Niestety, mimo dużych oczekiwań (a może właśnie przez nie) zawiodłem się na tym filmie.
Fabuła niemal identyczna z "Judgment Day". Zamiast Roberta Patrika mamy (wspaniałą) K. Loken. A poza tym to samo co w części 2. Dwoje Terminatorów gania się i giną na końcu oboje. Wygrywa w tym wyścigu oczywiście strona słuszna.
Arnold jakby z odzysku. To już nie te latka. Okazuje się że młody Connor z łobuzerskiego Furlonga wyrósł na strasznie bezsilnego Stahla.
Film składa się z kilku scen gdzie liczy się tylko i wyłącznie akcja (pościg ciężarówką, walka w bazie wojskowej z udziałem T1). W międzyczasie aktorzy prowadzą rozmowy starające się (nieudolnie) uzasadnić wykorzystanie w filmie tylu komputerowych efektów.
Mimo, że zakończenie zaskakuje, to nie jest to film na miarę poprzednich dwóch części. Etos T-800 został zburzony w momencie założenia przez niego "Gwiazdkowych" okularów.
Aż się boję co pokażą w Conanie 3