"Według doniesień, film opowie o tym jak John Connor i jego przyszła żona Kate Brewster zdają sobie sprawę, że muszą stworzyć z ocalałych Ziemian organizację, która stawi opór armii robotów, tworzonej przez Skynet. Jednak jeden z jej członków okazuje się zdrajcą, posiadającym sekret, o który nikt go nie podejrzewa.
"Terminator 4" ma również rozpocząć nową trylogię o groźnym cyborgu, w której udziału nie weźmie obecny gubernator Kalifornii Arnold Schwarzenegger."
(USA,Niemcy,Wielka Brytania, 2009)
Science-fiction/Akcja
Scenariusz: John D. Brancato, Michael Ferris, David C. Wilson
.
Brzmi nie źle... Oby tylko obsada nie nawaliła...
Moim zdaniem jednym z wątków powinno być nawiązanie do poprzednich części poprzez wysłanie w przeszłość wiadomych osób, aby historia zatoczyła koło... (nie koniecznie w tej akurat części...)jednak wtedy ta część musiała by być ostatnia... Bo przecież chyba nikomu nie zależy aby powstała z tego niekończąca się telenowela rodem "Mody na sukces"..
Ja bym chciał żeby pokazali moment jak John poraz pierwszy spotyka sie ze swoim ojcem - ale to musi być zagrane naprawdę ekstra.
Wyobrażacie sobie minę Johna ?
Tego właśnie się boję- że nawalą z obsadą...
Z Johnem już się nie popisali... A co z Kyle'em?- Biehn już nie może go przecież zagrać...
A ta scena przeszła by do historii...
Reżyser musi szukać nieznanych ale obiecujących twarzy do filmu.
Sukces właśnie pierwszych terminatorów na tym się też opierał - na ludziach znikąd - w jedynce prawie wszyscy, w dwójce Furlong, Patrick. Nie rzucam nazwisk do obsady T4 bo ich sam nie znam.
ps. Ale by się John musiał pilnować żeby nie wypalić do Kyle`a: Tato ;)
No właśnie... Przecież John nie wie jak wygląda jego ojciec- zna tylko nazwisko i tyle co mu powiedziała Sarah...
Ciekawe jak i czy w ogóle to przedstawią...
Ale się w końcu dowie - będzie jego przełożonym i przez lata będzie go przygotowywał do tej misji w 1984.
Jeszcze moment w którym daje mu zdjęcie Sary - to musi być dramaturgia, przecież Kyle nie rozumiał po co mu je da ! A cel był przecież taki żeby Kyle się napatrzył i zabujał.
.
Fakt. Sarah była już wtedy przcież wielką legendą... Matka Przywódcy Ludzi... Kyle musiał sie czuć zaszczycony tym, że dostał jej zdjęcie od samego John'a.... Ale rzeczywiście nie rozumial po co mu one tak naprawdę... ("Wtedy jeszcze nie wiedziałem dlaczego..."- mówi Kyle do Sarah). Bardzo jestem ciekawa tej sceny...
Łatwo położyć taką scenę - trudno podźwignąć.
Dlatego to musi być ekstra zagrane - doskonale grać na emocjach widza. Zryć psychę, połknąć i wypluć, rzucić widza o podłogę ;)
Jak wszyscy wiemy Dzien Sadu zostal nie nastal zgodnie z rozkladem jazdy, tylko kilka lat po pierwotnym terminie. Czyz nie jest wiec bardzo prawdopodobne, ze rzeczywistosc powojenna bedzie wygladac inaczej niz by wygladala, moze Kyle nie przetrwal wojny... ach te zabawy z czasem. Niezle mozna tu namotac.
Z tego co mówił sam Kyle - urodził się on już po wojnie - więc chyba nic mu się nie stało. Ale jakby co to nie ten to inny ojciec się znajdzie ;0 John ma to szczęście że ojca sobie może wybrać.
O przepraszam, pozwól, że się nie zgodzę... To przecież kwestia genów...a w genetyce nie można sobie dowolnie wybierać... Inny ojciec= inny John....Dlatego to MUSI być Kyle :)
No wiadomo że jak będzie żył Kyle to wyśle Kyle, ale różnie może być.
A co do genów - to myślisz że taka nuklearna zagłada nie zmutowała genów u niektórych ludzi ? Na pewno rodzili się potem ludzie z trzema rękami itp. Jak w czarnobylu.
Gdzieżby z Johnem się nie popisali... Przecież nie ma lepszego aktor w tym przedziale wiekowym. Kogo byś niby chciał? Obsadzenie Bale'a z miejsca podnosi ten film o kilka punktów.
Właśnie z Johnem się nie popisali... w T3! John-Stahl to jedna wielka katastrofa...
Dlatego właśnie tak bardzo cieszę się z wiadomości o osadzeniu Bale'a w tej roli...
Ale zawsze pozostanie pewien smrodek bo Stahlu... zawsze lubiłem jak jest kontynuacja w kolejnych częściach jakiegoś filmu - tą samą postać gra ten sam aktor. Ale to już nie możliwe - bo Furlong nie wyrósł na męża stanu, a Stahl od początku był porażką - a jego miejsce to w Pierwszej Miłości - jako kolejny betonowy chłopak z twarzą która nie wyraża niczego.
.
Nadciąga świeży powiew:
http://pl.youtube.com/watch?v=Ap5cIhwcyQ8&feature=related
Oto prawdziwy przywódca ludzkości:
http://pl.youtube.com/watch?v=DNdHkkaBves&feature=related
Rany!! Zupełnie do siebie nie podobny!!1
Może i mógłby zagrać w T2, ale lepiej, że zagrał Furlong...
Bale o wiele lepiej się prezentuje jako doroły John...
:)