Bylem wczoraj na premierze nowego termka... oglądałem poprzednie części po milion razy, wiadomo 2 i 1 niezmiennie nnajleprze... w nowej ( 4 ) sa sceny rażąco przypominajce dwójke, walka t - 800 z marcusem, to samo co w 2 t-1000 z Arniem dosłownie to samo!!!!! nawet ujecia takie same... reżyser pokazał jaki jest słaby i jak bardzo chcial zeby fanom dwojki sie podobało... nie byl pewien w ktorym kierunku moze pojsc zeby ludzie to zaakceptowali. dla tych ktorym malo bylo wojny w poprzednich czesciach w tej jest jej duzo... słynny utwór z t2 You counld be mine - Guns'n'rosses znów się pojawia, moze dlatego ze John c. ich poprostu lubi.... no i wiadomo słowa wypowiadane w kazdym terminatorze I'll be back znowu padły, może nie zostaly wypowiedziane już głosem do ktorego sie przyzwyczailismy ale sa... no i sam ''ARNOLD'' jest... wyglada troche jak z plasteliny ale jest, przypomina tego z pierwszego terminatora... niestety nie mówi. Efekty zajebioza, w scena gdy pojawia sie smiglowiec poprostu wciska w fotel i czasami mozg staje, naprawde. Ale chcac nie chcac ci ktorzy znaja poprzednie czesci odczuja duze de-javu... pozdrawiam

jezeli ktos sie nie zgadza to zapraszam :)