Terminator: Ocalenie

Terminator Salvation
2009
6,5 148 tys. ocen
6,5 10 1 147734
4,9 32 krytyków
Terminator: Ocalenie
powrót do forum filmu Terminator: Ocalenie

:) Trapi mnie jedna rzecz. Ciekaw jestem jak Wy to ogarniacie. Mianowicie.. mamy teraźniejszość, czyli załóżmy tam rok 2029 trwa wojna na Ziemi z Terminatorami, przegrywający Skynet postanawia więc wysłać T-800 żeby unicestwił Sare, która ma narodzić "zbawcę" ludzkości, wysyła go, a zanim udaje się Kyle. No i właśnie.. powstają w tym momencie dwa równoległe światy. Ten z roku 2029 i ten załóżmy (nie pamiętam) z roku 1997 do którego udał się Kyle wraz z Terminatorem. Dochodzi do ingerencji w przeszłości.. i jak to się ma do teraźniejszości ze świata w którym trwa wojna? :) Siedzi sobie ruch oporu przy sucharkach i słychać taką oto rozmowę "ej ty Connor ciekawe co tam u Kyle'a, wysłaliśmy go 2 dni temu.. jak myślisz udało mu się?" :) No i jak wiemy z filmu (T1) udaje mu się (w zasadzie to Sarze) zmienić bieg wydarzeń.. i.. mamy nadal 2 światy, ten z nowo powstającą historią w którym udało się powstrzymać T-800 od zabicia Sary i ten "teraźniejszy" w którym trwa cały czas wojna! Dlatego stąd pytanie, co zmieniłoby zabicie Sary, czy nienarodzenie się Johna skoro w normalnym ciągu zdarzeń aż do teraźniejszości udało mu się już urodzić, poprowadzić ludzi do zwycięstwa itd. :) Przecież ludzie i wydarzenia z roku 2029 nagle nie znikają jak zamknięte rozdziały książki, czas nie robi cofki do roku 1997 uznając ją nagle za obowiązującą teraźniejszość :) Ale to zamotane wszystko..

użytkownik usunięty
cnnzpolskifromdebile

"Ten z roku 2029 i ten załóżmy (nie pamiętam) z roku 1997 do którego udał się Kyle wraz z Terminatorem"

1984

"Siedzi sobie ruch oporu przy sucharkach i słychać taką oto rozmowę "ej ty Connor ciekawe co tam u Kyle'a, wysłaliśmy go 2 dni temu.. jak myślisz udało mu się?" :)"

Jeśli zakładamy istnienie alternatywnych rzeczywistości tak jak twórcy T:S to ci co wysłali kogoś w przeszłośc nigdy się nie dowiedzą czy mu się udało, lecz jeśli sami nie wierzą w alternatywne rzeczywistości, a wysłali go by dopilnował tego by nic się nie zmieniło, to raczej będą myśleć, że mu się udało (bo nic się nie zmieniło).

Jesli natomiast nie ma alternatywnych linii czasowych to gdyby mu się nie udało to linia czasowa zostałaby zmieniona natychmiast i prawdopodobnie nit by już nawet nic nie wiedział o tym, że kogoś wysyłano (bo to by by prawdopodobnie w ogólenie miało miejsca).

"co zmieniłoby zabicie Sary, czy nienarodzenie się Johna skoro w normalnym ciągu zdarzeń aż do teraźniejszości udało mu się już urodzić"

W zależnosci od przyjętej koncepcji czasu:
a) stworzenie alternatywnej linii czasowej w której nie ma i nie było Johna connora, podczas gdy poprzednia linia czasowa nadal istnieje
b) wykasowanie przyszłości z której wysłano Kyle'a i zastąpienie jej inną, w której Johna nigdy nie było.

ocenił(a) film na 8
cnnzpolskifromdebile

"Dlatego stąd pytanie, co zmieniłoby zabicie Sary, czy nienarodzenie się Johna skoro w normalnym ciągu zdarzeń aż do teraźniejszości udało mu się już urodzić, poprowadzić ludzi do zwycięstwa itd. :) Przecież ludzie i wydarzenia z roku 2029 nagle nie znikają jak zamknięte rozdziały książki, czas nie robi cofki do roku 1997 uznając ją nagle za obowiązującą teraźniejszość :) Ale to zamotane wszystko.."

Tu raczej chodzi o fantazje, wyobraźnie. Przynajmniej ja tak do tego podchodzę. To tak jakby np dzisiaj ktos wyslal w rok 1970(załóżmy) jakiegoś mordercę ażeby zabił twojego tatę(taki przykład ;p). Wtedy formalnie ciebie w przyszłości też być nie powinno bo skąd???
Myślę jednak, że dopóki nie zaczniemy podróżować w czasie, nikt tak naprawdę nie będzie w stanie odp na to pytanie ;p

ocenił(a) film na 8
Amish1188

Ale jeżeli teminator zabije Sarę to po co wysłano by go w przeszłość? Bo nikogo o nazwisku Connor nie ma . To największy paradoks i dziura scenariuszowa u Camerona i poźniejszych.

ocenił(a) film na 6
tom_1984

tak to już jest jak się bawi w filmie z czasem, o ile w Terminatorze są paradoksy, o tyle w powrót do przyszłości, jest to trochę inaczej skonstruowanie, dajmy taki przykład kiedy znikają postacie ze zdjęcia, tam jest to pokazane bo to jest komedia, tak samo jak znikający powoli Marty, raczej głupio by było jeżeli sarah powoli by zaczęła znikać :D

ocenił(a) film na 8
tom_1984

Terminator jest pełen paradoksów i niedoróbek. Patrzę na tą serie z przymrużeniem oka, bo inaczej by się tego oglądać nie dało. Z filmów wynika, że za każdym razem zmieniana jest rzeczywistość, czy to w przypadku jedynki, dwójki, trójki. W jedynce np. przyśpieszyli pojawienie się Skynetu (chip i ręka T-800), w dójce natomiast opóźnili Dzień Sądu, ale ponownie zmienili bieg wydarzeń, bowiem John nie poznał Kate, co trzeba było naprawiać w Buncie Maszyn. Dochodzi do tego, że mimo usilnych starań, albo przypadkowych zbiegów wydarzeń dochodzi do Dnia Sądu, czyli do tego co i tak miał nastąpić, tylko że w inny sposób. Co potwierdza, że choć by nie wiem jak się starali, przeznaczenia nie da się zmienić. Taka teza pojawia się także choćby w Lostach. Gdzie można oszukiwać przeznaczenie, ale nie w nieskończoność. W innych filmach, serialach pojawiały się także takie pomysły, że istnieje wiele alternatywnych rzeczywistości (chodzby w Star Treku). Seria Terminator nie kwestionuje tego, bowiem bodajże w Buncie Maszyn, John dowiaduje się ze powinien być z Kate już od dawien dawna, a dowiaduje się tego od T-850 pochodzącego z przyszłości.