Pierwsza część była lepiej wykonana i jakoś przyjemniej mi się ją oglądało. Przede wszystkim kreskówkowe potwory z "jedynki" o wiele lepiej wyglądały (ten szczur z tej części to straszna bieda). Myślę, że panu Castro przydałby się wyższy budżet i opieka jakiegoś producenta, który zna się na podobnym kinie (Charles Band i Lloyd Kaufman pierwsi przychodzą mi do głowy) i mogłoby z tego wyjść coś niezłego.