Niestety zawiodłem się na filmie... Dlatego jedynie 4

Po pierwsze pragnę uprzedzić uwagi sugerujące, że jestem tylko wybrednym
niby-krytykiem bla bla bla: Wcale nie szukałem w T4 dialogów na miarę
"Pulp Fiction" czy symboliki rodem z "Katedry" Bagińskiego :-) Chciałem
się po prostu rozerwać - zobaczyć dobrze zrobiony film akcji z fajnymi
efektami. I tutaj niestety pojawia się problem. Lubię dobre kino akcji,
jednak albo to ja się starzeję (a to raczej nie możliwe, bo ciągle
dzieciak jestem) albo po prostu tandeta wlewa się już do kina zbyt
szerokim potokiem. I nie mam na myśli niespójności fabuły czy wtop
logicznych - to bowiem jest FILM AKCJI a nie dokument ;-) - ale ogólnego
wydźwięku filmu. Jest zbyt pompatyczny jak na rasowego "naparzacza",
jednak daleko mu od potężnego, wymownego obrazu, którym chyba CHCIAŁBY
być. Z drugiej zaś strony ZA MAŁO jest w nim moim zdaniem fajnie
zrobionej akcji. Przez pierwszą 1/3 efekty są kapitalne, później jednak
nagle zaczyna ich brakować... Robi się nudno.

Od filmu oczekiwałem albo dzieła ukazującego pod pozorem nawalanki
jakieś wartości (jak n.p. Strażnicy czy - jeśli trzymamy się głównego
bohatera - Mechanik), bądź świetnie zrobionego kina akcji przesyconego
dopieszczonymi efektami przez całą długość (patrz z kolei SinCity).
Niestety zdaje się on dryfować gdzieś pomiędzy jednym i drugim, zaś
końcowy monolog o różnicach między człowiekiem a maszyną był... po
prostu banalny

Pozdrawiam!