To z założenia wielka rechabilitacja T- 800 po pierwszej części. Ale co by nie powiedzieć technika poszła w górę i choć T1 uchodził za pioniera (zawsze 1 jest lepszy od 2) to jednak można tu zaobserwować pewną ambicję. Mam na myśli wizję pożaru nuklearnego z którego we finale wyłania się cyborg (muzyka robi swoje). Niesamowita dynamika całej akcji i autentyczna rola Arnolda który oczywiści jest pozbawioną emocji maszyną (gdzie w finale okazuje się że skoro owa maszyna potrafi to być może i nam się to uda) sprawiają niezwykle pozytywne wrażenie.