zarejestrowałem się tylko po to żeby opisać moje wrażenia po T4.
od dawna obserwuje komentarze na temat T4 i po prostu szlag mnie trafia!
siedzi banda "krytyków",którzy nie widząc filmu już go opisali jako najgorszy film wszech-czasów,a kiedy go zobaczyli skrytykowali wszystko (mistrzem był jakiś "mózg" który nie widzac jeszcze filmu stwierdził że jest "ch....y" bo sciągnał soundtrack z rapidshare i po przesłuchaniu go stwierdził że skoro muzyka jest zła to film też-szkoda słów).
widziałem film w kinie-prosto po pracy wpakowałem sie na 1 seans o 15:30 w krakowskim multikinie,nie mogłem się doczekać:)nie wychodziłem siku ani po popcorn ani nie wyszedłem pod koniec filmu,zobaczyłem wszystko do końca....i jestem bardzo zadowolony!!film spełnił moje oczekiwania...chciałem dużych robotów i miałem,dowiedziałem się skąd u Johna(z poprzednich części)blizna na twarzy,zobaczyłem jak powstają terminatory,cieszyłem się kiedy moto-terminatory ścigały po drodze ciężarówkę,kiedy wielki robot walił z wielkiego działa w autka,kiedy John C.walczył z terminatorami,tymi z nogami i tymi bez...denerwowałem się,zaciskałem piąstki i napinałem mięśnie!i kiedy sie skończyło to zrobiło mi się żal że na kolejną część przyjdzie mi poczekać jeszcze kilka lat:(
a dla "krytyków" rada:
-nie oglądajcie tego filmu bo jest ch...y!sara connor wraz synem i arnim nie uciekają po mieście,gorzej nie ma sary!!nie reżyserował tego cameron!nie gra arni!film nie ma głębi,muzyka jest ch....a,montaż straszny,efekty gorsze niż w 1 części,john c.mówi głosem batmana(który wg.Was drodzy krytycy też był "ch....y"),krew nie leje się litrami,w sumie film w ogóle nie przypomina T2 ani T1!!
o nie!nie możecie tego oglądać...powinniście maglować T2 na zmianę z T1!bo te filmy maja głębię...i pewnie z milion wartości ukrytych...ale takie tłuki jak ja nie dostrzegają tego...bo przecież dla nas film który ma nieść czystą rozrywkę i ja niesie!!dla Was jest mało ambitny,głupi,słaby i najlepiej go zjechać po przesłuchaniu muzyki z filmu...
film ma służyć rozrywce i dawać radość z jego oglądania...i ten film to robi!
pozdrawiam
Nic tylko przyklasnąć! Jestem świeżo po seanse i mam tę samą opinię na temat tego świetnego filmu.
Zatkałeś chyba użytkowników swoim komentarzem. Zgadzam się z Tobą :)
Producenci chcą na filmach zarobić a czasy się zmieniają. Nie będzie, więc sztucznej twarzy Arnolda z T1 (która była podniecająca ale 25 lat temu) ponieważ dziś mamy super mega nowoczesne i inteligentne motory. Ci którzy rzucają obelgi w stronę T:S i tych ,którzy go oglądają powinni zmienić strategie ,żeby nie stracić życia i nie zasmucać się wspomnieniami. Mianowicie idźcie się rozerwać i nie oczekujcie klimatu rodem z T1 lub T2, bo od tych czasów minęło pokolenie a więc ludzie którzy chcą iść do kina ale nie mają o tych częściach pojęcia (młodzież)
Cieszcie się swoimi dawnymi przeżyciami i idźcie na nowego Terminatora z uśmiechem wynikającym z pozytywnych wspomnień i wiedzy jakiej inni niestety nie posiądą.
A jeśli to wam nie odpowiada to poczekajcie parę lat aż zapomnicie i obejrzyjcie T1, 2 i 3 "na nowo".
Zgadzam się z Tobą całkowicie.
Ja też już nie mogłem się doczekać premiery filmu. Poszedłem na niego w Poznaniu. Do multikina w starym browarze gdyż stwierdziłem, że w nowszym będzie lepszy obraz jak i dźwięk.
Nie mogłem się doczekać aż usłyszę klasyczny już motyw TERMINATORA.
Teraz jednak w trochę "cięższej" wersji a jednak zupełnie przyciąga.
Już na zwiastunach można się było spodziewać super efektów i tak też było.
Scenarzyści i reżyser bardzo dobrze wyjaśnili wiele niedomówień jakie dawały nam poprzednie części. Miłym akcentem w filmie było zobaczyć doklejoną twarz Arnolda ale to zawsze Arnold i miłe nawiązanie do klasyki.
Tak więc z miłą chęcią i szczerymi intencjami mogę polecić ten film każdemu kto chociaż trochę lubi filmy Sci-Fi...
NA PEWNO Z KINA NIE WYJDZIECIE NIEZADOWOLENI... :)
Dobry, celny komentarz. Dobrze że zarejestrowałeś się "tylko po to". Teraz z pewnością pójdę na film. Dzięki za zachętę.
Wnikanie w czyjeś umysły jest specjalnością coraz to większej liczy użytkowników.Ja nie będę wnikał, powiem tylko jak to jest u mnie.Naprawdę zawsze jestem pozytywnie nastawiony do każdej produkcji, jaką oglądam. Myślę, że każdemu filmowi trzeba dać szansę. Broń Boże nie oczekiwałem niczego w stylu starego "Terminatora".Nie jestem także osobą, która ze łzami w oczach wspomina dawne, kultowe produkcje.Wiem,że i teraz powstają genialne, mimo że wysoko budżetowe, filmy (np. "Strażnicy")Ale nie cierpię, kiedy film robi sobie ze mnie jaja.Cóż to ma być?Wszystko w sposób bezczelny podane na tacy.Kiedy miałem wielka nadzieję, że jednak sytuacja rozwinie się inaczej niż się od początku spodziewałem, to twórcy z wielka chlubą rozwiewają te moje nadzieje i mam wrażenie, że wtedy mówią:ha tego się nie spodziewałeś!Vide akcja transplantacja.Myślałem jeszcze że panowie się na koniec pocałują. Ale nie, przecież jeden pocałunek już był, a ja znów się łudziłem,że jednak go nie będzie.Albo sytuacja, kiedy John testuje nowy sygnał i inicjuje wybuch, a potem jego komentarz:"to je przyciągnie".No przecież wiem,po co ten wybuch!Mógł jeszcze podczas strzelania skomentować:"teraz strzelam".Albo Skynet objaśniający na koniec cała intrygę.Skojarzyło mi to się ze "Scooby Doo", gdzie przy każdym złapaniu stwora tłumaczyli jego motywy i sposób postępowania.Przecież jest tyle fantastycznych środków ,żeby pokazać inaczej takie sprawy, nawet w filmie akcji!Myślę ,że ten film zostanie szybko zapomniany, bo naprawdę nie ma się czym bronic.
Brawo....
Jestem po seansie dzisiaj i jestem w stu procentach zadowolony... Efekty świetne czas tylko czekać na następną część. A krytycy się nie znają na tym co ludzie lubią tylko na marudzeniu. Film dobry wciskał w fotel i czuję niedosyt że tak krótki hi hi
brawo, brawo i jeszcze raz brawo...
w koncu jakas sensowna wypowiedz, wolna od krytyki "krytykow"...
jestem typem widza, ktory bardzo lubi widowiska krecone z wielkim rozmachem i zawsze czekam z niecierpliwoscia, az takie pozycje pojawia sie w repertuarze kinowym...w zwiazku z tym szukam ciekawostek, opinii itp. itd. towarzyszacych pojawiajacym sie blockbusterom...i od dlugiego czasu szlak mnie trafia kiedy wchodzac na strony filmwebu czytam "recenzje krytykow" na temat filmow ktore czesto gesto nie mialy nawet premier swiatowych, a do tego jest tak prawie z kazdym filmem o ktorym jest glosno, dlatego ciesze sie ze w koncu mozna bylo przeczytac optymistyczna wiadomosc!!!!
juz nie moge sie doczekac kiedy zobacze T:S:D
a Wam "krytycy" zycze tego aby nic Wam sie nie podobalo co wchodzi do kin!!
Skoro już ktoś mądry napisał coś optymistycznego...
Samemu nie chciało mi się pisać, gdyż jest to po prostu zbędne :D Swego czasu walczyłem ze "znawcami" na temat filmu "Przypadek Benjamina Buttona" - być może jest on denny i do dupy, sorry... taki mi się właśnie podobał i każdemu kto to neguje... kij w oko ;)
Krótko o terminatorze i FilmWebie :)
Szczerze? Wszystkie komentarze odnośnie T4, że ble, że brzydki itd. piszą małolaty i jestem o tym przekonany w 100%. Dlaczego? A no bo sam mając ledwie ponad 20-tkę oglądałem w kinie T3. Mając w pamięci T1 i T2 liczyłem na magię tamtych filmów, a jej nie było. Czułem się oszukany nieco, jak taki dzieciak. Minęło 6 lat i jednego zdążyłem się nauczyć - lata nasze tak szybko lecą, tak szybko idzie technika do przodu, że klimat T2 już nigdy nie wróci i należy to po prostu przyjąć do głowy...
Idąc dalej, zanim zacznę pisać o swoim wypadzie do kina, uwielbiam wszelakie gatunki. Dwa dni temu byłem w kinie na Stanie Gry, bardzo fajny film, daje mu swobodnie 8, choć i 9-tki liznął wręcz :) Chcę tylko zaznaczyć, że nie jestem maniolem tylko i wyłącznie komercyjnych efektowo-rozpitolonych filmów ;)
Lecę zatem co następuje.
Z rana jak to zwykle bywa ruszyłem do pracy na godzinę 8. Jednak od początku pracy w głowie chodziło mi tylko jedno. Czy T4 będzie lepsze niż T3?
Kurcze, odpowiedzi nie było, minuty płynęły wolniej niż zazwyczaj, więc zwolniłem się o 12.20 z pracy, by na 12.30 wskoczyć do pobliskiego Multipleksu w Toruniu :) Zasiadłem wygodnie, wszak na sali było dokładnie 25 osób - wiem bo pytałem bileterkę ;) Zasiadłem wygodnie, zakładając nogi wygodnie na wszelakie możliwe sposoby na siedzenia przed sobą - a mam ostatnio niedokrwienie kończyn, strasznie mi cierpną.
Zaczęło się. Nie będę mówił, że oczekiwałem wielkich robotów itd... Bo nie oczekiwałem :) Mimo wszystko potrafiłem sobie to przyswoić dosyć gładko, że przyszłość migiem ukazana w T2 jest kompletnie inna niż ta z T4. Bale nie jest może mistrzem aktorstwa, ale faceta lubię, bo stara się ze znanym tylko sobie rzemiosłem grać w kolejnych filmach i to samo zrobił tutaj! Wcześniej nasłuchałem się, że Marcus przyćmiewa Johna. Prawda, jednak nie jest to mimo wszystko takie przyćmiewanie jak to miało miejsce w Nocnym Rycerzu! Tam Ledger zagrał jedynie w swoim rodzaju, coś uniwersalnego, nowego, mało oczywistego a zarazem spektakularnego! Tutaj Sam Worthington zagrał tak jak się od niego oczekuje. Zagrał ku***sko poprawnie, i takich właśnie aktorów lubię. To nie Bale przegrał z Worthingtonem tylko Connor z Wrightem! :) Takie jest moje zdanie i jego nie zmienie :) Więc prosto z mostu. TAK dla Bale'a w roli JC!
Okej, ale poleciałem nie w tą stronę co trzeba. Mi nieco może zabrakło starej muzyczki z serii T, niemniej zarys jej był co wywoływało u mnie drgawki! Oprócz tego co tu już kolega napisał wyżej... Widzimy jak powstaje T-800, a zarazem powstaje nowy - stary Arnold, szczerze? Cieszyłem się jak dzieciak to widząc! :D
Historia nieco nagięta, aczkolwiek nie mniej niż T1 czy T2! Skoro tamte opowiadania przypadły ludziom do gustu to nie chwytam dlaczego to nie miałoby zapaść nam w pamięci...
Co najważniejsze. Film wywołał u mnie pełno emocji. Niby zwykła rozrywka, a ja zastanawiałem się co zrobi Wright, czy faktycznie został przez maszyny wysłany... potem wpadła mi do głowy myśl, że fajny pomysł z cyber człowiekiem - Najpierw w T1 i T2 wysyła się terminatory z przyszłości by potem maszynę z przeszłości podstawić in the future... I poleciała kolejna refleksja. Skoro próbowali zabić Sarah Connor i Johna, to czemu nie cofnęli się do 1600 roku i nie zabili jegoooo pra pra pra pra pra pra dziada, jak jeszcze nie było fizycznej możliwości by człowiek z widłami przeciwstawił się maszynie do zabijania....
Tego było o wiele więcej - krótko i na temat - poszedłem, zobaczyłem i się nie pomyliłem. T4 jest o niebo lepsze od T3 więc zamiast marudzić i wycierać sobie mordę tym filmem, nie komentujcie! :) Niech inni pójdą i obejrzą :) Wy posiedźcie we większości w domu i otwórzcie słownik polski. Ja nie jestem polonistą, ale to co niektórzy z szanownych formuowiczów piszą, jaką ortografią się posługują, to woła o pomstę do nieba.
Miłej nocy
JM
Widzę, że nie tylko mnie wkurzają pseudo recenzje na tym portalu! Oczywiście administracja nic nie robi w sprawie walki z panoszącym się Trolizmem, ale może my, użytkownicy możemy wymyślić jakąś metodę tępienia troli w sensie, np wklejania jakiegoś konkretnego ustalonego cytatu osobom, które naszym zdaniem kwalifikują się do miana Trola ;) Np.: "Moim zdaniem komentarz tego użytkownika świadczy o jego niedojrzałości emocjonalnej. Popieram walkę z Trolizmem". Tak zbaczając z tematu, co Wy na to? (oczywiście cytat może brzmieć inaczej ;) )
Powelt ,nie mogłoby to być chyba nic krytykującego osobowość użytkownika, każdy jest inny.
Proponuję oddzielny temat założyć do tego.
Widziałam T4 i zgadzam się z Tobą. Też świetnie się bawiłam na filmie,spełnił moje oczekiwania w zupełności. I bardzo spodobał mi się wątek Marcusa.
Film jest o wiele lepszy od T 3,nawet nie ma porównania!
To może ja postawię się w opozycji. Tak, ja też przed chwilą wróciłem z kina. Nie mogę powiedzieć, że się zawiodłem, ale mogę powiedzieć, że się rozczarowałem.
Miałem podczas oglądania skoki, jak w kardiografie. Raz siedziałem gapiąc się w ekran, a raz wtulony w fotel oglądałem bo wypada.
Była masa totalnie nierealnych scen jak dla mnie. Rozumiem, w końcu Terminator, więc nie powinienem spodziewać się kolejnego odcinka "M jak Miłość" (choć tam niektóre rzeczy są jeszcze bardziej nierealne). Faktycznie, było tam sporo Terminatorów i jednym był też Connor. W końcu nikt normalny po uderzeniu ważącej cholera wie ile maszyny po prostu by nie wstał. A Connor obrywał i obrywał. No ale okey, był bohaterem, puścić to bokiem i oglądać dalej.
Najbardziej jednak zasmucił mnie fakt, (zasmucił, bo czekałem na ten film od dawna)że większość fabuły była po prostu przewidywalna. Już naprawdę niektórych scen MCG mógł sobie darować. Nie chcę ich wymieniać ze względu na możliwe SPOILERY (w końcu film dopiero wchodzi do naszych kin).
Muzyka też nie zapadła mi w pamięć, ot tak coś tam grało. Nie liczyłem (no, może trochę) na to, że usłyszę w całości dobrze wszystkim znany Main Theme, jednak miałem nadzieję na coś o wiele bardziej wpadającego w ucho.
Jeśli o efekty specjalne chodzi to jestem pod wrażeniem. Pierwsza scena wgniotła mnie w fotel (jak zresztą multum innych)
Podnieciłem się, słysząc odgłosy wydawane przez tę maszynę, która... Uf, prawie spoil;)
Daję z ciężkim sercem 5/10. Spodziewałem się mocnego kina akcji i je dostałem, jednak liczyłem na coś ponad to. Ot kolejny film akcji. Był OK.
Zgadzam się z tobą w dużej mierze, szczególnie co do "krytyków", często nóż w kieszeni mi się otwiera na jakże "inteligentne" komentarze, ale właśnie wróciłam z kina i mimo wszystko byłam lekko rozczarowana, sama nie wiem czemu, bo efekty były naprawdę fajne, muzyka, aktorzy itd, ale nie wiem mam jakiś niedosyt, podobały mi się ukłony w stronę poprzednich części, Arnie, głos Sary, blizna itd, ale to że na początku zdradzili jaką rolę odegra Marcus jakoś już średnio mi się spodobało, no i za szybko odgadłam intrygę, ale ogólnie film warto zobaczyć, bo generalnie był niezły :)
W końcu ktoś coś mądrego napisał.Całkowicie się z tym zgadzam a tym pseudo krytykom radze pierwsze parę dobranocek oglądnąć ;)