Moim zdaniem - niestety tak. Nie mówię tu oczywiście o sequelach słabych filmów (np. AvP i AvP 2), bo w ich przypadku jeszcze przed premierą można bylo z dużym prawdopodobieństwiem stwierdzić że nie będzie to film zbyt wysokich lotów.
Ale Terminator 3 to jakby nie patrzeć kontynuacja prawdziwej legendy. Moim zdaniem kontynuacja tak marna, że aż ciężko mi uwierzyć, że Arni zaangażował się w tą produkcję. Bo właściwie większości elementów tego filmu w mniejszym lub większym stopniu rozczarowuje.
- Aktorstwo: zdecydowanie mogło być lepiej. Arni w roli Terminaotra niczym nie zaskoczył, ale i nie rozczarował. Bez niego ta postać filmowa zwyczajnie nie byłaby sobą ;) Kobieca wersja zabójczego androida również wypada całkiem nieźle, podobnie zresztą jak aktorka wcielająca się w rolę przyszłej żony Connora. No własnie, Connor... może i ma w przyszłości zostać przywódcą ruchu oporu, ale w tym filmie jest łajzowatym gogusiem którym wszyscy pomiatają. To ma być John Connor?? Ta pokraka?? Wolne żarty.. już w dwójce, jako znacznie młodszy dzieciak prezentował sobą więcej charyzmy.
- Fabuła: zakończenie jest niezłe, ale przez całą resztę seansu film nie zachwyca pod względem fabuły, sposobu poprowadzenia bohaterów itp.
Mnie zwyczajnie nie porwał (w przeciwieństwie do dwóch poprzednich częsci).
- Klimat: śmiech na sali. Jedynka miała fenomenalny, mroczny klimat. Dwójka również, choć w nieco mniejszym stopniu. Tu mamy cukierkowy filmik dla dzieci, który na dodatek próbuje udawać że jest zabawny (z miernym skutkiem). Zwyczajna bajeczka.
- Muzyka: jest znośna i w oglądaniu nie przeszkadza. Ale gdzie ten klimat z jedynki i dwójki???!!! Gdzie, pytam sie?!?!?
- Efekty specjalne: ILM słynie z tego że potrafi robić genialne i niesamowicie realistyczne, ponadczasowe efekty (np. stare częsci Gwiezdnych Wojen, Park Jurajski, Ostatni Smok), ale równiez efekty przekolorowane i tandetne. Terminator 3 to tego przykład. Scena w której widzimy maszerujących terminatorów wygląda tandetnie, nie ma w niej ani krztyny realizmu - totalna sztuczność. Podobnie jest w reszcie filmu, choć zdarzają sie sceny w których efekty wyglądają w porządku. Ale ogólnie... efekciarstwo zamiast prawdziwej efektowności.
Pamietacie scenę w jedynce, gdy Terminator naprawiał sobie ręke albo wyjmował oko? Do dzisiaj sprawia, że gdy ją oglądam to mocniej zaciskam dłonie na krawędziach fotela. Wygląda to tak realistycznie że aż dreszcze przechodzi na karku. A w trójce? Gdy Terminator zrywa sobie skórę z brzucha (scena w samochodzie) nie doświadczymy uczucia jak przy pierwszym Terminatorze. Doświadczymy jedynie uczucia zażenowania tandetnością tego edektu - paskudna guma, zero dreszczyku :(
Jest sporo sequeli które w mniejszym lub większym stopniu mnie rozczarowały. Ale nie uczyniły tego w sposób tak brutalny jak Terminator 3. Bo na przykład taki "Obcy: Przebudzenie" - w porównaniu do pierwszej czy drugiej części Obcego jest słabiutki, ale jednak swój klimat ma. "Park Jurajski 3" - mógłby być lepszy, ale da się go oglądać bez bólu. "Indiana Jones i Królestwo Krzystałowej Czaszki" - fakt, mógłby być lepszy, ale mimo to w kinie bawiłem się na nim rewelacyjnie. Ba, od lat nie przeżyłem w kinie takiej przeszkody.
A Terminator 3? Praktycznie zero całkowite, zero klimatu, zero emocji, zero polotu i... właściwie zero wszystkiego. Moim zdaiem oczywiscie.
2/10 - za Arnolda, kilka fajnych scen i całkiem udane zakończenie.
z ust mi to wyjąłeś, zgadzam się z prawie każdym zdaniem twojego postu. Tylko trochę inaczej oceniam te sequele.
Obcy - przebudzenie - całkiem dobry, nie wiem czemu inni na niego tak najeżdzają.
Park Jurajski 3 - marny, od razu wyczuwa się brak Spielberga za kamerą, który poprzednie dwie części uczynił arcydziełami.
Indiana Jones i Królestwo Kryształowej Czaszki - w porównaniu z poprzednimi częściami mega-szmira, jak na normalne filmy typowy średniak.
Terminatora 3 oceniam na 4/10 - wyłącznie za idealne zakończenie. Całej reszcie należy się solidna pała.
"(...)Pamietacie scenę w jedynce, gdy Terminator naprawiał sobie ręke albo wyjmował oko? Do dzisiaj sprawia, że gdy ją oglądam to mocniej zaciskam dłonie na krawędziach fotela. Wygląda to tak realistycznie że aż dreszcze przechodzi na karku. A w trójce? Gdy Terminator zrywa sobie skórę z brzucha (scena w samochodzie) nie doświadczymy uczucia jak przy pierwszym Terminatorze. Doświadczymy jedynie uczucia zażenowania tandetnością tego efektu - paskudna guma, zero dreszczyku :( (..)"
DOKŁADNIE!! Zgadzam się w stu procentach. Gdzie się podział ten dreszczyk? Gdzie się podział klimat? Gdzie się podziały charyzmatyczni, zapadający w pamięć bohaterowie i bohaterki? Gdzie się podział prawdziwy James Connor?
I w końcu najważniejsze pytanie : gdzie się podział Terminator?? Bo nazwanie tej kiszki kontynuacją poprzednich dwóch filmów to niesmaczny żart. Bardzo niesmaczny :(
Ja nie będę tak wyrozumiały jak Jaszczur i tuntyip. Daję 1/10. Ten film to po prostu katastrofa i kpina z pierwszego i drugiego Terminatora...
Ja nie byłbym aż taki surowy. Pamiętam, że jak oglądałem pierwsze zdjęcia w internecie to byłem przygotowany na kompletnego gniota. Ale muszę powiedzieć że gdy go obejrzałem po raz pierwszy (dodam że w badziewnej jakości, ściągnięte z kazy:) zaskoczył mnie pozytywnie. Spodobało mi się to jak nieźle wybrnął scenarzysta. Może jeszcze przez ten humorek. Wiadomo film ma masę minusów, przede wszystkim Stahl, robocopowate zachowanie Terminatora, i nie najlepsza charakteryzacja. Nie może się równać w żadnym wypadku z 2 pierwszymi częściami. Po prostu za wysoko ustawiły poprzeczkę. I dlatego ich nawet nie porównuję. Moim zdaniem na pewno nie jest to najgorszy sequel w historii. Najgorsze to np. 2 ostatnie matrixy. Ja już przyzwyczaiłem się (gdzież od początku 21 wieku:) że nic już na miarę terminatora 1 czy 2, czy wogóle filmów akcji/scifi w tamtych lat nie powstanie. I dlatego terminator 3 to dla mnie jeden z lepszych filmów scifi ostatnich lat. Jak dla mnie 7/10.
sry,Highlander,literówka.
za krótki...za krótki...za krótki...za krótki...za krótki...za
krótki...za krótki...za krótki...za krótki...
T3 - 8/10
A autor tematu chyba nie widział takich filmów jak Alien:Resurrection, Robocop 3, wszystkie sequele Highlandera, sequele Matrixa, Batmanyh Schumachera i cała masa innych przy których T3 wypada jak arcydzieło kina.
No a zestawianie T3 z takimi śmiechu wartymi filmami jak czwarty Indiana Jones i trzeci Park Jurajski to już w ogóle szczyt głupoty :P
Autor tematu widział Alien:Resurrection, widział Batmany Schumachera, kontynuacje matrixa oraz 2 i 3 część Highlandera również. Z wymienionych przez ciebie filmów nie widziałem jedynie trzeciej części robocopa. I moim zdaniem T3 prezentuje niższy poziom niż większość z nich (nie licząc Highlandera 2 i 3, które są równie słabe).
A Park Jurajski 3 i Indiana 4 podobały mi się bardziej gdyż uważam je za przyjemną rozrywkę, mimo iż nie są najwyższych lotów. Na IJ4 w kinie bawiłem się swietnie, choć film z pewnoscią nie dorównuje starej trylogii. Podobnie Park Jurajski 3. Obu filmom dałem ocenę "niezłą" (6/10). Natomiast na T3 tylkoc zekałem kiedy te nedzne popłuczyny dobiegną końca, bo uczucia zgryzoty i zarzenowania były tak wielkie że ciężko mi było usiedzieć na sali kinowej.
Podkreślam, że jest to moja opinia, dlatego ciągle powtarzam "moim zdaniem". Każdy może mieć inne zdanie. I byłbym zadowolony gdyby taka osoba podała mi kontrargumenty, bo mogłaby być to podstawa pod ciekawą dyskusję.
Niestety Ty Gieferg uważasz się za pępek świata który wie lepiej od innych, więc zamiast napisać dlaczego T3 ci się podoba, ograniczyłeś się do szyderstw zwiazanych z odmiennością mojego zdania od twojego.
Po prostu profan z Ciebie (z) pierwszej klasy.
Jeśli dla ciebie Batman i Robin jest lepszy czy równy z T3 to nie mam z tobą o czym gadać chłopie, dlatego też się nie wysilam zbytnio bo i po co.
-jesteś głupi!
-nie! to ty jesteś głupi!
-a właśnie, że ty!
-a właśnie, że ty!
przestańcie chłopcy się wydurniać, bo żal to ku...a czytać.
Jaszczur, sorry, ale niepotrzebnie się nakręcasz, a Ty Gieferg po kiego wkładasz mu w usta słowa których nie powiedział? nic o tej chale schumachera nie pisał przecież?
parki jurajskie i indiana jones to filmy rozrywkowe, gdzie gagi z okularami striptizera na nosie dinozaura albo skakanie po linach niczym tarzan w królestwie kryształowej czaszki byłyby zapewne żenujące, ale przeszłyby z mniejszym bólem niż miało to miejsce w T3. nie wiem czy wg Ciebie takie rzeczy tam pasowały, ale życzę Ci wyczucia smaku w tych sprawach. jak dla mnie to próby rozsmieszenia widza, który oczekuje budowania klimatu to (...).
a alien ressurection? można się czepiać, że scenariusz gorszy od poprzedników, ale wszystkie pozostałe elementy charakterystyczne dla wcześniejszych filmów o obcym są na równym, dobrym poziomie. jesli jednak uważasz ze film jest słaby, to nie będę się z Toba kłócił, ale nie pisz ze jest tandetą bo tandetą to jest akurat (niestety) T3.
Ja widzialem Alien Resurection byl bdb podobnie jak wszystkie Alieny AvP a T3 w odroznieniu od T1 i T2 to slabiutka produkcja
Najgorszy może nie. Sequele Highlandera są jeszcze gorsze.
Ale T3 to faktycznie jedna z gorszych kontynuacji.
Zarówno T3 jak Alien:Przebudzenie ,nowe star wars czy Matrix 2 to były olbrzymie rozczarowania.
Ale wiadomo że duzo gorsze sequele to
Highlander 2,3,4 czy batmany Szumachera.
Natomiast najnowsza częśc Indiana Jones aż tak nie odstaje poziomem choćby od Swiątyni zagłady.
Obecnie sie nie robi filmów z tym klimatem i atmosferą co kiedyś np:
Stare gwiezdne wojny,T1,T2,Obcy 1,2 ,Matrix 1
Otchłań, trylogia Indiana Jones.
Ostatni prawdziwy obcy był stanowczo lepszy i całkiem nieźle się go oglądało. Też czasami przynudzał, a niektóre sceny były słabe i powodowały wybuch śmiechu, ale klimat był. W T3 klimatu nie ma i jak dla mnie to oglądało się to podobnie do AvP. Gdy oglądałem bunt maszyn, to tylko raz przeszły mnie ciarki. Wtedy gdy na początku niedaleko za furgonetką Johna pojawił się dźwig kierowany przez T-X. Wtedy można było poczuć przez chwilę klimat poprzednich części. Przez kolejną godzinę z kawałkiem po prostu oglądałem już zwykły film, który był niedopracowany.
Ps. efekty specjalne czasami rażą w oczy.
Ps.2 naprawdę nie wiem jak można zrobić tak tandetny sequel legendarnego filmu...
Po pierwsze: popieram Gieferga. A po drugie: uważam, że film jest dobry (7/10), i mogę tu wymienić bez zastanawiania się 50 gorszych filmowych sequeli, które są 1000 razy gorsze, a z zastanawianiem się, będzie tego z pewnością ponad 100 kontynuacji.
PS: Polecam Jaszczur choćby Mumię 3.
Widać Juby_101 że nie przeczytałes dokłanie posta tytułowego. Mam tu na myśli nędzne sequele świetnych filmów. Jeżeli jakiś film jest świetny, a kontynuacja jest mizerna - takie coś boli, i to bardzo. Natomiast w pierwszym poście napisałem że NIE biorę pod uwagę słabych sequeli słabych filmów, bo w ich przypadku i tak oczekiwania nie są duże.
Na przykład... AvP 2. Film jest nędzny, ale nikt nie nazwie go najsłabszych sequelem w histori. Dlaczego? Bo zasadniczo trzyma poziom swojego pprzednika.
Pierwsza cżęść Mumi była - IMO - dość słabym filmem, a dwójka kaszaną do kwadratu. Trójka zasadniczo trzyma jej poziom, moim zdaniem oczywiście. A Terminator 3? Przepaść jaka dzieli ten film od T1 i T2 jest - IMO - GIGANTYCZNA, stąd tak duże rozczarowanie z mojej strony i taka a nie inna opinia "najgorszego sequela w historii"
BTW, czwartą część Terminatora (Salvation) uważam jednak za sporo lepszą od nędznego "Buntu Maszyn", choć wciąż nie jest to kino sci-fi z najwyższej półki (mocne 6/10 z mojej strony).
Ostatnio wpadłem na wspaniały pomysł przypomnienia sobie wcześniejszych Terminatorów - głównie ze względu na to, że oglądałem je dawno temu i nie przywiązywałem wagi do fabuły, a jedynie do akcji - oraz obejrzeć T3 oraz Ocalenie (ta część jeszcze przede mną).
Dziś przyszła kolej na T3. Spodziewałem się słabszego filmu niż dwa wcześniejsze części, ale nie aż tak słabszego - od samego początku prawie do końca. Prawie, bo jedynie końcówka mi się spodobało - na szczęście scenarzyści nie wymyślili, aby JC znów uratował świat przed Dniem Sądu. Cała reszta była dla mnie parodią. Jedyne, co mi przyszło z tego filmu, to to, że dowiedziałem się, która część Terminatora zainspirowała The Umbilical Brothers do zrobienia parodii Schwarzenegera.
Zgadzam się z autorem tematu co do oceny - 2/10 za końcówkę - i nic więcej.
"Pamietacie scenę w jedynce, gdy Terminator naprawiał sobie ręke albo wyjmował oko?"
Scena genialna, mroczna, klimatyczna bo caly film taki jest. Ale w momencie gdy Arni wyjmuje oko jest pokazana jego tandetna gumowa glowa i ten efekt patrzac prawdzie w oczy nie robi wrazenia. Moze w 1984, ale nie dzis, mi sie smiac chce jak to widze:)
Mimo wszystko T1 to dla mnie oczywiscie arcydzielo.
"Terminator 3 to tego przykład. Scena w której widzimy maszerujących terminatorów wygląda tandetnie, nie ma w niej ani krztyny realizmu - totalna sztuczność."
Nie zgadzam sie. Jedna z niewielu genialnych scen w T3. Gdzie Ty widzisz ta sztucznosc - nie mam pojecia.
Co do reszty zasadniczo jest tak jak autor tematu napisal. Niestety pan Mostow nie uniosl ciezaru kontynuacji serii, nie zadbal o klimat tej produkcji - co wyszlo kazdy widzi.
Jeśli chodzi o wersję kinową Salvation, to jest dla mnie gorsza niż T3...T3 choć jako kontynuacja dzieł Camerona wypadał marnie, to jako film akcji sprawdza się bardzo dobrze, bardzo słaby Sthal, ale za to ciekawa gra Loken i Danes....Jeśli Salvation na DVD miało by te 40 minut scen wyciętych( w tym wszelkie brutalne), jeśli by dokończyli wątek 'mieszańców' i jeśli film miałby to pierwsze zakończenie(porównywalne z zaskoczeniem do końcówki buntu maszyn) to byłby to o wiele lepszy film niż Bunt Maszyn, ale niestety na DVD będzie ta sama wersja co w kinach, dlatego Salvation jest gorszym sequelem niż Bunt Maszyn.
Pomijając fakt, że filmy z dzieciństwa i wieku młodzieńczego zapamiętuje są zwykle jako lepsze i bardziej trzymające w napięciu (i dzisiaj też trudno jest zostać czymkolwiek zaskoczonym...), to rzeczywiście T3 jest do bani. Prawie zero klimatu, Connor to fajfus - typowa płaska sensacja sci-fi. Już Matrixy 2 i 3 są lepsze.
I wydaje mi się, że obecnie widza można teraz (mile) zaskoczyć tylko niebanalną fabułą i obezwładniającym klimatem, a nie efektami za miliony baksów czy wypruwanymi flakami w chorych ilościach.