Obejrzałem to już jakiś czas temu, ale pamiętam, że ten film niemiłosiernie wręcz mnie wynudził. Nie było w nim absolutnie niczego ciekawego, czegoś, co by przykuwało do ekranu. Sceny gore były okej, ale to trochę mało, skoro film trwa ponad dwie godziny. Po kolejnej krwawej scenie człowiek już się przyzwyczaja do masakry i przestaje to robić wrażenie. Fabuły ten film nie posiada żadnej, ot... Przechodzenie od kolejnej krwawej sceny do kolejnej, a między nimi rozmowy o niczym. I nie oczekuje od tego gatunku jakiejś niesamowitej fabuły, ale miło, jakby do czegoś to zmierzało.
Nijacy bohaterowie, w zasadzie są tam jedynie po to, żeby zginąć w kolejnej makabrycznej scenie i tyle. I takie coś miałoby sens, gdyby trwało to niewiele ponad godzinę, ale seans tego czegoś dłuży się niemiłosiernie i jedynie czeka się na koniec, żeby tę męki już się zakończyły. Dla mnie ten film to totalna masakra - i nie chodzi mi tutaj o krew na ekranie.