tu jest bardzo dobre porównanie spieprzenia postaci Connora
http://www.film.org.pl/prace/john_connor.html
Idealnie ujęte... :) jak można było do tego doprowadzić a można było zrobić świetny film... ehhh szkoda...
czasem sobie odpalam ten artykuł bo jest napisany z jajem, no i wypunktowali twórców bezblednie...:)
Właśnie obejrzałem ponownie film i uważam, że jedyne co spaprano z Connorem, to dobór aktora i parę kwestii dialogowych.
Wydaję mi się, że od początku konceptem tego filmu było "spapranie" postaci Connora - pokazanie kogoś kogo wiedza o przyszłości zmieniła w swoja autoparodię.
Szkoda tylko, że to jest nastawione na ośmieszenie Stahla, mają rację, ale co z tego jak zero w tym obiektywizmu ?
W sumie tak, ale spokojnie można się do nich przyczepić.
- kierowanie motorem - chwilę wcześniej zostało zasugerowane, że John trochę sobie przed jazdą popił i że nie jest to u niego nic niezwykłego.
- zdolności Johna - jako dzieciak lubił się buntować, ale teraz nie miał ku temu powodu. Kłódka wymagała także zdolności manualnych, a John był wtedy na prochach.
- reakcja na widok terminatora - Młody John "O f#@k! Co to jest?! Cholera trzeba spadać" - przerażony. John grany przez Stahla "O chol#@a. A więc jednak. no trudno, czas umierać" - zaskoczony, ale pogodzony z przegraną.
- pierwsze zetknięcie - W tej części terminator traktował tak wszystkich, nawet pannę Brewster, której podlegał.
- zabawy z terminatorem - Młody John bawił się z terminatorem niczym dziecko z ojcem. Starszy John traktuje go jak maszynę lub co najwyżej dalszego krewnego.
- użycie broni - A kto w tej części miał być niby postacią dominującą?
- najgłupszy tekst młodego Johna - czy ty nie rozumiesz dlaczego nie wolno zabijać ludzi?
- małe spięcie - na Kate akurat robi wrażenie.
Ale też wyraźnie w filmie widać, że ten John nie jest już charyzmatycznym przywódcą, a tę rolę wzięła na siebie Kate. W takiej sytuacji nikt by się z nim nie liczył.
Ja tam zauważyłem, że scenariusz jest źle napisany.
UWAGA SPOILER!
<spoiler>
W Terminatorze 2 napoczątku pojawił się T-800. Jest duży, umięśniony, kojarzący się negatywnie z pierwszej części filmu. Zaraz potem robił duże zamieszanie w barze: łamał ręce, wbijał noże itd. Później pokazał się T-1000. Na pierwszy rzut oka wyglądał na żołnierza, ale nie wyglądał na twardziela. Zamiast zabić policjanta, ogłuszył go. Kiedy rozmawiał z rodzicami grzecznie się zachowywał. Wydaje mi się, że reżyser chciał specjalnie nas zmylić i potem zaskoczyć kto jest zły. Trzymało to widza w większym napięciu.
Natomiast w Terminatorze 3 scenarzyści poszli na łatwiznę, dali jakąś sexy panienkę, która z tego co pamiętam co chwile oblizywała swój paluszek. Już na pierwszy rzut widać było, że jest to bad girl.
Nie wiem jaki twórcy mieli cel, ale zrobili z terminatora 3 głupią komedyjkę. John Connor był ciamajdą. Pozbyli się Sarah Connor i zastąpili nią Kate Brewster, żeby zrobić z tego romansidło. Myślałem, że T3 będzie miał taki klimat jak T1, ale się zawiodłem.
</spoiler>
SPOILER!
A i jeszcze zapomniałem dodać.
W Terminatorze 1 i 2 T-800 starał się unikać sytuacji, które by doprowadziły do namierzenia ich.
W scenie ze sklepem na stacji benzynowej dosyć, że T-800 ukradł jedzenie i nie ogłuszył, nie zabił, ani nie zranił pracownika, to miałem jeszcze wrażenie, że specjalnie wyjął dziewczynę z samochodu, żeby ta się darła.
Jest jeszcze mnóstwo innych nie dokładności, które zauważyłem podczas oglądania, ale musiałbym znowu dokładnie analizować cały film.
Wydaje mi się, że teraz filmach Amerykańskich liczy się ilość, a nie jakość.
A powiedz mi jak sprzedawca miałby zawiadomić o kradzieży i porwaniu skoro komunikacja leży?
1. kto Ci powiedzial ,ze T1000 nie zabil gliniarza ? On zabijal kazdego na swojej drodze wiec gliniarza tez zabil - jak chyba zauwazyles on pozniej podszywal sie pod tego gline i jezdzil jego radiowozem - jak sobie to wyobrazasz w sytuacji gdyby ten glina nie zginał? - nie powiadomilby nikogo ze zostal napadniety i ktos zwinal mu samochód ?
2. rezyser nie musial nikogo mylic bo podczas promocji filmu bylo jzu wiadomo kto gra kogo...
3. T3 - tu nie ma o czym dyskutowac bo to pomyja po 1 i 2...
Rzeczywiście. Zabił go. Nie zauważyłem krwi na ziemi. Moje niedopatrzenie :-).
Chciałem po prostu pokazać, że T1 i T2 zawierały dużo technik reżyserskich, scenariusze były dobrze przemyślane i dopracowane.
W T3 wydaje mi się, że twórcy liczyli na szczęście i nie siedzieli nad scenariuszem zbyt długo (albo nie są doświadczeni).
1. kto Ci powiedzial ,ze T1000 nie zabil gliniarza ? On zabijal kazdego na swojej drodze wiec gliniarza tez zabil - jak chyba zauwazyles on pozniej podszywal sie pod tego gline i jezdzil jego radiowozem - jak sobie to wyobrazasz w sytuacji gdyby ten glina nie zginał? - nie powiadomilby nikogo ze zostal napadniety i ktos zwinal mu samochód ?
Owszem, ale po pierwszym seansie wcale nie byo to aż tak oczywiste. Naprawde mozna byo odnisc wrażenie, że T-1000 był pozytywnym bohaterem.
2. rezyser nie musial nikogo mylic bo podczas promocji filmu bylo jzu wiadomo kto gra kogo...
Niby tak, ale podejrzewam, że nie było to od samego poczatku zamiarem Camerona. W przeciwnym wypadku bysmy jasno na tacy otrzymali scenę masakrowania policjanta, pod którego podszył się T-1000. To juz wyszło samo w fazie postprodukcji, oraz klipu Guns 'N' Roses :)
z pzrtykroscią musze sie zgodzic...ale niestety nie tylko Connora tu spaprali bo 3 czesc nietrzyma w ogole poziomu z 2.
no tak bo to nie film Camerona on tylko napisał scenariusz do tego filmu ale go nie reżyserował
A mnie najbardziej wnerwil brak profesjonalizmu ekipy robiacej film, bo czym innym jak nie brakiem
profesjonalizmy wlasnie, nazwac totalna ignorancje w zachowaniu lini czasu dotyczacej fabuly filmu.
Jezeli chodzi o cz.1 i 2 wszystko sie zgadza i pasuje idealnie. Akcja "jedynki" dzieje sie w 1984 r. gdzie
Sarah Connor dopiero zachodzi w ciaze. Syna rodzi w 1985 r. co wiemy z drugiej czesci filmu. Rowniez w
"dwojce dostajemy kolejne informacje odnosnie czasu akcji, a wszystkie te dane zawarte sa w scenie, w
ktorej T1000 chcac zabic Johna Connora szuka informacji na jego temat w policyjnym komputerze - tam
jak byk jest napisane, ze John urodzil sie 28 lutego 1985 r. i ma 10 lat, a wiec ponad wszelka watpliwosc
akcja drugiej czesci Terminatora dzieje sie w 1995 r. Jaja zaczynaja sie dopiero w czesci trzeciej gdzie sa
dwa babole wielkie jak stodola. Po pierwsze: juz w jednej z pierwszych scen, gdy John tytulem
wprowadzenia opowiada o sobie, mowi, ze probowano go zabic dwukrotnie - pierwszy raz, gdy jeszcze sie
nie narodzil (celem byla jego matka), a drugi raz gdy mial 13 (!!!) lat - pozniej dodaje jeszcze, ze mialo to
miejsce 10 lat temu. Biorac pod uwage nasze wszystkie wczesniejsze dane, wychodzi na to, ze akcja czesci
trzeciej dzieje sie w 2005 r., a John ma 23 lata. No i kicha - jedna informacja wyklucza druga, bo przeciez
10 lat wczesniej (w 1995 r.) John NA PEWNO mial 10 lat, a nie 13, a wiec w cz. 3 powinien miec 20 a nie 23
jak to wynika z jego opowiastki. Czyzby wiec John przez swoje traumatyczne przezycia w dziecinstwie mial
problemy z pamiecia lub z dodawaniem i odejmowaniem? NIE - to scenarzysci nie odrobili lekcji i
najwyrazniej nie ogladneli (nie mowiac juz o czytaniu scenariusza) poprzednich czesci z nalezyta uwaga.
Dowodem na to jest kolejna wtopa. W scenie cmentarnej (T3) na grobowcu Sarah Connor widoczna jest data
jej smierci - rok 1997, czyli dwa lata po wydarzeniach z czesci drugiej. Jednak i tym razem nasz chlopek
roztropek w osobie Johna Connora burzy nasz matematyczny lad. Mowi, ze gdy matka mieszkala z nim w
Baha, dowiedziala sie o swojej chorobie (bialaczce) i wowczas lekarze dawali jej 6 m-cy zycia. Mimo to ona
walczyla z choroba przez 3 lata, zeby upewnic sie, ze dzien sadu nie nastapi w 1997 r, jak to bylo w jej
wizjach. Wynika z tego, ze musiala sie dowiedziec o swojej chorobie w 1994 r., co jest niemozliwe, gdyz w
tym czasie byla pensjonariuszka szpitala psychiatrycznego, a John mieszkal w rodzinie zastepczej (patrz
fabula T2:JD) i oboje nie mieli jeszcze przyjemnosci poznac T1000 :-). Kombinujac na wszystkie strony,
brobowalem sobie wyjasnic jak doszlo do takich rozbieznosci i nie wykombinowalem nic, bo nawet gdyby
tfu... sorry "tworcy" T3:RotM grzebiac przy scenariuszu swojego dziela sugerowali sie tylko latami w jakich
powstawaly poprzednie czesci, tez musieliby dojsc do odpowiednich wnioskow. Czemu? Juz wyjasniam.
Akcja pierwszego Terminatora dzieje sie (co stwierdza napis na poczatku filmu) w 1984 roku, czyli
dokladnie wtedy gdy film ten powstal - na tym etapie "tworcy" T3 pomylic sie nie mogli (chyba), ale na
bank pomylili sie okreslajac czas akcji cz. 2. Moze w jakis sposob zmylila ich rozbieznosc pomiedzy czasem
akcji T2 czyli 1995, a rokiem jego powstania -1991. Rok 1991 pasowalby jako czas akcji T2 gdyby
rozwazac tylko i wylacznie watek smierci matki Johna (1991 - koniec akcji T2, 1994 - Sarah dowiaduje sie o
chorobie, 1997 - Sarah umiera). Wszystko pasuje. Faktem jest jednak, ze - gdy pomyslimy troche o wieku
Johna - takie rozumowanie zostaje kopletnie obalone gdyz nie wytrzymuje zestawienia z czasem akcji
czesci pierwszej, bo gdyby scenarzysci T3 faktycznie sugerowali sie tylko odstepem czasowym miedzy
powstaniem 1 a 2 czesci, wyszloby im, ze John w T2 ma jakies 6 lat, a chyba nie trzeba byc specjalnie
bystrym, zeby stwierdzic, ze jest on sporo straszy. Malo tego - skoro z czesci trzeciej wynika jasno, ze
John w T2 ma 13 lat (co jest bledem gdyz mial 10) juz powinna sie scenarzystom zapalic lampka
ostrzegawcza, ze cos tu nie gra.
Reasumujac - albo scenariusz (do ktorego, jakby nie bylo, przylozyl reke James Cameron) byl robiony na
odp....ol, albo po pijaku, albo mamy kolejny dowod na to, ze edukacja matematyczna w Stanach lezy i
kwiczy. Jest tez inne wytlumaczenie, chyba najbardziej prawdopodobne i bliskie prawdy - film byl robiony
dla konsumentow o stosunkowo niskich wymaganiach, krorym do pelni szczescia wystarczy seksowna lalka
na ekranie i duza liczba poscigow, wybuchow oraz efektow specjalnych, ktore skutecznie zatuszuja razace
braki w spojnosci fabularnej filmu. Tylko gdzie sie podzial szacunek - jezeli nie do myslacego logicznie
widza, to chociaz, dla bardzo zasluzonej serii? A moze to ja za duzo wymagam...
Masz kolego rację w 100%, sam o tym wiele myslałem i wymyśliłem g**no, po prostu scenarzyści T3 to imbecyle.
A dlaczego uznali, że Connor w 1991 r. miał 13 lat? he, juz odpowiadam - otóż Eddie Furlong go grający miał wówczas tyle właśnie lat. Proste, co? :):):)
Brałem pod uwagę i tę wersję, ale pooglądaj trochę serial Kroniki Sary Connor i juz taki pewny nie będziesz. Ja wiem, że serial totalnie ignoruje wszystko co było i bedzie po T2 i tworzy tak jakby alternatywną żeczywistość, ale i w tym serialu (o ile dobrze pamiętam) powielają błąd z określeniem wieku Johna. Tak więc powodzenia w dalszych próbach rozwiązania tej zagadki :-)
eee , tam... no przeciez mozesz odpalic sobie film a tam zobaczysz ze Connor to totalny nieudacznik...
Problem polega tylko na twarzy ;) Poza kilkoma głupawymi minami, należy przyznać, że to narkoman, nikt patetyczny, przez większość filmu był poważny. Żadna karykatura. Jedynie jego charakteryzacja na starego Johna Connora mi się nie podobała - chociaż twarzą przypominał bardziej Bale'a niż ten ze zdjęcia po lewej ;)
Bardzo dobry John Connor.
wiec skoro chcieli zrobic wraka w 100% mogli zatrudnic Eddiego... film by zyskal
swietny tekst, sam bym tego lepiej nie ujal. Stahl jako Connor to kompletna pomylka
mam taką sugestie, wszyscy mówicie o zmyłce Camerona, ze niby T1000 to pozytywna postać, ale T800 też mógł kogoś zabić, bo dopiero po spotkaniu z Johnem dowiedział się ze nie można zabijać ludzi
Takie sprostowanie w sprawie scenariusza. Cameron nie miał z nim nic wspólnego poza postaciami, na imdb jest jasno napisane że tylko tych 2 partaczy pisało scenariusz.
tekst świetny
zwykle bronię aktorów, bo są tylko narzędziami w rękach reżyserów starających się przekazać ciekawą historię
niestety w tym przypadku to obsada położyła film
jak do tak charyzmatycznych postaci można było dać takie coś? ja lubię Stahla, ale położył on kompletnie ten film
rozumiem też koncept postaci, która nie godzi się ze swoim losem i jest wyrzutkiem, ale sposób tego pokazania.. szkoda, że Furlonga nie wzieli :(