Zawód! Można ukierunkować film na akcję, ale niechże ona będzie chociaż wartka. Niektóre babole w scenariuszu zdają się nie prze4szkadzać reżyserowi. Na sam koniec mnie rozbroiła scena gdy Pan Marcus ot tak oddaje serce Johnowi Conorowi, nie bacząc że na pustyni (!!!!!) nie ma specjalnie do tego warunków sterylnych. To że mogła się nie zgadzać grupa krwi to naprawdę błahostka kiedy maszyny atakują. PSTRYK! ... i po transplantacji.
Nie bacząc na przeciwności można odczuć, że kino idzie w kierunku obrazów bezmyślnych intuicyjnych. Nie pierwszy to raz kiedy wychodząc z kina mam wrażenie jakbym nic nie zobaczył, przekaz jest całkowicie rozmyty.
Niezależnie od krytyki jaka się przewinęła przez forum film i tak powinien zobaczyć każdy, choć dla moich rówieśników, którzy w wieku 10 lat z przerażeniem czekali na pojawienie się "Elektronicznego Mordercy" po prostu poczują się znużeni i stwierdzą, że cały przekaz T1 i T2 został zatracony przez komercyjny chłam.
Również pozostaje wielki żal, po skonfrontowaniu scen z przyszłości widziane okiem Camerona. Zupełnie nijak się mają do tego co właśnie mi pokazano. Wizja lat 80-tych to pokaz totalnego udręczenia rasy ludzkiej, brak wiary i nadziei, głodu, strachu. Świat widziany przez McG to wizja świata która przeraża młodsze pokolenie, czyli świat bez gamepadów, telewizora i braku możliwości wzięcia szybkiego prysznica. Głód? choroby? To by młodego widza mogła za bardzo poruszyć. Dlatego w świecie McG jedynym problemem to latające maszyny, które sobie knują podstępnie przeciw człowiekowi w spokoju bez pośpiechu.
Postać grana przez Bale'a nasuwa mi myśl, że od dziś nie tylko Grzegorz Rasiak jest drewniany. Gwiazdorstwo Bale'owi zdecydowanie nie służy, a zamiast niego spokojnie można było wykorzystać w filmie manekin (albo Rasiaka).
Sceny batalistyczne - nie zawiodłem się były najwyższych lotów, natomiast ilość przetaczających się rodzajów terminatorów (hydro- , moto-, myśliwco,-terminatorów - oczekiwałem na masażoterminatory i wyprowadzaczopso-terminatory, ale to chyba dopiero w T5) skłania do postawienia tezy, że ktoś za wielką wodą już czeka na wypuszczenie serii superanckich i bajeranckich zabawek za drobne 99,99$
Reasumując: kino zabawowe, niskich lotów (jak na budżet), bezmyślne, niespójne i zdecydowanie infantylne. Poziom filmu video <<<7/10>>>
Mimo wszystko można się wybrać, co pewno każdy szanujący się widz s-fi uczyni :-) Jednak mina zawodu i goryczy za szybko nie zniknie :/
"Wizja lat 80-tych to pokaz totalnego udręczenia rasy ludzkiej, brak wiary i nadziei, głodu, strachu. Świat widziany przez McG to wizja świata która przeraża młodsze pokolenie, czyli świat bez gamepadów, telewizora i braku możliwości wzięcia szybkiego prysznica. Głód? choroby? To by młodego widza mogła za bardzo poruszyć. Dlatego w świecie McG jedynym problemem to latające maszyny, które sobie knują podstępnie przeciw człowiekowi w spokoju bez pośpiechu."
dokładnie brakuje tego zaszczucia i poczucia beznadziejności, a ponoć McG wzorował się na drodze... coś chyba jej za dobrze nie przeczytał.
Po raz n-ty wałkowany nietrafiony zarzut.. w filmie pokazane są wydarzenia z roku 2018, czyli? Czyli dopiero za 11 lat będą miały miejsce wydarzenia jakie widzimy w wizjach Kyle'a z T1. To jest sam początek wojny! Skynet uderzył w ludzi ich własną bronią (bronią atomową) i dopiero rozpoczął w fabrykach produkcję T-600, oraz T-800. Gwarantuje Wam, że w kolejnych częściach Terminatora zobaczycie gigantyczną wojnę z chmarą T-800 kroczących przez zgliszcza miast, a jeszcze później wcale nie zdziwię się jak dołączą do nich produkowane na szeroką skalę T-1000, TX'y itd. Wszystko dopiero przed nami..