...
Producenci starają sie żeby wersje kinowe były jak najkrótsze aby jak najwięcej seansów zmieściło sie w ciągu dnia w kinach. No i takie podejście uatrakcyjnia późniejsze wersje DVD i ludzie chętniej je kupują.
skoro zadałeś takie pytanie to chyba wypada dać jakaś odpowiedź
zacznijmy od tego:
- ...dlaczego film w wersji kinowej jest krótszy aż o 40 min... jak na razie jest to jedyna wersja oficjalna więc od czego "jest" któtszy
- film zawsze ma więcej nakręconych scen niż ich wykorzystują - zdarza się że aktorzy mają role które ostatecznie nie są pokazane w filmie
na tym polaga proces twórczy że zbierasz materiały w tym wypadku nakręcone sceny i z nich składasz całość
- ale idziemy dalej - jeśli reżyser ma "władzę" to ma największy wpływ na efekt końcowy, ale są jeszcze producenci i wytwórnia, którzy też dokładają swoje trzy grosze
np. film Sergio Leone Dawno temu w Ameryce został przerobiony przed premierą gdyż nie podobało się, między innymi, że nie jest w porządku chronologicznym - film uznano za jeden z gorszych do momentu gdy reżyser przywrócił mu pierwotną postać, z tego co pamiętam to Mann też miał podobna przygodę z filmem Gorączka - dla potrzeb telewizji zrobili wersję skróconą i wyszła kicha - a Mann zakazał podpisywać swoim nazwiskiem to "coś" i przez pewien czas istniały dwa filmy o tym samym tytule i obsadzie ale miały dwóch różnych reżyserów (istniało fikcyjne nazwisko które wpisywano w takich przypadkach)
jak widzisz jest spora róznica między nakręceniem większej ilości scen i ich nie wykorzystaniem, a skracaniem filmu