Dawno nie było tak pięknej kobiety jak Kristina w filmie... piękna, zimna, brrr wręcz lodowata, niebezpieczna, fascynująca, wymarzony Terminator:)))) Arni.. coż... staruszek, ale jeszcze krzepki i radosny (scena z okularami - kwiatuszkami BOMBA:)) Efekty - prima sort, a zakończenie... baaaardzo nieamerykańskie - i dobrze!